Mijają 54 lata od krwawego powstania robotników w Elblągu
Mijają 54 lata od krwawego powstania robotników i śmierci Zbyszka Godlewskiego, który stał się symbolem ofiar grudnia 70. To także rocznica najbardziej tragicznego dnia grudniowych protestów w Elblągu i na Wybrzeżu, nazywanego „Czarnym Czwartkiem”.
Protesty trwały na Wybrzeżu od 14 grudnia. Zrozpaczeni robotnicy po wprowadzeniu podwyżek cen przez władze PRL wyszli na ulice. 17 grudnia 1970 roku po godzinie 5 w Gdyni wojsko ludowe otworzyło ogień do robotników idących do pracy. Ludzie nie mieli gdzie uciekać. Zginęło 18 osób, wśród nich 18-latek z Elbląga Zbigniew Godlewski, który pracował w Stoczni Gdyńskiej. Rodzina nie mogła obejrzeć ciała. Nikt nie informował bliskich o okolicznościach tragedii.
W czasie protestów milicja zatrzymała i skatowała setki osób. Symbolem czarnego czwartku w Gdyni jest obraz pochodu, na czele którego niesiono na drzwiach zwłoki Zbigniewa Godlewskiego. To o nim jest „Ballada o Janku Wiśniewskim”.
Zbigniew Godlewski jest jednym z trzech elblążan zabitych w czasie wydarzeń Grudnia 70. Wszyscy, Marian Sawicz i Waldemar Rebinin, pochowani są na cmentarzu Agrykola.
17 grudnia 1970 roku był też kolejnym dniem protestów w Elblągu, które rozpoczęły się dwa dni wcześniej. Coraz więcej zakładów przerywało pracę. Na ulicach było tysiące ludzi. Przeciwko nim komunistyczne władze wystawiły uzbrojoną milicję i wojsko. Oficjalnie w wydarzeniach na Wybrzeżu zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych. Wielu jednak uważa, że ofiar śmiertelnych było więcej. Do dzisiaj niejasna jest sprawa wydania rozkazu strzelania do robotników.
Posłuchaj relacji Michaliny Rozbickiej
Autor: M. Rozbicka
Redakcja: A. Niebojewska