Aktualności, Pisz, Regiony
15 lat temu nad Puszczą Piską przeszedł huragan. Odnowienie zniszczonego lasu zajęło osiem lat
Do czasu ostatnich nawałnic, za największą tego typu klęskę żywiołową w historii polskiego leśnictwa uważano huragan, który w 2002 roku przeszedł nad Puszczą Piską. Usuwanie jego skutków i ponowne zagospodarowanie zniszczonych obszarów leśnych trwało osiem lat.
Według wstępnych szacunków po nawałnicach, które przeszły nad Polską w nocy z 11 na 12 sierpnia, w całej Polsce uszkodzonych jest około 45 tysięcy ha lasów. W środę dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski poinformował, że powalonych zostało ponad 8 milionów metrów sześciennych drewna. Jak mówił, to największa w dziejach polskiego leśnictwa klęska żywiołowa spowodowana wiatrami o znamionach huraganu.
Wcześniej za największą tego typu klęskę uważano huragan, który 4 lipca 2002 r. przeszedł nad Puszczą Piską na Mazurach. Spowodował on uszkodzenia drzewostanu na powierzchni 45,4 tysięcy ha. Łączną masę uszkodzonego drewna, przewidzianą do pozyskania w ramach usuwania skutków tego huraganu, szacowano na 4,1 milionów metrów sześciennych, w tym 2,5 mln z drzew leżących i złomów.
Przed 15 laty podczas wichury osiągającej momentami 170 km/h, rannych zostało 13 osób. Drogi i linie kolejowe zablokowało ponad tysiąc powalonych drzew. Tylko w gminach Pisz i Orzysz, gdzie nawałnica była najsilniejsza, zgłoszono uszkodzenia 700 budynków.
Największe spustoszenia odnotowano wtedy w lasach sześciu nadleśnictw. Szkody były skoncentrowane w pasie o długości 130 km i szerokości 10-12 km. Najbardziej ucierpiała Puszcza Piska i Nadleśnictwo Pisz, gdzie uszkodzonych w różnym stopniu zostało 12 tysięcy ha drzewostanów, z czego 4 tysiące ha stanowiły całkowicie zniszczone, wielohektarowe powierzchnie lasu. Huragan wyrządził też straty w Puszczy Kurpiowskiej, Boreckiej i Rominckiej.
Jak powiedziała zastępca nadleśniczego z Pisza Elżbieta Maszkiewicz, usuwanie skutków tamtej nawałnicy oraz ponowne zagospodarowanie zniszczonych obszarów leśnych trwało osiem lat. W tym czasie leśnikom udało się przywrócić las na niemal całym obszarze objętym klęską żywiołową. Ostatecznie prace odnowieniowe zakończono w 2009 r.
Nadleśnictwa dotknięte przed 15 laty huraganem, na likwidację skutków nawałnicy, pozyskanie drewna, czyszczenie powierzchni i remonty dróg, przeznaczyły w latach 2002-2004 z własnych środków około 120 mln zł. Tam, gdzie szkody były największe, korzystano z pomocy innych nadleśnictw i zakładów usług leśnych.
Przez pierwszy rok przy usuwaniu skutków nawałnicy w samym Nadleśnictwie Pisz zaangażowanych było średnio w miesiącu 1,2 tysięcy osób, około 250 ciągników zrywkowych, sześć harwesterów ściągniętych z całej Polski i inny sprzęt specjalistyczny. Tylko w tym jednym nadleśnictwie, w 2008 r., który był kulminacyjny dla odnowień lasu, posadzono blisko 4,8 mln młodych drzewek.
Z powodu huraganu z 2002 r. średni wiek drzewostanów w Nadleśnictwie Pisz obniżył się o około 20 lat i wynosi obecnie 62 lata. Według leśników, pierwsze tzw. cięcia pielęgnacyjne sosen i brzóz na powierzchniach pohuraganowych będzie można przeprowadzić dopiero za około 10 lat, gdy drzewa osiągną 25 lat. Takie drewno przeznaczane jest na tzw. papierówkę, czyli do zakładów papierniczych i produkcji płyt wiórowych. Wiek kwalifikujący drzewostany do wykonania zrębu, gdy pozyskuje się najcenniejsze drewno tartaczne, w przypadku sosny wynosi około 120 lat.
Zdaniem Maszkiewicz, dzięki odnowieniom lasu na terenie dotkniętym huraganem leśnikom, udało się wzbogacić skład gatunkowy drzewostanów w całym kompleksie Puszczy Piskiej. W Nadleśnictwie Pisz udział sosny spadł do 75 %, czyli o blisko 8 %, na korzyść gatunków liściastych.
Zastępczyni nadleśniczego oceniła, że doświadczenia związane z likwidacją skutków huraganu z 2002 r. mogą być wykorzystane po ostatnich nawałnicach.
Przez te 15 lat, w ramach doszkalania się, odwiedziło nas wielu leśników z całej Polski, żeby zobaczyć, co nam się udało i jakie popełniliśmy błędy. Myślę, że byli wśród nich również przedstawiciele nadleśnictw, które teraz ucierpiały.
Po huraganie z 2002 r. decyzją ministra środowiska na terenie Nadleśnictwa Pisz utworzono unikalny w skali kraju las ochronny „Szast”. Na obszarze 475 ha pozostawiono wszystkie połamane i przewrócone przez wichurę drzewa, a odnowienie lasu następuje tam wyłącznie w sposób naturalny.
Obszar ten pełni też funkcje „poligonu” do prowadzenia obserwacji i analiz naukowych. Według mazurskich leśników, naturalnie odnowiły się tam gatunki lekkonasienne, głównie brzoza, w mniejszym stopniu sosna, a jakość i zagęszczenie drzewek są znacznie niższe niż w lesie gospodarczym, posadzonym sztucznie.
Autor: Marcin Boguszewski/PAP
Redakcja: A.Podbielska