Aktualności, Aplikacja mobilna, Pisz
Na ratunek PSYjaciołom w Radysach. W Urzędzie Wojewódzkim zorganizowano zbiórkę dla maltretowanych czworonogów
Pracownicy Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie zachęcają do wsparcia schroniska w Radysach. Przytulisko złą sławą cieszy się od wielu lat.
Głośno o tragedii przebywających tam zwierząt zrobiło się w połowie czerwca, kiedy przy wsparciu policji i prokuratury wkroczyli tam przedstawiciele organizacji pro-zwierzęcych. Akcja ratunkowa trwa do dziś, liczy się czas i każdy grosz, stąd pomysł olsztyńskich urzędników na akcję pod nazwą „Na ratunek PSYjaciołom z Radys” – mówi Ewa Wiśniewska z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, które współpracuje z Urzędem Wojewódzkim.
Informacje i zdjęcia pokazały nam, w jakim stanie są te zwierzęta, wiele z nich przecież nie przeżyło, pozostałe są wychudzone i wygłodzone. To wszystko wzbudziło w nas przerażenie, ale też natychmiastową chęć działania.
Powstała wirtualna skarbonka, która jest podłączona pod główną zbiórkę „Pogotowia dla zwierząt”, ale można pomagać przekazując np. karmę, koce, czy środki przeciwpasożytnicze bezpośrednio do Radys. Urzędnicy ponad wszystko zachęcają jednak do adopcji czworonogów.
Aktualnie w Radysach do adopcji jest 90 psów. Informacje o nich można znaleźć na stronie www.psydoadopcji.pl. Czas – jak mówią przedstawiciele „Pogotowia dla zwierząt” – gra tu ogromną rolę. Zwłaszcza, że decyzją Sądu Okręgowego w Olsztynie właściciele przytuliska wyjdą z aresztu.
Zygmunt D i jego syn Daniel D. po czerwcowej akcji organizacji pro-zwierzęcych w schronisku usłyszeli zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Młodszy także kierowania gróźb pozbawienia życia wobec wolontariuszy. Na wniosek prokuratury, decyzją Sądu Rejonowego w Olsztynie, by nie uciekli z kraju i nie mataczyli w sprawie, mężczyźni na trzy miesiące trafili do aresztu.
Zażalenie na areszt złożyli obrońcy Zygmunta D. i Daniela D. Sąd odwoławczy uznał, że zebrany materiał dowodowy jest wystarczający do potwierdzenia zarzucanych czynów. Obawy dotyczące ucieczki z kraju lub mataczenia w sprawie – w ocenie sądu – nie są na tyle realne, by stosować areszt. Sąd zwrócił też uwagę, że Daniel D. ma na utrzymaniu ciężarną żonę i dziecko, natomiast Zygmunt D. boryka się z problemami zdrowotnymi.
Teraz mężczyźni są pod dozorem policji i nie mogą się ze sobą kontaktować. O sprawie przeczytaj TUTAJ.
Posłuchaj relacji Kingi Grabowskiej
Autor: K. Grabowska
Redakcja: A. Chmielewska/A. Dybcio