Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna
Działanie celowe czy samozapłon? Co mogło być przyczyną pożaru w olsztyńskim ZGOK-u?
W nocy w sortowni śmieci przy ulicy Lubelskiej w Olsztynie wybuchł pożar. Zapach unoszącego się pyłu, od rana czuli mieszkańcy miasta. Czy można było uniknąć tego zdarzenia?
Według informacji stacji meteorologicznej w Dajtkach w nocy o godz. 2. wilgotność powietrza wynosiła ok. 80%, natomiast temperatura powietrza była niewiele wyższa niż 9 stopni.
O to co mogło być jego przyczyną pożaru i czy można było go uniknąć zapytałem Jerzego Zalasa, szefa wielu spółek i zakładów zajmujących się gospodarką odpadami, w tym prezesa ZGOK-u w latach 2002-2006.
Adam Socha: Panie prezesie, czy możemy domyślać się co było przyczyną pożaru w olsztyńskim ZGOK-u?
Jerzy Zalas: Różne są przyczyny pożarów na tego typu obiektach: podpalenie, samozapłon, niedbalstwo personelu, a czasami są to działania celowe. Z tego co wiem, z rozmowy z poprzednim prezesem olsztyńskiego ZGOK-u, odpady wielkogabarytowe były tam gromadzone od dłuższego czasu, bowiem prawo dopuszcza magazynowanie takich odpadów do 3 lat. W tego typu odpadach są elementy metalowe, plastikowe, beczki z różnymi substancjami, kanistry, szkło. Podczas procesu gnicia wytwarzają się substancje gazowe. Wówczas wystarczy, że słońce mocniej zaświeci, dochodzi na nagrzewania odpadów, gazów i samozapłonu.
Adam Socha: Powiedział Pan, że czasami są to działania celowe, dlaczego?
Jerzy Zalas: Pożary są też rozwiązaniem dla firm, które mają problem z pozbyciem się z placu rosnącej góry odpadów. Jeśli spółka jest ubezpieczona, chociaż firmy niechętnie ubezpieczają podmioty zajmujące się przetwarzaniem odpadów komunalnych czy przemysłowych właśnie ze względu na liczne pożary, to koszty gaszenia pokrywa państwo, a firma ubezpieczeniowa wypłaci odszkodowanie. Dodatkowy zysk wynika z tego, że spalony odpad, kierowany na składowisko, w świetle rozporządzenia ministra środowiska nie podlega opłacie marszałkowskiej. Jeśli więc spłonęło rzeczywiście 1500 ton odpadów to mnożąc to razy 300 złotych za tonę, to zakład oszczędził prawie pół miliona złotych.
Adam Socha: Czy istnieje pewny system wykrywania pożarów?
Jerzy Zalas: ZGOK to najnowocześniejszy zakład tego typu w Polsce, tak przynajmniej twierdzi właściciel, więc powinien być wyposażony w system kamer monitorujących. Nawet średniej klasy kamery są wyposażone w system wykrywania pożarów, który jest sprzężony ze strażą pożarną. Jako prowadzący takie zakłady dostawałem oferty zainstalowania kamer i korzystałem z nich, gdyż czynnik ludzki, ochrona fizyczna zawodzi, a automatyka, kamery w newralgicznych punktach zakładu są w stanie szybko nas ostrzec.
Zapytałem Kazimierza Sałkowskiego, właściciela firmy ochroniarskiej Algiz z Olsztyna, który 2 lata temu złożył olsztyńskiemu ZGOKowi ofertę zainstalowania systemu monitoringu, czy przy obecnych systemach zabezpieczeń, jesteśmy w stanie szybko taki pożar zlokalizować?
Kazimierz Sałkowski: Kamery nowej generacji mają detekcję ruchu i termowizyjne systemy alarmowe, które natychmiast przesyłają sygnał alarmowy bezpośrednio do straży pożarnej. Na ostatnim spotkaniu w sprawie bezpieczeństwa z komendantem miejskim straży pożarnej w Olsztynie, komendant skarżył się, że jest dużo wyjazdów do fałszywych alarmów. To generuje ogromne koszty, a wystarczy zmodernizować system kamer w zakładach.
Adam Socha: Pan składał ofertę zainstalowania takiego systemu kamer olsztyńskiemu ZGOK-owi?
Kazimierz Sałkowski: Od 2 lat składam ZGOK-owi ofertę zainstalowania systemu monitoringu. Poprzedni prezes nie był tym zainteresowany. 2 stycznia przyjął mnie nowy prezes Marek Bryszewski i kazał złożyć ofertę. Nie mogę jednak od 5 miesięcy wykonać audytu, gdyż nie dostałem dokumentacji zainstalowanego tam systemu. Jedynie wiceprezes Ryszard Szymański powiedział mi, że mają 50 kamer, w tym 8 obrotowych, ale system nie działa, więc zatrudniają 21 osób ochrony.
Natomiast prezes ZGOK-u w rozmowie z reporterką Radia Olsztyn Dorotą Grzymską wskazał pierwsze podejrzenia na temat przyczyny pożaru. – Odpady mają takie właściwości, że w momencie, gdy są składowane i zawilgocone to zachodzą w nich procesy fizyko-chemiczne, z którymi wiąże się wytwarzanie wysokiej temperatury. Nie chcę spekulować, ale to być może była przyczyna pożaru. Budynek jest chroniony i monitorowany dlatego osoby trzecie raczej nie mogły się przyczynić do tego zdarzenia – wyjaśnił Marek Bryszewski.
Według informacji straży pożarnej jest za wcześnie, aby mówić o przyczynie pożaru.
Więcej o zdarzeniu w olsztyńskim ZGOK-u można przeczytać tutaj.
Autor: Adam Socha