Olsztyńskie „Jaroty” przegrały w sądzie ze spółdzielcą
Ponad 5 tysięcy złotych miała zażądać od Leszka Krygiera olsztyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa Jaroty za przygotowanie i sporządzenie kopii dokumentów dotyczących sprzedaży lokali użytkowych.
Tymczasem, zdaniem sądu, za żądane dokumenty spółdzielnia powinna otrzymać co najwyżej 1,50 zł.
– Batalia o wydanie dokumentów trwała 2 lata – poinformowała na konferencji prasowej posłanka PO Lidia Staroń.
Ponieważ przez wiele miesięcy spółdzielnia nie udostępniała dokumentów, Leszek Krygier skierował sprawę do sądu, który w grudniu roku 2013 ukarał prezesa Spółdzielni grzywną w wysokości 1500 złotych i nakazał wydanie dokumentów.
– Jako członek spółdzielni, w styczniu 2014 roku, pan Leszek ponownie poprosił przedstawienie dokumentów – dodała Lidia Stroń.
Sąd roszczenia spółdzielni oddalił i nakazał jej pokryć koszty procesu.
Podczas spotkania z dziennikarzami Leszek Krygier mówił dziennikarzom, że jako członek spółdzielni był ciekaw jak Spółdzielnia Jaroty rozporządza jego majątkiem.
Prezes Spółdzielni Roman Przedwojski nie chciał komentować tych informacji twierdząc, że nie ma pełnej wiedzy o sprawie. Przedwojski dodał, że pełnomocnik spółdzielni, który reprezentował Spółdzielnię przed sądem jest na zwolnieniu lekarskim do końca tygodnia.
(kkasz/bsc)