Olsztyn chce mieć własną aplikację. Co będzie oferowała?
Dotychczas Olsztyn oferował swoim mieszkańcom Kartę Miejską. To wirtualna portmonetka, pozwalająca po doładowaniu płacić za komunikację miejską i parkowanie, a w przypadku uczniów – pozwalająca bezpłatnie jeździć autobusami i tramwajami. Te wszystkie funkcje ma też posiadać miejska aplikacja, ale nie tylko te.
W przypadku komunikacji publicznej aplikacja przypomni też o tym, że kończy się ważność biletu, pomoże znaleźć najbliższy przystanek czy poinformuje o zmianach w rozkładzie jazdy. Będą również powiadomienia o nadchodzących wydarzeniach. To jednak nie koniec, mają także pojawić się korzyści dla stałych mieszkańców.
Jednym z głównych założeń jest premiowanie tych, którzy są związani z Olsztynem na co dzień – mieszkają tu, żyją i wspierają rozwój miasta płacąc podatki. Dzięki aplikacji będą mieć dostęp do szeregu ulg, zniżek i promocji dostępnych wyłącznie dla nich
– zapowiada Patryk Pulikowski z Urzędu Miasta Olsztyna.
Radny niezależny Mirosław Arczak uważa, że taka aplikacja powinna powstać, ale też zwraca uwagę, że póki co bardzo mało o niej wiemy.
Taka aplikacja to jest już zestaw obowiązkowy dla dużego miasta. To powinno być pomocnicze narzędzie do codziennego funkcjonowania dla mieszkańców, czyli przede wszystkim komunikacja publiczna, sprawy urzędowe. Rozumiem, że to będzie korzyść dla mieszkańców chcących korzystać z instytucji kultury, basenów, oczywiście ze strefy płatnego parkowania
– powiedział radny Arczak.
Na razie jest sporo pytań. Przede wszystkim, jakie to będą ulgi i zniżki, tu nie znamy żadnych szczegółów. Kilka lat temu miasto próbowało np. wprowadzić niższe opłaty za parkowanie dla osób zameldowanych w Olsztynie, ale ten przepis został uznany za niezgodny z regulacjami ogólnopolskimi.
Nie wiemy też, czy w przypadku samej komunikacji miejskiej aplikacja jedynie podpowie lokalizację najbliższego przystanku, czy może też pozwoli znaleźć najlepsze połączenie – to funkcja, którą oferuje obecnie kilka różnych aplikacji i dobrze byłoby, gdyby w miejskiej też się znalazła.
Paweł Harajda, specjalista do spraw nowych technologii i prywatnie mieszkaniec Olsztyna, ma natomiast pewne wątpliwości dotyczące kosztów całego projektu – i tego, czy aby na pewno się rozpowszechni.
Koszt to jest oczywiście koszt utworzenia, ale potem koszt aktualizacji, żeby ona była bezpieczna i żeby nie przestały funkcje działać. Plus namówienie kogokolwiek do ściągnięcia jeszcze kolejnej aplikacji, gdzie przeszliśmy ten okres, gdy każda firma w każdym sklepie miała aplikację i mamy pewien przesyt na rynku, więc namówienie kogoś do ściągnięcia aplikacji, jeśli nie ma bardzo trwałej wartości, jest bardzo trudne, a co za tym idzie – kosztowne
– dodał Paweł Harajda.
Nie wiemy jeszcze, ile miasto wyda na samo stworzenie aplikacji. Przetarg został ogłoszony, na oferty ratusz czeka do 18 sierpnia.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Niebojewska



























