Miało być szybko, łatwo i przyjemnie – skończyło się po tie-breaku
Siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn w ostatnim meczu 12. kolejki PlusLigi pokonali na własnym parkiecie niżej notowaną Łuczniczkę Bydgoszcz 3:2 (25:15, 23:25, 24:26, 25:19, 15:12).
Goście w tym sezonie wygrali jedynie trzy razy – z GKS-em Katowice, Dafi Społem Kielce i Aluronem Virtu Wartą Zawiercie. Teraz nie poddali się bez walki, choć musieli też uznać wyższość rywali, urywając jeden, ale za to cenny punkt. Tym samym Łuczniczka awansowała z 14. na 13. lokatę w tabeli, natomiast AZS pozostał na swoim 6. miejscu.
W pierwszym secie Akademicy gładko wygrali 25:15. Brak koncentracji olsztynian w końcówce drugiej partii spowodował, że ta padła jednak łupem zespołu z Bydgoszczy (25:23). Po przerwie – mniej więcej do połowy trzeciego seta również prowadzili goście (12:7). Później AZS zaczął odrabiać straty, doprowadzając do remisu 21:21, ale ostatecznie również uległ przeciwnikom 24:26. Czwartą partię od początku prowadzili i ostatecznie wygrali Akademicy 25:19. Swoją wyższość potwierdzili też w nerwowym tie-breaku, pokonując Łuczniczkę 15:12.
MVP meczu został nasz rozgrywający Paweł Woicki
Nie kończyliśmy piłek w drugim i trzecim secie – to był nasz problem. Pierwsza partia mogła nas trochę uśpić, chociaż wątpię, bo dalej też staraliśmy się grać twardo. Przeciwnicy rozgrywali się z punktu na punkt i pozwoliliśmy im uwierzyć, że mogą wygrać. Potem wyszarpaliśmy to zwycięstwo – dobrze, że się udało
– przyznał Paweł Woicki.
Paweł Gryc z Łuczniczki Bydgoszcz przyznał, że dziś zagrał na pozycji przyjmującego… pierwszy raz w swojej karierze
To jest w ogóle inne granie, ale to mi odpowiada. Cały czas próbujemy nowych rozwiązań. Chcę być wsparciem chłopaków na boisku
– mówił Radiu Olsztyn Paweł Gryc.
Autor: M. Świniarski/K.Piasecka
Redakcja: K.Piasecka