Szumy i odgłosy
Czasami zastanawiam się, jak mogło mi nie przeszkadzać jego towarzystwo. Ludzie wręcz uciekali na nasz widok, a ja długo nie mogłem zrozumieć, dlaczego. On sam podejrzewa, że to musiało się stać, gdy spał. Coś się wydarzyło, o czym długo nie miał pojęcia.
Na początku poprawił mu się słuch. Wśród niezliczonych szumów, pojawiały się fragmenty rozmów sąsiadów i odgłosy wykonywanych przez nich czynności. Były tak wyraźne jakby stał obok nich. Zaczął odbierać nowe bodźce. Prawie zemdlał, gdy gwałtownie spadło ciśnienie. Bezbłędnie wyczuwał nadchodzący deszcz i minimalne zmiany temperatury.
Najgorsze były jednak wahania nastroju. Szybko popadał w euforię, by za chwilę stracić humor i chęć do życia. Zmiany było coraz gwałtowniejsze i mój przyjaciel odsunął się od ludzi.
Gdy go w końcu odwiedziłem, nie mogłem go rozpoznać. Opowiadał, że miał obsesję, że wydłużają mu się palce. Stracił nadzieję, gdy w końcu dłonie przestały mu się mieścić w kieszeniach. Potem pojawiły się bóle głowy, po których tracił przytomność. Raz, gdy się ocknął zobaczył dwa guzki na czole. Guzy wciąż rosły i teraz przypominają czułki.
Nic już nie mógł zrobić. Zrosły mu się usta, a pod nosem pojawiły się nowe zęby. Kręgi kręgosłupa poprzebijały mu skórę na plecach. Im większe ogarniało go przerażenie, tym szybciej się zmieniał.
Jak to możliwe? Widocznie, gdy spał, karaluch wszedł mu do ust i znalazłszy dogodne warunki, rozrósł się w ciele mojego przyjaciela.
Czy podstarzali muzycy mogą wciąż być fajni i nagrywać ciekawą muzykę? Pewnie! pod warunkiem, że nie trzeba tego słuchać.
David Bowie – The Next Day – niełatwy artysta wciąż nagrywa wymagającą muzykę. Ale o coś mu przynajmniej chodzi.
Deep Purple – Vincent Price – money, money, money, no to gramy! Jak my kochamy pieniążki. Przecież my się nazywamy Deep Purple, czarna masa to kupi.
Rod Stewart – She Makes Me Happy – Boże, jaki jestem nieszczęśliwy pomyślał Rod, gdy okazało się, że zamówione krewetki okazały się jak z gumy. Pójdę do studia dziś wieczorem, muszę się odprężyć.