Pokazy i inscenizacja bitwy. Kawaleryjski Piknik Rodzinny w Kierzbuniu
Apelem pamięci rozpoczął się Kawaleryjski Piknik Rodzinny pod patronatem ministra obrony narodowej. Imprezy w Kierzbuniu rozpoczęły się w piątek.
Były już m.in. zawody w ujeżdżaniu i VIII Rajd Konny ku czci i dla upamiętnienia pułkownika Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” z udziałem kawalerzystów, żołnierzy i jeźdźców cywilnych.
W niedzielę w trakcie pikniku można było oglądać dynamiczne pokazy wojska i zawody kawaleryjskie. – Kulminacyjnym punktem imprezy będzie (około godz. 14) inscenizacja bitwy pod Radziuszami, którą żołnierze pod dowództwem „Łupaszki” stoczyli z sowietami 2 lutego 1944 roku – zapowiadała organizatorka Lucyna Ciesielska z Fundacji Stadniny Koni Kierzbuń.
Jak powiedziała organizatorka wydarzenia – jednym z celów jest zaszczepienie w regionie tradycji kawaleryjskiej.
Zawodnicy przyjeżdżają do nas z daleka, bo na naszych terenach te tradycyjne kawaleryjskie są mało znane. Może dzięki takiemu wydarzeniu się rozwiną
– zaznaczyła.
Posłanka PiS Iwona Arent, która obserwowała pokazy w Kierzbuniu dodała, że Polacy mają miłość do koni w genach. Podkreśliła, że konie też są bohaterami tego wydarzenia.
Wojewoda Artur Chojecki nie ukrywał, że jest pod ogromnym wrażeniem tego co zaprezentowali rekonstruktorzy.
Tu są kultywowane piękne tradycje. Zwróciłbym uwagę na wartości, które tutaj są krzewione. Warto budować na najszlachetniejszych wartościach umiłowania ojczyzny, nawet w sytuacji beznadziejnej, kiedy nie ma szans na powodzenie, ale niepodległość i suwerenność Polski jest najwyższą wartością, nawet za cenę życia
– dodał.
Do warmińskiej stadniny zjechało kilkuset rekonstruktorów – m.in. z grupy Rota Wschód, skupiającej miłośników historii z całego Warmińsko-Mazurskiego. Jak powiedział Hubert Sikorski, jemu i kolegom przypada mało chwalebna rola.
Przedstawiamy jednostki sowieckiej partyzantki. Będziemy walczyć z 5. Brygady Armii Krajowej. Wileńska brygada była już zmęczona po bitwie pod Worzjanami. O tym dowiedziała się sowiecka partyzantka. Chciała dobić leżącego. W tej sytuacji koniec końców doszło do tego, że partyzanci sami do siebie zaczęli strzelać
– wyjaśniał.
Po drugiej stronie staną żołnierze pułkownika Łupaszki. Jerzy Brzozowski, rekonstruktor z Suwałk, wcielił się w rolę kawalerzysty z 4. Dywizjonu Artylerii Konnej, który w okresie międzywojennym stacjonował w garnizonie w Suwałkach.
Patronem medialnym imprezy jest Radio Olsztyn.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: W. Chromy/L. Tekielski
Redakcja: A. Niebojewska/M. Rutynowski
Rajd konny Łupaszki. Czczą pamięć pułkownika Zygmunta Szendzielarza