Janusz Dzisko: wyszczepialność w Polsce spada, co niepokoi specjalistów
Trwają badania nad przypadkiem zakażenia błonicą w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie. Jak poinformował w rozmowie z Radiem Olsztyn warmińsko-mazurski inspektor sanitarny Janusz Dzisko, potwierdzono zakażenie maczugowcem błonicy, ale wciąż nie wiadomo, czy mamy do czynienia z toksynotwórczym szczepem bakterii – a to kluczowe dla oceny zagrożenia. Gość Aleksandry Skrago mówił także o spadającym poziomie wyszczepialności.
Na początku tygodnia Olsztyn obiegł informacja, że do szpitala wojewódzkiego w Olsztynie trafił pacjent z podejrzeniem błonicy, choroby zakaźnej, która przez ponad dwie dekady nie występowała w Polsce w swojej najgroźniejszej postaci. Pacjent, którego stan określono jako ciężki, został poddany izolacji.
Pacjent jest zakażony błonicą i to bez wątpienia. Natomiast myślę, że dzisiaj uda nam się uzyskać wyniki, które zweryfikują, czy to zagrożenie rzeczywiście było poważne, czy być może ten nadzór epidemiologiczny będziemy kończyć
– mówił Janusz Dzisko.
Chorujący cierpi na wielochorobowość, co obniża jego odporność. – Biorąc pod uwagę jego stan, to nawet przyjmując wersję nietoksynotwórczej bakterii, ta forma łagodniejsza mogła również spowodować taki ciężki przebieg – tłumaczy inspektor.
W świetle potencjalnego przypadku błonicy, eksperci przypominają o znaczeniu profilaktyki – czyli regularnych szczepień. Tymczasem wyszczepialność w Polsce spada, co niepokoi specjalistów.
My kiedyś mieliśmy wyszczepialność na poziomie 98% praktycznie wszystkich tych jednostkach chorobowych, które szczepiliśmy. Ten procent spada. (…) Odsetek dzieci nieszczepionych zaczyna nam niestety narastać
– mówi Janusz Dzisko.
Zdaniem inspektora, główną przyczyną nie są problemy organizacyjne, ani brak preparatów. – To nie jest kwestia organizacji, to nie jest kwestia braku preparatów, tylko myślę, że złej świadomości rodziców. (…) Ruchy antyszczepionkowe odgrywają tu ogromną rolę – znaczył.
Od 1 kwietnia ruszają ogólnopolskie kontrole kart szczepień dzieci i młodzieży w wieku od 0 do 19 lat. W województwie warmińsko-mazurskim planowana jest weryfikacja ponad 300 tysięcy kart. Akcja ma charakter inwentaryzacyjny – nie ma na celu karania, lecz ocenę rzeczywistego poziomu odporności populacyjnej. Choć – jak przyznaje inspektor – w skrajnych przypadkach możliwe jest nakładanie grzywien do 50 tys. zł na rodziców, którzy uporczywie odmawiają szczepień.
Posłuchaj rozmowy
Autor: Ł. Sadlak