Najdroższe zdjęcie w życiu. Jak nie dostać mandatu?
Straż Graniczna odnotowuje kolejne przypadki łamania przepisów w rejonie granicy polsko-rosyjskiej. Mimo oznaczeń i tablic informacyjnych wielu turystów – zarówno z Polski, jak i z zagranicy – decyduje się wejść na pas drogi granicznej, najczęściej po to, by zrobić pamiątkowe zdjęcie.
Mamy dużo ciekawskich turystów, którzy przyjeżdżają w rejon granicy, widzą oznaczenia: pas drogi granicznej, wejście zabronione, zakaz przekraczania granicy państwa. Mimo to łamią przepisy, bo chcą z bardzo bliska zobaczyć granicę polsko-rosyjską i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie
– mówi ppłk Mirosława Aleksandrowicz z Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej.
W 2024 roku funkcjonariusze interweniowali wobec prawie 150 osób, które nielegalnie weszły na pas drogi granicznej. W tym roku 2025 takich przypadków było ponad 80. Wśród nich są turyści z Belgii, Niemiec, Holandii, Hiszpanii, Francji i Wielkiej Brytanii, ale także z Polski.
Straż Graniczna przypomina, że każde wejście na pas drogi granicznej jest wykroczeniem. W okolicach Barcian niedawno turyści przekroczyli granicę biegnącą wzdłuż torów kolejowych.
Przeszli na stronę rosyjską tylko po to, żeby zrobić sobie selfie. Wracając pokazali do kamery, że już kończą i odjeżdżają. Zostali zatrzymani przez Straż Graniczną
– relacjonuje rzeczniczka warmińsko-mazurskiego oddziału SG.
Za złamanie przepisów w rejonie granicy grożą wysokie kary finansowe. Mandat za wejście na pas drogi granicznej może wynieść do 500 zł. Kolejne 500 zł grozi za fotografowanie strony rosyjskiej, a następne 500 zł za złamanie znaku B-1, czyli zakazu ruchu w obu kierunkach.
Straż Graniczna apeluje do turystów o rozsądek i przypomina, że rejon granicy państwowej nie jest atrakcją turystyczną.
Autor: A. Pastuszka
Redakcja: K. Piasecka





























