Na Wielkich Jeziorach Mazurskich nadal tłoczno
Żeglarze z całej Polski rezerwują weekendowe, jesienne rejsy po mazurskich jeziorach. Mimo, że wakacje już się skończyły, nadal tłoczno jest także w pensjonatach i hotelach.
Turoperatorzy przyznają, że tak udanego sezonu nie było na Mazurach od lat. Sezon turystyczny zwykle kończył się na Mazurach w drugiej połowie sierpnia.
– W tym roku nawet w połowie sierpnia ludzie dzwonili z prośbą o rezerwacje a nie było im co zaproponować, bo wszędzie były komplety gości, czy wszystkie łodzie zajęte – przyznał Zbigniew Jatkowski, który dysponuje bazą czarterową i noclegową na całych Mazurach.
Sezon na wodzie podsumowali już ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR). Rzecznik ratowników Jarosław Sroka przyznał, że od czerwca do sierpnia ratownicy wyruszali do 439 akcji i pomogli 750 osobom, z których 84 były hospitalizowane.
Karetki wodne będą pracowały do końca września, choć duży ruch na wodzie jest teraz głównie w weekendy. Wtedy potrafi pływać tyle jachtów, co w szczycie sezonu. W tym roku na Szlaku Wielkich Jezior utonęło 6 osób, wszystkie na niestrzeżonych plażach.
Z powodu dużego zainteresowania turystów mazurscy turoperatorzy poszerzyli katalog atrakcji. Niemal codziennie nad Niegocinem lata balon, mnóstwo ludzi korzysta z kitesurfingu. Z obserwacji właścicieli firm czarterowych wynika, że coraz częściej turyści decydują się na pływanie po Mazurach nie łodziami żaglowymi, a motorowymi, głównie tzw. houseboatami. Są one bezpieczne i nie trzeba mieć do nich żadnych specjalnych uprawnień. W tym roku ceny noclegów, czy czarteru łodzi na Mazurach, w porównaniu z latami poprzednimi, nie wzrosły.
(PAP/bsc)