„Najmocniej atakują ci, którzy nigdy nawet nie byli na stadionie”. Żelisław Żyżyński opowiada o hejcie na piłkarskich boiskach
Prezentujemy zapowiedź rozmowy, jaką przeprowadził nasz reporter Maciej Świniarski ze znanym dziennikarzem piłkarskim stacji Canal+ – Żelisławem Żyżyńskim.
To rozmowa o piłkarskim hejcie, którą wyemitujemy w sobotnim programie Ruch to zdrowie między 14 a 17. W internecie oraz na stadionach dostaje się wszystkim – od dziennikarzy zaczynając, a na sędziach, piłkarzach i trenerach kończąc.
Najczęstszy zarzut, jaki pada: ile Ty zarabiasz, żeby tak grać. A przecież każdy mógł zostać piłkarzem, a nie np. biznesmenem, kolejarzem czy stolarzem. Kibic płaci za bilet i uważa, że jest to także bilet wstępu do pokoju krytyki. Najprościej można to pokazać na przykładzie krytyki sędziów. Kiedyś przezywano ich np. „Sędzia! Kanarki doić”, albo „Sędzia-kalosz”. Dziś niestety są to dużo poważniejsze określenia. Co gorsze, stało się to powszechne i kibice nie czują, że używają bardzo wulgarnych słów. To są straszne czasy, tutaj nie ma miejsca na merytoryczną dyskusję. Z drugiej strony rozumiem odwieczne prawo kibica do krytyki swoich ulubieńców, że niektóre rzeczy mówi w emocjach. Nawet kiedy są gwizdy w czasie meczu, a później kibic dostrzeże, że drużyna walczy, a trener robi wszystko, aby pomóc zespołowi, to nawet mimo porażki piłkarze otrzymują oklaski, nie ma agresji. Najwięcej krytykują w internecie ludzie, którzy na stadionie nigdy nie byli. Którzy rzadko wychodzą pograć w piłkę, nie wiedzą, co to jest wysiłek i ból sportowca, jak bardzo zawodnicy to przeżywają. Kibice, którzy są na stadionach, widzą to cierpienie, pot, krew i łzy. Wtedy po początkowej wściekłości przychodzi moment na zastanowienie się, a następnie kupują bilet na następny mecz
– powiedział Żelisław Żyżyński.
Autor: M. Świniarski
Redakcja: A. Dybcio