Staruszków czar
Choć w motocykle bawię się już ponad 20 lat, to na zloty motocyklowe nie jeżdżę. Denerwuje mnie tzw. „ludożera”. Katowanie maszyn do godzin rannych przez mocno już zaprawionych młodzieńców, i przypadkowa zbieranina różnych typów i charakterów. Jest jednak taki zlot na który co roku wybieram się z przyjemnością. Nie inaczej było w tym roku i choć zabytkiem nie jeżdżę, to zaopatrzony w zaproszenie od rotorowej ekipy w czerwcowy piątek zawitałem w Kretowinach koło Morąga na 38-smym rajdzie weteranów Rotor Rally. Jak zwykle świetna atmosfera, jeszcze fajniejsi ludzie a maszyny…. Cud, miód tyle że pokryty patyną czasu.
W tym roku moja uwagę zwrócił jeden pojazd. Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałem że istnieje. I nic w tym dziwnego, to jeden z dwóch ocalałych na całym globie. Teraz trochę historii w 1936 roku Państwowe Zakłady Inżynieryjne wypuszczają kilkanaście egzemplarzy tego motocykla. Potem 500tka zostaje wyparta z produkcji przez model z silnikiem o pojemności 600 cm. Mija 77 lat i 500tak staje się prawdziwą legendą. Jedyny egzemplarz i to nie kompletny znajduje się w Warszawskim Muzeum Techniki. Prawdziwi pasjonaci nie ustają jednak w poszukiwaniach.
Pan R. mieszkaniec naszego regionu, na jednej z amerykańskich aukcji znajduje prawdziwą perełkę. Sokoła 500, który w latach 70tych został wywieziony w częściach do USA i tam ponowne złożony. Gentelmani o pieniądzach nie rozmawiają więc ile kosztowała maszyna – to słodka tajemnica pan R. W zlotowych kuluarach mówi się jednak o kwocie…150 tysięcy dolarów. I nikt nie wątpi, ze tyle mógł kosztować Sokół. W końcu jeden z dwóch jakie ostały się na tym padole. Pan R. z duma prezentuje maszynę a do Sokoła ustawiają się kolejki chętnych by uwiecznić go na zdjęciu.
I nic dziwnego, pan R. zapowiedział, że prezentuje maszynę tylko ten jeden raz, potem ląduje ona w jego gabinecie za pancernym szkłem, ze względu na wyjątkowość maszyny mam nadzieję że nie na kolejne 77 lat, bo Sokoła 500 mogę już nie zobaczyć, no chyba że zdekompletowany w muzeum w Warszawie… A szkoda bo prezentuje się wspaniale.