Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
Spór o podwyżki dla nauczycieli. Ile dokładnie wyniosą?
Czy rząd zrealizuje obietnicę dotyczącą podwyżek dla nauczycieli? Pytali o to podczas konferencji prasowych w Olsztynie i Ełku posłowie Prawa i Sprawiedliwości z województwa warmińsko-mazurskiego. Zdaniem opozycji to „szukanie dziury w całym”.
Zgodnie z zapowiedziami rządu, wynikające z karty nauczyciela średnie wynagrodzenie nauczycieli ma wzrosnąć o ponad 1500 zł brutto. O 30 proc. i 33 proc., zależnie od stopnia awansu zawodowego, wzrosną też stawki minimalne wynagrodzenia zasadniczego. Na podwyżki dla nauczycieli szkolnych i przedszkolnych rząd przeznaczył ponad 23 miliardy złotych.
Posłanka PiS Olga Semeniuk-Patkowska uważa, że obecny rząd nie realizuje obietnic wyborczych.
To co zostało obiecane w kampanii, stało się w rzeczywistości zwykłym kłamstwem. Otóż zarówno nauczyciele dyplomowani, mianowani, jak i początkujący, nie otrzymają kwoty 1500 złotych brutto. Są to zdecydowanie mniejsze kwoty. Przedstawiciele ZNP wyrazili już swoje zdanie, choć dziś powoli zaczynają się wycofywać, bo jest to niewygodne w stosunku do nowego rządu
– argumentowała.
Poseł Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący Komisji Finansów Publicznych Janusz Cichoń podkreślił, że większe wynagrodzenie dla nauczycieli wpłynie na ich konta w marcu.
W kampanii wyborczej obiecaliśmy 30-procentowy wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli. Od samego początku mówimy o kwocie brutto. 1 marca nauczyciele dostaną wypłatę. Warto pamiętać, że jest to najwyższa podwyżka jaką kiedykolwiek w Polsce otrzymali nauczyciele
– podkreślił.
Poseł PiS Artur Chojecki przyznał, że kwoty obiecane w kampanii wyborczej różnią się od tych, które mają dostać nauczyciele.
1500 złotych tak naprawdę okazuje się kwotą 1218 złotych brutto dla nauczyciela początkującego, 1167 złotych dla nauczyciela mianowanego i trochę ponad 1300 złotych dla nauczyciela dyplomowanego. Przeliczając to na kwoty netto jest to odpowiednio mniej
– mówił.
Przewodniczący Komisji Finansów Publicznych Janusz Cichoń przyznał, że zarzuty opozycji są „szukaniem dziury w całym”.
PiS mógł podnieść wynagrodzenia nauczycieli, ale nie robił tego. Cała budżetówka w ostatnich latach ubożała i realnie zarabiała coraz mniej. Wybrzydzanie PiS-u jest tu nie na miejscu
– podkreślił.
Według tegorocznej ustawy budżetowej, pensja nauczyciela początkującego wyniesie 33 procent, natomiast nauczyciele mianowani i dyplomowani otrzymają 30-procentową podwyżkę wynagrodzenia.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Śliwka w czasie konferencji prasowej w Elblągu zaznaczył, że tegoroczna podwyżka dla nauczycieli w blisko 60 procentach została zabezpieczona, sfinansowana i przygotowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. – Nauczyciele nie otrzymają 1500 zł do podstawy, tak jak obiecywał Donald Tusk w Tarnowie podczas przedstawiania 100 konkretów. Okazało się, że to jest kolejna obietnica niezrealizowana – mówił.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Leonard Krasulski wskazał na niewielką różnicę, jaka ma być w wynagrodzeniach nauczycieli w zależności od stażu pracy. – Różnica między wieloletnim nauczycielem, a dopiero absolwentem szkoły pedagogicznej to jest ok. 160 zł. Nie jest to akurat sprawiedliwy podział – ocenił.
Poproszona o komentarz poseł Platformy Obywatelskiej Elżbieta Gelert zapewniła, że postulat dotyczący podwyżki dla nauczycieli jest realizowany. – Miała być 30 procent i według zapewnień pani minister taka podwyżka jest – stwierdziła.
Posłowie PiS mówili także o
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: P. Świniarski / A. Bruchwald
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy / K. Ośko
PRZECZYTAJ TAKŻE
- Artur Chojecki: zatrzymanie b. szefa Rządowej Agencji Rezerw to próba zniszczenia opozycji
- Politycy PiS krytykują rząd i zachęcają do finansowego wsparcia ich partii
- Andrzej Śliwka: nie widzę przeciwwskazań, żeby wybudować w Elblągu nowy stadion
- Policjanci na L4. Walczą o podwyżki i obsadzenie wakatów