Sąd nie może odpalić procesu…

Na 8 czerwca Sąd Okręgowy w Elblągu przełożył rozprawę przeciw 2 mieszkańcom Pabianic oskarżonym o wprowadzanie do handlu dopalaczy. Fot. M. Stankiewicz
Przed Sądem Okręgowym w Elblągu po raz kolejny nie udało się rozpocząć procesu w sprawie handlu dopalaczami. Na ławie oskarżonych miało zasiąść dwóm mieszkańców Pabianic, którzy w Elblągu prowadzą sklep z dopalaczami.
Tym razem oskarżony Jakub G. dostarczył zaświadczenie lekarskie, że przez przez 3 miesiące nie może uczestniczyć w procesie. Miesiąc temu jego adwokat przedstawił inne zwolnienie do czerwca. Według lekarki z Łodzi, oskarżony z powodu złamanej ręki nie mógł wówczas stawić się w sądzie.
W kwietniu na pierwszej rozprawie nie pojawił się inny oskarżony Szymon I.
Sędzia Wojciech Furman zapowiedział, że nie zgodzi się na odwlekanie przeprowadzenia postępowania. Na wyznaczonej już wcześniej 22 lipca rozprawie będzie chciał połączyć się z Sądem Okręgowym w Łodzi, aby przesłuchać biegłego, który wypowie się w sprawie choroby Jakuba G.
Proces nie może ruszyć, bo na sali muszą być obaj sądzeni mieszkańcy Pabianic. – Klejne zwolnienie jest dziwnym zbiegiem okoliczności – uważa Iwona Nienadowska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Szymon I. i Jakub G. oskarżeni są o wprowadzanie do handlu dopalaczy, które u co najmniej 29 osób spowodowały poważny rozstrój zdrowia. Dopalacze sprzedawane są w sklepie z tzw. zapachami.
(mstan/bsc)