Komornik z Działdowa może stracić prawo do wykonywania zawodu
Komornik z Działdowa, który przez lata rozsprzedawał zarekwirowane dobra za bezcen, najprawdopodobniej straci prawo do wykonywania zawodu.
Komornik zaniżał wyceny rekwirowanych przedmiotów i sprzedawał majątki za bezcen, często swoim znajomym. Dla przykładu majątek przedsiębiorcy z Nidzicy pod Olsztynem wart niemal 3 miliony złotych zlicytował za 100 tysięcy złotych.
Jak twierdzą poszkodowani, licytacje przypominały rabunek. Odbywały się z wolnej ręki, nie były nigdzie ogłaszane, korzystali na tym znajomi komornika, którzy „czekali za rogiem.”
Wart ponad 90 tysięcy złotych ciągnik, należący do małżeństwa rolników z Siedlisk w gminie Wydminy, komornik z Działdowa zlicytował za 12 tysięcy złotych. Prokuratura, która zajęła się sprawą, odkryła, że w dniu licytacji kilka razy kontaktował się z mężczyzną, który kupił ciągnik. Sebastian Sz. zarządził licytację, mimo że małżeństwo spłaciło znaczną część długu jaki mieli wobec banku.
Działalność Sebastiana Sz. skontrolowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Rafał Rajwer z tego resortu powiedział w TVN24, że stwierdzono rażące naruszenie prawa w czynnościach podjętych w sprawie dłużników i minister sprawiedliwości złożył wniosek dyscyplinarny do komisji przy Krajowej Radzie Komorniczej. Oczekujemy wydalenia tego komornika ze służby.
Rzecznik Rady Izby Komorniczej w Warszawie Andrzej Kulągowski poinformował, że Sebastian Sz. nie pełni już swoich obowiązków. Jest zawieszony w czynnościach, dalsze pozostanie na stanowisku będzie zależało od komisji dyscyplinarnej. Z kolei prokuratura z Mławy skierowała przeciwko komornikowi do sądu akt oskarżenia. Dotyczy ona kierowania samochodem pod wpływem alkoholu, znieważenia policjantów drogówki i próby wręczenia im łapówki. (gol/łw)