Ataki hakerskie na szpitale. Placówki w regionie inwestują w bezpieczeństwo

Próby cyberataków na szpitale zdarzały się w województwie warmińsko-mazurskim. Placówki muszą coraz więcej inwestować w cyberbezpieczeństwo.

Na początku tygodnia pojawiły się informacje o ataku hakerskim na szpital MSWiA w Krakowie. Hakerzy przejęli część systemów, utrudniając pracę szpitala. Wstrzymane przyjęcia pacjentów. Atak służył wymuszeniu okupu.

Dyrektor szpitala wojewódzkiego w Elblągu Elżbieta Gelert przyznaje, że próby ataków zdarzały się też w jej placówce.

Są sytuacje, gdzie informatycy mówią, że ktoś próbował wejść w system. Jak na dzień dzisiejszy to zawsze zostaje udaremnione. Nie było takiej sytuacji, żeby ktoś wszedł w nasz system, ale informatycy czasami zgłaszają, że coś się dzieje i muszą reagować

– przyznała Elżbieta Gelert.

Specjaliści do spraw bezpieczeństwa przypominają, że ataki często zaczynają się od wysłania do pracowników e-maila z załącznikiem zawierającym niebezpieczne oprogramowanie. Dlatego istotne jest, by nie otwierać załączników przychodzących z adresów, co do których nie mamy absolutnej pewności. Odfiltrowanie całego spamu nie jest bowiem wykonalne.

W tym spamie trafiają się złośliwe wiadomości. W natłoku zdarzeń klikamy i nie myślimy. Najczęściej robi to użytkownik końcowy. No i się zaczyna. Przed tym nie da się zabezpieczyć na sto procent. Mamy oczywiście narzędzia, filtrujemy, ile się da, ale i tak część przechodzi

– przyznał Radosław Kowalski, pełnomocnik do spraw cyberbezpieczeństwa w Szpitalu Wojewódzkim w Olsztynie.

Szpitale inwestują więc w narzędzia służące filtrowaniu spamu i rozwiązania, które pozwalają zabezpieczyć wewnętrzne sieci informatyczne przed rozprzestrzenianiem się złośliwego oprogramowania.

Twarde ograniczenia dostępu do zasobów sieciowych. Segmentacja sieci, czyli jeśli już coś wpuścimy, to niech to nie pójdzie po całej sieci lokalnej. Część zaśmiecimy, ale cała reszta będzie bezpieczna. Te zabezpieczenia mamy. Blokowanie portów USB. Już od paru lat mamy zablokowane porty USB, bo przenoszenie czegoś na pendrive’ach powoduje, że nie wiadomo, co się przenosi i skąd. Zwłaszcza że znamy specyfikę pracy lekarzy. Pracują w różnych miejscach, nie tylko u nas

– zauważył Radosław Kowalski.

Konieczne są też inwestycje w zapasowe kopie danych. Działalność szpitala MSWiA w Krakowie udało się dość szybko przywrócić właśnie dlatego, że posiadał takie kopie.

Posłuchaj wypowiedzi

Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy