Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 2 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Prokuratura sprawdza, czy strażnicy miejscy przekroczyli uprawnienia podczas interwencji

Ełcka prokuratura wszczęła śledztwo, które wyjaśni, czy strażnicy miejscy przekroczyli uprawnienia podczas interwencji wobec mężczyzny bez maseczki ochronnej. Z zamieszczonego w sieci nagrania wynika, że użyli siły fizycznej, kajdanek i miotacza gazu.

O sprawie stało się głośno po publikacji przez mieszkankę Ełku filmiku w mediach społecznościowych, na którym widać fragment interwencji dwojga strażników miejskich. Dociskają oni do ziemi i siłą obezwładniają leżącego na chodniku mężczyznę. Po założeniu mu kajdanek podnoszą go i wraz z nim stoją przy służbowym samochodzie – jak wynika z dialogów – czekając na przyjazd policji.

Zza kadru słychać wzburzone głosy obserwujących tę scenę ludzi. Jedna z kobiet mówi m.in.: „Gazem po oczach człowieka, bo maseczki nie założył…”.

Prokurator rejonowy w Ełku Jan Mikucki przekazał we wtorek, że wszczęte zostało śledztwo w tej sprawie. Dodał, że prokuratura podjęła taką decyzję na skutek informacji pozyskanych ze środków masowego przekazu oraz zawiadomienia złożonego przez pokrzywdzonego.

Chodzi o wyjaśnienie, czy nastąpiło bezpodstawne użycie środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, kajdanek i ręcznego miotacza gazu w stosunku do mężczyzny, wobec którego 4 marca była przeprowadzana interwencja przez dwoje funkcjonariuszy straży miejskiej w Ełku

– wyjaśnił.

Śledczy mają m.in. zabezpieczyć nagrania z kamer monitoringu, wystąpić do urzędu miasta i straży miejskiej o przekazanie stosownych dokumentów oraz ustalić i przesłuchać bezpośrednich świadków.

Dzień po publikacji filmu w sieci ełcki magistrat wydał oświadczenie, w którym napisał, że podjęte zostały natychmiastowe czynności wyjaśniające zdarzenie i jego okoliczności.

– Prezydent Ełku wystąpił również do wojewody o zewnętrzną kontrolę doraźną. Wyniki kontroli pozwolą na podjęcie dalszych czynności. Uczynione zostanie wszystko, by wszechstronnie wyjaśnić sprawę – podano w komunikacie.

Komendant ełckiej Straży Miejskiej Krzysztof Skiba podkreślił, że to nie brak maseczki u mężczyzny był powodem użycia tzw. środków przymusu bezpośredniego przez strażników. Według niego strażnicy podjęli interwencję po stwierdzeniu wykroczenia polegającego na niezasłanianiu ust i nosa przy pomocy maseczki. Natomiast użycie środków przymusu – jak mówił – było związane „z dalszym przebiegiem zajścia”: mężczyzna używał wulgaryzmów, odmówił wylegitymowania się i nie słuchał poleceń wydawanych przez strażników. Dlatego został wezwany patrol policji.

– Przed przyjazdem policji ten pan próbował opuścić miejsce zdarzenia i to było bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji odnośnie użycia środków przymusu bezpośredniego – mówił komendant.

Przekazał też, że obydwoje strażnicy na własną prośbę przebywają obecnie na urlopach. Przypomniał, że zgodnie z przepisami funkcjonariusza można zawiesić w obowiązkach w przypadku przedstawienia mu zarzutu. Kobieta pracuje w ełckiej straży od ponad 13 lat, a strażnik ponad trzy lata.

Autor: M. Boguszewski (PAP)
Redakcja: A. Chmielewska

Więcej w prokuratura, straż miejska, interwencja
Strażnicy miejscy użyli gazu, bo mężczyzna nie miał maseczki? Sprawę wyjaśnia ratusz

Ełcki ratusz wyjaśnia sprawę kontrowersyjnej interwencji straży miejskiej wobec jednego z mieszkańców, który nie miał maseczki. Funkcjonariusze zwrócili mężczyźnie uwagę. Kiedy nie chciał się wylegitymować i...

Zamknij
RadioOlsztynTV