Drzewa w Olsztynie łamią się jak zapałki
Chwile grozy przeżyła we wtorek 3 września mieszkanka Olsztyna, na której samochód spadło drzewo, gdy zjeżdżała z ronda Bema w stronę dworca.
Osobowym fordem jechała mieszkanka Olsztyna Joanna Daranowska. Jak powiedziała reporterce Radia Olsztyn lepiej, że drzewo spadło na jej samochód niż na przechodzących tamtędy pieszych. Kobiecie nic się nie stało, ale jak przyznaje emocje były wielkie.
Na miejsce wypadku natychmiast przyjechali policjanci i strażacy. Zjazd z ronda Bema w stronę dworca był zablokowany przez kilkadziesiąt minut. Zaraz po godzinie 13.00 strażacy zaczęli usuwać drzewo, a kwadrans później droga była już przejezdna.
To nie jedyne drzewo, które ostatnio złamało się w Olsztynie jak zapałka. W ostatnich tygodniach złamały się ogromne topole w parku przy Starym Mieście – na szczęście było to o 6 rano i nikt nie ucierpiał. Pod koniec czerwca dąb runął w parku przy fontannie w parku Podzamcze, dzień później lipa spadła na taksówkę zaparkowaną przy Wysokiej Bramie. Kierowca zdążył wysiąść.
Teraz trwa usuwanie 14 drzew z parku Podzamcze w Olsztynie. Przy okazji wycinane są inne drzewa, które zostały uszkodzone przez upadające topole. Akcja ma potrwać tydzień. Pozwolenie na wycinkę wydał Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. (skra/bsc/as)
Posłuchaj relacji Aleksandry Skrago: