Z punktu widzenia odpowiedzialności za zarządzanie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, w tym funduszem chorobowym, widzimy potrzebę, aby dostęp do informacji o zwolnieniu był od momentu jego wystawienia, a nie po 7 dniach – jak to niejednokrotnie jest dziś. Dostęp online do zwolnień będzie działać prewencyjnie w zakresie możliwych nadużyć
– przekonywała prezes ZUS.
Przypomniała, że w ubiegłym roku wydatki z funduszu chorobowego wyniosły około 22 mld zł.
W tym w granicach 10-11 mld zł przeznaczono na zasiłki chorobowe. Około 6 mld zł pochłonęły wynagrodzenia chorobowe wypłacane przez pracodawców. Odnotowujemy tutaj wzrost wydatków od 2009 r.
– podkreśliła.
Dodała, że około 90 proc. zwolnień jest wystawianych do 30 dni.
Zdaniem szefowej ZUS, wprowadzenie elektronicznych zaświadczeń będzie „dyscyplinujące” i może zmniejszyć liczbę wystawianych zwolnień lekarskich. – Ale należy poczekać na dane w tej sprawie co najmniej do połowy lipca. Na pewno jednak dojdzie do pewnej optymalizacji – podkreśliła.
Jak zaznaczyła, pracodawcy popierają wprowadzenie e-zwolnień. – Mówią, że tego instrumentu im brakuje, aby mieli pełną informację o wydaniu zaświadczenia o czasowej niezdolności do pracy – mówiła.
Prezes ZUS zwróciła uwagę, że Zakład stara się rozwiązać wszystkie wątpliwości związane z wystawianiem e-zwolnień.
Zawarliśmy ponad 160 porozumień z placówkami ochrony zdrowia publicznymi i niepublicznymi. Szkolimy lekarzy, zakładamy im profile na Platformie Usług Elektronicznych, niezbędne do wystawienia zwolnienia
– powiedziała.
Jak podkreśliła, ZUS współpracuje z producentami aplikacji gabinetowych dla lekarzy, by funkcjonalność e-ZLA była jak najszybciej dostępna w tych aplikacjach.
Papierowe zwolnienia lekarskie przejdą do historii 1 lipca 2018 r. Zgodnie z prawem od tego dnia lekarze będą wystawiali zwolnienia wyłącznie elektronicznie. Od 1 stycznia 2016 r. możliwe jest wystawianie zwolnień w obu formach.