Pogotowie ws. Lenki działało prawidłowo – wykazała kontrola
Dyspozytor pogotowia i lekarz w ambulatorium postępowali zgodnie z procedurami. Takie są wnioski z kontroli przeprowadzonej w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie po śmierci 3-letniej Leny z Praslit koło Dobrego Miasta.
Dziecko zmarło w olsztyńskim szpitalu dziecięcym, a wcześniej dwukrotnie babcia dziewczynki dzwoniła na pogotowie. Sprawę badał specjalny zespół powołany przez dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia. Zapoznał się m.in. z nagraniami rozmów telefonicznych i dokumentacją medyczną i uznał, że zarówno dyspozytor, jak i lekarz działali prawidłowo. Z tymi wnioskami nie chce się jednak pogodzić rodzina dziewczynki. Dziadek dziecka uważa, że dyspozytor pogotowia potraktował przypadek Leny nie tak jak powinien – to jego wypowiedź sprzed tygodnia:
3-letnia Lena zmarła w niedzielę, 16 marca. Według wstępnych wyników sekcji zwłok, przyczyną śmierci była piorunująca sepsa. Lekarz dyżurny olsztyńskiego szpitala dziecięcego najpierw nie przyjął 3-latki na oddział, bo stwierdził jedynie infekcję dróg oddechowych. Jednak kilka godzin później rodzice wrócili z dziewczynką, gdy zauważyli zmiany na skórze. W szpitalu stwierdzono, że może to być sepsa i wtedy zabrano dziecko na oddział. Jednak stan 3-latki pogarszał się i nad ranem dziewczynka zmarła.
Następnego dnia ojciec zgłosił śmierć dziecka w prokuraturze, bo uważa, że lekarze nie zrobili wszystkiego, by uratować jego córkę. Sprawę śmierci Leny, postawę pracowników pogotowia i szpitala bada Prokuratura Rejonowa Olsztyn Południe. (wch/karp/bsc)