Minister sprawiedliwości nie zamierza naciskać na sędziów
Czekam na reakcję Sądu Najwyższego. Moim zdaniem powinien on podjąć decyzję w swoim pełnym składzie wszystkich izb – mówił w Elblągu minister sprawiedliwości Marek Biernacki.
Ministra sprawiedliwości pytano o sędziów, którzy – na skutek ”reformy Gowina” likwidującej część małych sądów – przestali orzekać uznając, że nie mają do tego uprawnień. Chodzi o wątpliwość, czy sędziowie powinni być przeniesieni w inne miejsce decyzją ministra, czy też jego zastępcy, jak stało się to po ostatniej zmianie.
Marek Biernacki wciąż czeka na odpowiedź i nie chce podpisywać dokumentów z datą sprzed pół roku, bo – jak mówi – to zrodziłoby kolejne problemy. Minister sprawiedliwości uważa, że konieczne wówczas wznowienie mnóstwa spraw odbyłoby się kosztem zwykłych obywateli.
Ja nie wyobrażam sobie, żeby pochopną decyzją skomplikować sprawy tysięcy Polaków, którzy od sądu oczekują jawności i jasności wypowiedzi (…)
Marek Biernacki czeka na wykładnię Sądu Najwyższego, bo jak się okazało, decyzje o przenoszeniu sędziów oraz inne równie poważne decyzje były podpisywane przez wiceministrów już od 1997 roku. Minister sprawiedliwości dodał, że nie wywiera nacisku na sędziów, którzy nie chcą orzekać, bo powinni pozostać niezawiśli. A odpowiedzi z Sądu Najwyższego na razie nie ma. (mstan/bsc)