Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 16 °C pogoda dziś
Logowanie
 

Prokuratura sprawdza, czy strażnicy miejscy przekroczyli uprawnienia podczas interwencji

opis

Ełcka prokuratura wszczęła śledztwo, które wyjaśni, czy strażnicy miejscy przekroczyli uprawnienia podczas interwencji wobec mężczyzny bez maseczki ochronnej. Z zamieszczonego w sieci nagrania wynika, że użyli siły fizycznej, kajdanek i miotacza gazu.

O sprawie stało się głośno po publikacji przez mieszkankę Ełku filmiku w mediach społecznościowych, na którym widać fragment interwencji dwojga strażników miejskich. Dociskają oni do ziemi i siłą obezwładniają leżącego na chodniku mężczyznę. Po założeniu mu kajdanek podnoszą go i wraz z nim stoją przy służbowym samochodzie – jak wynika z dialogów – czekając na przyjazd policji.

Zza kadru słychać wzburzone głosy obserwujących tę scenę ludzi. Jedna z kobiet mówi m.in.: „Gazem po oczach człowieka, bo maseczki nie założył…”.

Prokurator rejonowy w Ełku Jan Mikucki przekazał we wtorek, że wszczęte zostało śledztwo w tej sprawie. Dodał, że prokuratura podjęła taką decyzję na skutek informacji pozyskanych ze środków masowego przekazu oraz zawiadomienia złożonego przez pokrzywdzonego.

Chodzi o wyjaśnienie, czy nastąpiło bezpodstawne użycie środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, kajdanek i ręcznego miotacza gazu w stosunku do mężczyzny, wobec którego 4 marca była przeprowadzana interwencja przez dwoje funkcjonariuszy straży miejskiej w Ełku

– wyjaśnił.

Śledczy mają m.in. zabezpieczyć nagrania z kamer monitoringu, wystąpić do urzędu miasta i straży miejskiej o przekazanie stosownych dokumentów oraz ustalić i przesłuchać bezpośrednich świadków.

Dzień po publikacji filmu w sieci ełcki magistrat wydał oświadczenie, w którym napisał, że podjęte zostały natychmiastowe czynności wyjaśniające zdarzenie i jego okoliczności.

– Prezydent Ełku wystąpił również do wojewody o zewnętrzną kontrolę doraźną. Wyniki kontroli pozwolą na podjęcie dalszych czynności. Uczynione zostanie wszystko, by wszechstronnie wyjaśnić sprawę – podano w komunikacie.

Komendant ełckiej Straży Miejskiej Krzysztof Skiba podkreślił, że to nie brak maseczki u mężczyzny był powodem użycia tzw. środków przymusu bezpośredniego przez strażników. Według niego strażnicy podjęli interwencję po stwierdzeniu wykroczenia polegającego na niezasłanianiu ust i nosa przy pomocy maseczki. Natomiast użycie środków przymusu – jak mówił – było związane „z dalszym przebiegiem zajścia”: mężczyzna używał wulgaryzmów, odmówił wylegitymowania się i nie słuchał poleceń wydawanych przez strażników. Dlatego został wezwany patrol policji.

– Przed przyjazdem policji ten pan próbował opuścić miejsce zdarzenia i to było bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji odnośnie użycia środków przymusu bezpośredniego – mówił komendant.

Przekazał też, że obydwoje strażnicy na własną prośbę przebywają obecnie na urlopach. Przypomniał, że zgodnie z przepisami funkcjonariusza można zawiesić w obowiązkach w przypadku przedstawienia mu zarzutu. Kobieta pracuje w ełckiej straży od ponad 13 lat, a strażnik ponad trzy lata.

Autor: M. Boguszewski (PAP)
Redakcja: A. Chmielewska

Więcej w prokuratura, straż miejska, interwencja
opis
Strażnicy miejscy użyli gazu, bo mężczyzna nie miał maseczki? Sprawę wyjaśnia ratusz

Ełcki ratusz wyjaśnia sprawę kontrowersyjnej interwencji straży miejskiej wobec jednego z mieszkańców, który nie miał maseczki. Funkcjonariusze zwrócili mężczyźnie uwagę. Kiedy nie chciał się wylegitymować i...

Zamknij
opis
RadioOlsztynTV