Elbląg, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Regiony
51 lat temu zastrzelono Zbyszka Godlewskiego. Stał się symbolem ofiar Grudnia’70
Dziś 51. rocznica śmierci Zbyszka Godlewskiego, który stał się symbolem ofiar grudnia 70. Pochodzący z Elbląga 18-latek został zastrzelony przez żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego w drodze do pracy.
Do tragedii doszło na wiadukcie kolejowym w Gdyni, około godziny 8 rano. Było to nieopodal przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia, którą 18-latek przyjechał z Elbląga do pracy.
O śmierci Zbyszka Godlewskiego opowiada „Ballada o Janku Wiśniewskim„.
Po tej zbrodni protestujący przemaszerowali z ciałem młodego Elblążanina niesionym na drzwiach ulicami Gdyni. Ciało zostało przeniesione pod urząd miejski w Gdyni, gdzie lekarz potwierdził zgon. Zwłoki zabrano do szpitala w Redłowie. Rodzina nie mogła obejrzeć ciała syna. Nikt nie informował bliskich o okolicznościach tragedii.
Widziałam tylko trochę. W piwnicy, w prezydium, jak leżał w drzwiach. Byłam tam, krótko po tym wszystkim
– mówiła przed laty na antenie Radia Olsztyn jego matka Izabela Godlewska.
Pogrzeb Zbyszka Godlewskiego odbył w nocy z 18 na 19 grudnia w Gdańsku Oliwie, a nie w Elblągu. Nikt nie poinformował bliskich o okolicznościach tragedii, a prokurator nie zezwolił na wydanie zwłok rodzinie.
Władze chowały zabitych nocą, szybko i po cichu na cmentarzach Gdańska i Gdyni. Potem, co było też planem władz, by nie tworzyć panteonu ofiar, skwapliwie godziły się na przenoszenie ich. Z tego skorzystali państwo Godlewscy
– wyjaśniał Robert Chrzanowski z Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku.
W marcu 1971, staraniem rodziny, ciało Zbyszka Godlewskiego przeniesiono na cmentarz w Elblągu.
Mimo, że już 13 grudnia dowiadujemy się o podwyżkach, to prasa Warmii i Mazur, zmonopolizowana przez PZPR, pierwsze jakiekolwiek wzmianki o wydarzeniach na Wybrzeżu podaje 16 grudnia. Nie są to oczywiście informacje o prawdziwej, faktycznej sytuacji. Mówi się o zajściach chuligańskich, że wybito szyby w sklepie, mówi się o jakimś wandalizmie. Są to enigmatyczne wiadomości, z których niezorientowany czytelnik, niewiele się dowiaduje i myśli, że nic wielkiego się tam nie dzieje.
– powiedział Krzysztof Kierski, historyk olsztyńskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.
Historyk IPN zwraca jednak uwagę, że w grudniu 1970 roku mamy jednak do czynienia z postawami opozycyjnymi.
Nie były to masowe wydarzenia i działania, jednak już w pierwszych dniach po podwyżkach i zajściach na Wybrzeżu pojawiły się ulotki, m.in. na terenie Wyższej Szkoły Rolniczej w olsztyńskim Kortowie. Ulotki zaczęto rozprzestrzeniać w innych miastach powiatowych, takich jak Giżycko i Węgorzewo. Bardzo często w kolejkach, miejscach publicznych słyszało się rozmowy o decyzjach rządu o wprowadzeniu podwyżek lub krwawych wydarzeniach, jakie rozgrywały się w Gdyni, Gdańsku i Elblągu
– dodał Krzysztof Kierski.
Oprócz 18-letniego Zbyszka Godlewskiego w Grudniu 1970 roku zginęło także dwóch innych elblążan. Drugą śmiertelną ofiarą był 22-letni kierowca MPK w Elblągu Marian Sawicz i 26-letni sanitariusz Waldemar Rebinin. Historycy próbują jeszcze odnaleźć czwartą ofiarę tamtych wydarzeń. Z przekazów wiadomo, że w szpitalu po postrzale zmarł młody mężczyzna. Do dziś nie odnaleziono miejsca jego pochówku, nie jest też znane jego nazwisko.
Posłuchaj całej rozmowy z Krzysztofem Kierskim z IPN w Olsztynie
Autor: M. Lewiński/M. Stankiewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy/M. Rutynowski