Ekspert o sprawie Iwony Arent: dała się złapać metodą na „agenta Tomka”
– Posłanka dała się złapać metodą „na agenta Tomka” – tak ekspert bezpieczeństwa Andrzej Mroczek komentuje sprawę Tomasza J. i posłanki Prawa i Sprawiedliwości Iwony Arent. Onet opisał kulisy działalności mężczyzny, który miał mieć relacje osobiste z posłanką, a przez to uzyskiwać korzyści finansowe i móc wchodzić do ministerstw, spółek skarbu państwa i parlamentu.
Andrzej Mroczek z Collegium Civitas podkreślił, że metoda, którą wykorzystał Tomasz J., jest już znana w polskiej polityce.
Posłanka dała się złowić metodą „na agenta Tomka” tylko, że to nie był funkcjonariusz służb instytucji państwowych, a ktoś, kto chciał wykorzystać położenie danej osoby w strukturach władzy i w taki sposób osiągać różnego rodzaju własne korzyści
– powiedział ekspert.
Mroczek dodał, że w taki sposób działają także agenci obcych państw. Dlatego najważniejsze osoby w kraju, w tym posłowie, są szkolone przez polskie służby.
Posłanka powinna przejść takie przeszkolenie chyba, że na nim nie była. ABW prowadzi obowiązkowo dla posłów takie szkolenia, aby nie być podatnym i wiedzieć na co zwracać uwagę, jeżeli chodzi o ryzyko działań obcych służb
– podkreślił Andrzej Mroczek z Collegium Civitas.
W tekście Onetu napisano, że „Iwona Arent czynnie wspierała Tomasza J. w prowadzonej przez niego działalności. W sprawie podmiotów, na rzecz których lobbował ten mężczyzna, wielokrotnie angażowała się jako posłanka”. Portal publikuje między innymi pisma, które wysyłała do ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Były to interwencje w sprawie firm, którym miał doradzać Tomasz J.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Iwona Arent w oświadczeniu na portalu X odcina się od treści artykułu w Onecie na temat działalności oszusta Tomasza J., z którym miała mieć osobiste relacje w latach 2019-2020. Posłanka podkreśliła, że została oszukana przez mężczyznę podającego się za wpływowego biznesmena. Zaznaczyła, że wówczas nie miała podstaw, aby kwestionować jego intencje i nie wiedziała o jego działaniach ani jego podwójnym życiu. Posłanka dodała, że to Tomasz J. dopuścił się nieuczciwych działań, a próby wciągania jej w tę sprawę, to nic innego jak polityczna nagonka.
Jak podał Onet, śledztwo w sprawie powoływania się przez Tomasza J. na wpływy w organach władzy i instytucjach państwowych celem pośrednictwa w załatwianiu spraw w zamian za korzyści majątkowe i osobiste lub ich obietnice, zostało wszczęte w listopadzie 2021 roku. Osiem miesięcy później Tomasz J. został zatrzymany i tymczasowo aresztowany. Odsiedział ponad dwa lata, w ubiegłym tygodniu został zwolniony z aresztu, przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.
Na liście potencjalnych świadków jego czynów są nazwiska wielu parlamentarzystów, byłych ministrów, osób z kierownictwa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Kancelarii Prezydenta RP
– napisał portal.
Posłuchaj relacji Mariusza Pieśniewskiego
Autor: W. Chromy za IAR
Redakcja: M. Rutynowski