Jest nadzieja dla producentów tradycyjnie wędzonej żywności
Komisja Europejska proponuje, by nowe, bardziej restrykcyjne normy dotyczące zawartości węglowodorów aromatycznych nie obejmowały potraw wpisanych na krajowe listy produktów tradycyjnych.
To z jednej strony powinno pomóc małym wytwórcom, ale z drugiej na taką listę wcale nie jest łatwo się dostać. Jak zwraca uwagę wiceprezes warmińsko-mazurskiej Regionalnej Izby Żywności Tradycyjnej Jarosław Parol, niektóre produkty wytwarzane tradycyjnymi metodami nigdy się na nią nie dostaną, bo w wielu przypadkach nie da się wykazać „ukorzenienia ich” w tradycji kulinarnej danego regionu.
Dlatego tradycyjne wędzarnie cały czas próbują dostosowywać się do nowych norm, sterując temperaturą wędzenia, czy zmieniając rodzaj używanego drewna. Jak zaznacza Tadeusz Kawa, prezes warmińsko-mazurskiej Regionalnej Izby Gospodarczej Żywności Tradycyjnej, te zabiegi zmieniają smak wędlin, nie dają też gwarancji 100-procentowej skuteczności.
Nowe regulacje dotyczące zawartości węglowodorów aromatycznych w wędlinach i rybach wędzonych mają zacząć obowiązywać 1 września. (apiedz/bsc)
Posłuchaj raportu Andrzeja Piedziewicza