Odeszli
Jak zawsze o tej porze roku wspominamy najbliższych, odwiedzamy ich, jeśli tylko się da na cmentarzach, wspominamy tych, którzy odeszli, często myślimy o przeszłości, czasem z trwogą wybiegamy myślami w najbliższą przyszłość, niespokojnie rozglądając się wokół siebie.
Taki to czas, pamięci, niepamięci, czasem dotkliwego zapomnienia, ale najczęściej, po prostu czas wspomnień, nie zawsze smutnych ze łzami w oczach. Bywa różnie, gdy myślimy o naszych bliskich, najczęściej staramy przypomnieć sobie, jakieś: śmiesznostki, zabawne opowieści, rodzinne dykteryjki lub po prostu fajne momenty z przeszłości. Bo przecież w życiu różnie bywa, wesoło i smutno, z górki i pod górkę. Rodzimy się i odchodzimy, taka jest kolej rzeczy, tak jest i już.
Przypomnę Państwu jak zwykle, zaledwie parę nazwisk ze świata filmu, tych, którzy ostatnio odeszli i prawdopodobnie aktualnie grają główne role w najlepszych filmach świata lub występują na scenach najsłynniejszych teatrów, od Warszawy po Nowy Jork.
To był trudny rok dla polskiego kina, odeszło wiele osób, w tym prawdziwe gwiazdy naszych scen i ekranów. Zmarli: niezapomniany – Piotr Machalica – „Złoto Dezerterów”, Ryszard Kotys – mistrz drugiego planu, Zygmunt Malanowicz – „Nóż w wodzie” , Bronisław Cieślak – porucznik Borewicz, Krzysztof Kiersznowski – legendarny Wąski z „Kilera”, Wiesław Gołas – Tomek Czereśniak – być może najfajniejszy z Pancernych, Krzysztof Kowalewski – niesamowity Zagłoba, Ryszard Filipski – po prostu Hubal, Andrzej Zaorski – fajny film wczoraj widziałem. A także, wspaniałe aktorki: Hanna Stankówna, Wiesława Mazurkiewicz, Katarzyna Łaniewska, reżyser filmowy – Krzysztof Gradowski – cykl o Panu Kleksie, Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz – kompozytor muzyki filmowej – „Czterdziestolatek”, Tomasz Knapik, czyli Filmowy Głos. Trudno wyobrazić sobie polskie kino, polską telewizję bez postaci, które Oni stworzyli ale przecież wiemy zostaną z nami, na zawsze. Zmarł Jean Paul Belmondo – Bébel, legenda francuskiego kina, prawdziwy francuski zawadiaka, ostatnio odszedł James Michael Tyler, pamiętny Gunther z „Przyjaciół”, zawsze zakochany w uroczej Rachel Green, pożegnał się z nami wybitny aktor kanadyjski Christopher Plummer – zagrał w kilkudziesięciu filmach i wreszcie George Segal, brawurowa rola w „Królu szczurów” – to opowieść o japońskim obozie jenieckim dla: Brytyjczyków, Amerykanów i Australijczyków, zagrał tytułowego Króla Szczurów, na koniec Richard Donner – reżyser filmowy, to On nakręcił legendarnego „Omena” z Gregory Peckiem, stworzył kapitalny cykl „Zabójcza broń” z Melem Gibsonem w roli głównej. I jeszcze jedna postać , być może najlepszy perkusista świata – Charlie Watts z Rolling Stonesów.
Proszę Państwa to nie jest „Przeminęło z wiatrem” to jest zdecydowanie „Kino Paradiso”.
Kinoman