Grzegorz Miecznikowski: Mówiłem ,,Ojcze nasz” i płakałem
W audycji Który Przychodzi pochodzący z Nidzicy gość Grzegorz Miecznikowski, który dzieli się swoim doświadczeniem nawrócenia.
Jako nastolatek zachwycił się muzyką metalową. Nienawidził wszystkiego, co chrześcijańskie. Zaczął jeździć na koncerty, fascynowały go pentagramy, groźne twarze, mroczne grafiki, krzyże odwrócone do góry nogami. Nagle, stało się coś, co trudno rozumowo wytłumaczyć:
Padłem na kolana i zacząłem płakać. W bluzie z odwróconym krzyżem. Mówiłem ,,Ojcze nasz” i płakałem. To wszystko trwało kilka godzin. Było to moje pierwsze spotkanie z żywym Bogiem. Coś w moim wnętrzu zaczęło się zmieniać
– mówi Grzegorz.
Nie chcę demonizować muzyki metalowej i mówić, że każdy kto słucha „metalu” musi być „zły”. Znam wiele wspaniałych osób, które wychowały się na tej muzyce. Ja byłem infantylny i zbuntowany. Czułem wewnętrzny bunt wobec wszystkiego, co chrześcijańskie. Pamiętam, jak kiedyś ktoś przyniósł na koncert kielich ukradziony z kościoła. Piliśmy z niego tanie wino. Była to dla nas zabawa, ten kielich nic nie oznaczał. Nie myślałem wtedy, że dopuszczamy się świętokradztw.
Posłuchaj audycji Który Przychodzi:
red. gk