Aktualności, Aplikacja mobilna
Rosjanie z obwodu kaliningradzkiego lubią spędzać prawosławne święta w Zakopanem
Tradycyjne w okresie noworocznym wielu turystów zza wschodniej granicy, głównie Rosjan, spędza prawosławne święta Bożego Narodzenia pod Tatrami, najczęściej w Zakopanem.
Jak ocenia szefowa Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz, w tym roku jest ich jednak mniej, niż w poprzednich latach. Najwięcej jest Rosjan z obwodu kaliningradzkiego.
Jeżeli chodzi o turystów zza wschodniej granicy najwięcej mamy teraz Rosjan, niewielu Białorusinów i zupełnie mało turystów z Ukrainy. Przyjeżdżają do nas Rosjanie głównie z obwodu kaliningradzkiego. Zawsze największą grupę turystów w tym okresie stanowili Ukraińcy, którzy stanowili ponad 70 procent gości. Niestety, przez sytuację geopolityczną, konflikt na Ukrainie, ale i kryzys gospodarczy Ukraińcy rezygnują z wyjazdów wypoczynkowych
– wyjaśniła Agata Wojtowicz.
Turystów zza wschodniej granicy jest zdecydowanie mniej niż w latach ubiegłych, nie wspominając już pierwszej dekady bieżącego wieku, kiedy było zatrzęsienie turystów z Ukrainy, Rosji i Białorusi. Wówczas hotele w mieście pod Giewontem były wypełnione wyłącznie turystami zza wschodniej granicy, a na Krupówkach panował język rosyjski. Obecnie widzimy nawet po ruchu ulicznym i rejestracjach samochodowych, że jest ich w Zakopanem zdecydowanie mniej i tęsknimy za nimi, bo turyści zza wschodniej granicy to bardzo sympatyczni goście, korzystający z bardzo wielu usług turystycznych
– powiedziała szefowa Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Turyści zza wschodniej granicy wypełniają lukę w hotelarstwie pomiędzy okresem świąteczno-noworocznym, a feriami zimowymi. Spędzają tu bowiem prawosławne święta Bożego Narodzenia. Od lat w zakopiańskim Starym Kościółku p.w. Matki Bożej Częstochowskiej na Pęksowym Brzyzku odprawiana jest prawosławne nabożeństwo – świąteczna wieczernia.
W tym roku pod Tatrami jest wyjątkowo piękna i śnieżna zima, tak że ferie spędzone pod Giewontem na pewno będą dla wszystkich udane
– podsumowała Agata Wojtowicz.
Redakcja: B.Świerowska-Chromy za PAP