Nie mogę grać…
Nie lubię zimy. Nie dlatego jest że jest zimno i trzeba się ciepło ubierać. I wcale nie przeszkadza mi to że auto pali więcej, a opał z drewutni znika w mgnieniu oka. Nie lubię zimy bo nie mogę grać…. Nigdy nie myślałem że ten czas będzie się tak dłużył. Na szczęście pozostaje możliwość treningu przed domem. I przyznam szczerze, że sąsiedzi już się przyzwyczaili do lądującej kolorowej piłeczki w ich ogródku:)))
A po każdym takim treningowym uderzeniu powtarzam sobie: oby do wiosny:))))
Ale ten czas bez regularnych wizyt na polu ma też swój plus. Mam więcej wolnych chwil żeby poszukać kolejnych cudownych płyt. Ale o tym już przy okazji następnego wpisu:)))