Rosjanie nie przyjechali pod pomnik generała
Wbrew zapowiedziom, rosyjscy motocykliści nie przyjechali do Pieniężna pod pomnik sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego.
Kilkuset motocyklistów z Obwodu Kaliningradzkiego z gubernatorem Nikołajem Cukanowem po raz piąty przyjechało do Braniewa na tamtejszy cmentarz żołnierzy armii czerwonej na uroczystości zakończenia drugiej wojny światowej. Mieli pojechać także do Pieniężna, ale ta wizyta została odwołana.
W Pieniężnie na Rosjan czekała grupa przeciwników obelisku sowieckiego generała. Była też instalacja autorstwa Jacka Adamasa przedstawiająca czerwoną świnię wspinającą się na szczyt drabiny.
Gdy pod pomnik podjechali polscy kombatanci z rosyjską delegacją, doszło do słownych utarczek. „Kat zaborca” krzyczęli protestujący z myślą o sowieckim generalne Czerniachowskim, a kombatanci odpowiadali, że to żołnierz bohater. Wszystkiemu przyglądali się policjanci, którzy studzili zapały obu stron. Po kilkunastu minutach oficjalne delegacje odjechały zostawiając pod pomnikiem kwiaty. Na miejscu zostali protestujący.
W nocy na kilkanaście godzin przed planowanym przyjazdem rosyjskich motocyklistów, nieznani sprawcy zdewastowali pomnik Iwana Czerniachowskiego odpowiedzialnego m.in. za likwidację oddziałów AK na wileńszczyźnie. Na obelisku, ktoś napisał czerwonym sprayem „precz z komuną” i namalował znak Polski Walczącej.
Kontrowersje wokół pomnika sowieckiego generała pojawiły się w styczniu tego roku, gdy burmistrz i większość radnych Pieniężna opowiedzieli się za rozebraniem obelisku. Zdecydowanie sprzeciwiła się temu strona rosyjska.
Już na cmentarzu w Braniewie była dziś grupa Polaków, która próbowała zablokować przejazd Rosjan. Kolumnę motocyklistów skierowano inną drogą i nie doszło do konfliktu. Byli też zwolennicy wizyty Rosjan, z transparentem „Bracia Słowianie witamy was serdecznie”. (ltek/wchr/łw)