Mikroby
Kiedy grasz, masz przekonanie, że twoje piosenki, nie są gorsze, niż te obecnie na topie. Po prostu, tamci mieli więcej szczęścia, kasy lub układów. Jest taka niewielka odległość pomiędzy „to mógłbym być ja” i „to jestem ja”. Iluzja jest tak przejmująca, że ulega jej większość zespołów. W życiu spotkałem wiele kapel, które nigdy nie powinny grać. To smutny widok – są gigantami zaangażowania i mikrobami talentu. Wierzą, że sukces jest na wyciągnięcie ręki i walczą do końca.
Poniżej nowe piosenki, którym „się udało”.
James Blunt – Bonfire Heart – mistrz nostalgii powraca. Zapowiadana tą piosenką płyta będzie najlepszym rozwiązaniem, jeśli nie masz pomysłu, co kupić dziewczynie na 18 urodziny.
Alex Hepburn – Miss Misery – ale chrypi, ale chrypi! Fajnie to brzmi i dobrze się wpisuje w tradycję śpiewaczą skrzypiących wokalistek. Drugi singiel z debiutanckiej płyty „Together Alone”.
Manic Street Preachers – Show Me The Wonder – mało się zmieniają chłopaki z Walii, ale chyba nie ma takiej potrzeby. Czy oni są już znani w Polsce? Bo sam nie wiem.