Elbląg, Aktualności, Aplikacja mobilna
Około 400 śniętych ryb w rzekach Nogat i Pasłęce. Czy przyczynił się do tego człowiek?
Około czterystu martwych ryb w Nogacie koło Elbląga i w Pasłęce pod Braniewem odkryli w miniony weekend wędkarze. Sprawa została zgłoszona do elbląskiej delegatury Inspekcji Ochrony Środowiska.
Według wstępnej oceny pracowników elbląskiego biura Polskiego Związku Wędkarskiego przyczyną śnięcia ryb mogła być ingerencja człowieka. Przypadki zatrucia fragmentów rzek czy innych akwenów nie są powszechnym zjawiskiem. Nie jest łatwo odnaleźć sprawców, którzy za zatrucie środowiska muszą ponieść karę.
Najpierw pojawiło się zgłoszenie o tym, że w Nogacie od nowego mostu na ekspresowej siódemce po ujście Kanału Jagiellońskiego na odcinku kilku kilometrów widoczne są martwe ryby. Dyrektor elbląskiego PZW Krzysztof Cegiel objechał te miejsca i znalazł około trzystu śniętych sztuk. W większości to krąpie i pojedyncze okazy szczupaka, leszcza i okonia. Później, tego samego dnia inspekcja przeniosła się pod Braniewo, gdzie na Pasłęce znalezione zostało kilkadziesiąt ryb różnych gatunków. Przyczynę ich śnięcia badają specjaliści. Raczej nie padły one z przyczyn naturalnych. Mógł się do tego przyczynić człowiek, spuszczając do rzek substancje, które spowodowały zatrucie.
Przypomnijmy, przed elbląskim Sądem Okręgowym wciąż trwa proces firmy, która jest oskarżona o katastrofę ekologiczną na rzece Wąskiej i jeziorze Druzno sprzed pięciu lat. Z jeziora usunięto wtedy 1700 kg martwych ryb, także z gatunków chronionych. Na obszarze 200 hektarów jeziora i na 10 kilometrach rzeki Wąskiej całkowicie wyginęła żyjąca tam fauna.
Posłuchaj relacji Miry Stankiewicz
Autor: M. Stankiewicz
Redakcja: A. Dybcio