Chwilowe pożyczki, czyli wysoka cena bogatych świąt
Przestrzegają media, federacja konsumentów i ekonomiści, a jednak pokusa „bogatych świąt” okazuje się silniejsza.
Setki tysięcy Polaków, zwłaszcza teraz, przed świętami, zapominają, że każdy dług trzeba kiedyś spłacić i idą po pożyczkę. Często jest to ta najdroższa z możliwych, niewinnie nazywana „chwilówką”.
Posłuchaj relacji Mirosława Sochackiego
Na załatwienie formalności rzeczywiście wystarcza chwila, bez BIK-u i poręczycieli, jak kuszą reklamy. Wszystko wygląda pięknie do czasu, gdy podsumujemy koszty. Zdarza się, że wynoszą one nawet kilka tysięcy procent wysokości pożyczonej kwoty – ostrzega Maciej Krzysztoszek z Komisji Nadzoru Finansowego. Oprócz odsetek są to bowiem często dodatkowe opłaty.
– Zwracajmy uwagę na to, co podpisujemy, choć i z tym może być kłopot – przyznaje Jadwiga Urbańska, miejski rzecznik praw konsumenta w Olsztynie.
Kwestią chwilówek zajmował się w swoich badaniach profesor Andrzej Buszko, kierownik katedry finansów i bankowości UWM w Olsztynie. Pytany o całkowicie uczciwe firmy pożyczkowe mówi „nie znam takich firm”. Takie samo zdanie ma na ich temat Jadwiga Urbańska.
Rząd przygotowuje nowelizację prawa, która ma się okazać „batem” na firmy pożyczające chwilówki, ale nowe prawo wejdzie w życie najwcześniej za kilka miesięcy. Nie zmieni to jednak faktu, że chwilówka i tak pozostanie najdroższą formą pożyczki, o czym warto pamiętać zwłaszcza przed świętami.
(msoch/bsc)