Jazdę zakończył w rowie, resztę odsiedzi w areszcie
42-latek, który w miniony weekend uciekając przed policją, urządził brawurowy rajd zakończony po kilku godzinach w rowie, trafił na 3 miesiące do aresztu.
Mężczyzna w trakcie akcji nie reagował na policyjne sygnały, wjechał m.in. pod prąd na obwodnicę Ostródy, stwarzał realne zagrożenie, zawracając w niedozwolonych miejscach, kilka razy próbował też wjechać w radiowóz. Co więcej, wobec Krzysztofa Z. przed sądem toczy się już postępowanie po wypadku drogowym z 2023 roku. Wtedy miał nie udzielić pomocy pieszemu, którego przejechał autem w Piławkach koło Miłomłyna. Ten według biegłych miał leżeć na jezdni, a kierowca po przejechaniu po nim, odjechać z miejsca zdarzenia. 42-latek za przekraczanie prędkości kilka miesięcy temu stracił też prawo jazdy.
Prokurator rejonowy w Ostródzie Rafał Koziński przekazał nam, że areszt był potrzebny, by sprawca nie uciekł.
Przy takim sposobie działania, przy dotychczasowej karalności i toczącym się przed sądem postępowaniu obawa orzeczenia surowej kary jest jak najbardziej prawdopodobna. Jest to samodzielna przesłanka do stosowania tymczasowego aresztowania. Poza tym nie ma stałego miejsca zamieszkania w tej chwili, więc była przesłanka ucieczki lub ukrywania się
– dodał.
Zatrzymany po policyjnym pościgu kierowca był pijany. Miał ponad 1,5 promila alkoholu. W wielu momentach pędził ponad 200 km/h.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: K. Grabowska
Redakcja: M. Rutynowski