Aktualności, Aplikacja mobilna, Poranne Pytania, Audycje
„Redaktor obciął początek i koniec mojej wypowiedzi”. Marcin Kulasek (SLD) tłumaczy się z niefortunnego wywiadu
Moje zdanie o tym, że uposażenie poselskie w wysokości 9 tysięcy złotych nie wystarcza na życie w Warszawie, było niefortunne – powiedział w Porannych pytaniach poseł SLD Marcin Kulasek.
Poseł dodał, że wywiadu udzielał przez zestaw głośnomówiący prowadząc samochód, a jego zdanie zostało wyrwane z kontekstu.
Dziennikarz dalej ciągnął temat pytając, czego mi brakuje. Jestem z wykształcenia technologiem żywności, lubię sobie coś czasami ugotować. Cytuję swoją wypowiedź: „jedyne, czego mi brakuje, to aneks kuchenny, w związku z czym nie mogę zrobić sobie jedzenia, zaś stołowanie się w restauracjach w Warszawie jest tak drogie, że nie wystarczyłaby pensja poselska”. Redaktor obciął początek i koniec mojej wypowiedzi. Teraz mamy hejt. Mea culpa, że nie autoryzowałem wywiadu, wtedy nie doszłoby do takiej sytuacji.
Polityk podkreślił również, że jako zawodowy poseł musiał zrezygnować z pobieranie wynagrodzenia jako sekretarz generalny SLD. Marcin Kulasek odniósł się także do kandydatury Szymona Hołowni w przyszłorocznych wyborach prezydenckich: „Ma on poglądy centroprawicowe”. Dodaje, że Hołownia jako kandydat w wyborach prezydenckich nie jest zagrożeniem dla kandydata lub kandydatki Sojuszu:
To kandydat bardzo telewizyjny, niektórzy mówią, że nawet celebrycki. Aby móc wystartować w wyborach, trzeba zebrać 100 tysięcy podpisów. Ponadto, żeby prowadzić dobrą kampanię, potrzebne są ogromne środki. Na salonach w Warszawie mówi się, że pan Hołownia będzie je miał. Pada słowo: „Kulczyk”, są także wskazania na stację telewizyjną, z której się wywodzi.
Poseł Marcin Kulasek dodał, że Szymona Hołownia może odebrać głosy kandydatowi Platformy Obywatelskiej i prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Posłuchaj rozmowy Krzysztofa Kaszubskiego z Marcinem Kulaskiem
Autor: K. Kaszubski
Redakcja: A. Dybcio