Z Charonem(?) na drugi brzeg
W 1969 roku zespół Breakout reklamował się jako najnowocześniejszy zespół młodzieżowy w Polsce. Po trasie koncertowej w Holandii, podczas której grali u boku takich sław jak The Small Faces, Humble Pie, The Hoolies, grupa zdecydowała się na nagranie własnej płyty.
Porównania zespołu do grup takich jak Jethro Tull czy Jefferson Airplane przez zagranicznych krytyków dodawały polskim muzykom skrzydeł. Jeden z muzycznych fachowców, Peter de Witt – szef znanej holenderskiej agencji Paul Acket Organization – zwrócił szczególną uwagę na charakterystyczne brzmienie grupy i grę Włodzimierza Nahornego, który był saksofonistą.
Mira Kubasińska, wokalistka, porównywana była nawet do takiej supersławy, jaką była wówczas Grace Slick, gwiazda Jefferson Airplane. Pół roku po wydaniu albumu, czyli w listopadzie 69 roku zespół grał przed berlińską publicznością. Tam, owacja, z jaką się spotkał, przeszła najśmielsze oczekiwania wszystkich muzyków. Aplauz trwał ponad 20 minut, a zespół bisował, uwaga – aż sześć razy.
Charakterystyczne, psychodeliczne brzmienie Na drugim brzegu tęczy, czyli pierwszej płyty zespołu Breakout, było bez wątpienia inspirowane zespołami z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych i ich blues rockowego zacięcia. Oczywiście, głównym autorem charakterystycznego stylu utworów jest Tadeusz Nalepa, nieżyjący już polski, wybitny gitarzysta. Dzisiaj, w markowej muzyce zespół Breakout w utworze Na Drugim Brzegu Tęczy.