Karol Karski: Parlament Europejski nie będzie już ingerował w wewnętrzne sprawy Polski
Parlament Europejski nie będzie już ingerował w wewnętrzne sprawy Polski, po wyborze na przewodniczącego Antonio Tajaniego – zapewnił gość Porannych Pytań Polskiego Radia Olsztyn, europoseł okręgów warmińsko-mazurskiego i podlaskiego Karol Karski. Europoseł poinformował też, że polscy posłowie w Parlamencie Europejskim poprą umowę CETA z Kanadą. Karol Karski pytany o Donalda Tuska stwierdził, że jako przewodniczący Rady Europy nie jest najlepszą wizytówka Polski; europosłowie z innych państw i frakcji skarżą się w kuluarach na jego pracę.
Europoseł Karol Karski jest aktualnie w Brukseli, a my połączyliśmy się z nim bezpośrednio, poprzez studio w Parlamencie Europejskim.
Marek Lewiński: Kilka dni temu naszej delegacji w parlamencie unijnym udało się zachować istotne funkcje. Mamy szefów i wiceprzewodniczących komisji w tym m.in. Jerzego Buzka, Czesława Siekierskiego, Annę Fotygę oraz Ryszarda Czarneckiego. Nasz gość, europoseł Karol Karski został natomiast kolejny raz wybrany kwestorem parlamentu europejskiego. Panie pośle, za co jest pan odpowiedzialny na tym stanowisku?
Karol Karski: Kwestor jest członkiem prezydium Parlamentu Europejskiego wraz z przewodniczącym i wiceprzewodniczącymi tworzymy 20-osobowe prezydium parlamentu. Wraz z pozostałymi kwestorami tworzymy. Kwestorzy odpowiadają za szereg elementów funkcjonowania administracji. Ja np. odpowiadam za szkoły europejskie, politykę audiowizualną… To, że możemy łączyć się ze studia w Parlamencie Europejskim jest związane z zakresem mojej pracy, podlega mi ten pion obsługi dziennikarzy, obsługi audiowizualnej parlamentu.
Marek Lewiński: Mamy nowe władze Parlamentu Europejskiego, czyli tej jednej z trzech głównych instytucji UE ‒ ale przecież jedynej wybieranej w demokratycznych wyborach. Panie pośle, czy można pana zdaniem można powiedzieć, że w czasie gdy cała Europa skręca w prawo, to zrobił to też Europarlament?
Karol Karski: Rzeczywiście również w PE dało się odczuć pewne zmęczenie dotychczasowym odchyleniem lewicowym. Przewodniczący Schulz był osobą, która silną ręką prowadziła prace parlamentu, z kolegialności przesuwając się w stronę kierownictwa jednoosobowego, a mimo wszystko jest to ciało kolegialne. To była jedna z przyczyn postawienia na innego kandydata, na Antonio Tajaniego, który do tej pory był wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego, z frakcji EPP (Europejskiej Partii Ludowej). Jest moim bardzo dobrym kolegą, z którym jako posłowie PiS pracowaliśmy i jesteśmy bardzo zadowoleni z jego wyboru. To jest osoba merytoryczna i która zapewnia, że wszyscy posłowie będą równo traktowani.
Marek Lewiński: Jaki wpływ na decyzje zawierane przez parlament może mieć taki, nieco zmieniony rozkład sił?
Karol Karski: Z pewnością nie będzie już tak, że PE będzie się wtrącał w sprawy wewnętrzne państw członkowskich. Uzyskaliśmy zapewnienie Antonio Tajaniego, iż on jako prawnik nie dostrzega powodów, by PE miał ingerować w wewnętrzne sprawy Polski, do tej pory to miało miejsce, a były to postulaty wychodzące głównie ze środowiska socjalistów i mniejszości posłów EPP związanych z Platforma Obywatelską. W tej chwili EPP jako całość ma już wyważony pogląd. Jako prawnik Tajani uważa, że PE powinien trzymać się traktatów i zajmować się sprawami merytorycznymi a nie ingerowaniem w sprawy, w których nie ma kompetencji.
Marek Lewiński: Umowa CETA coraz bliżej. W przyszłym miesiącu ostateczna decyzja Parlamentu Europejskiego. Umowa przewiduje zniesienie prawie wszystkich ceł pozataryfowych między Unią Europejską i Kanadą, dopuszcza firmy do przetargów, otwiera także rynek usług. Bruksela szacuje, że korzyści dla Europy to 12 miliardów euro rocznie, ale umowa wywołuje mieszane reakcje. Dyskusja w Europarlamencie na ten temat dalej jest gorąca?
Karol Karski: Ta decyzja już osiągnęła swoje apogeum w pewnym momencie. Pamiętajmy, że umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a Kanadą, to miał być wstęp do wynegocjowania TTiP (umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a USA). TTiP nie będzie po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA. Pewnym surogatem może być CETA, bo firmy amerykańskie mogą prowadzić swoje działania, utrzymać kontakty gospodarcze z Europą via swoje filie kanadyjskie, ewentualnie same mogą inkorporować się do prawa kanadyjskiego. Jest to pewna droga do zintensyfikowania handlu. PE jeszcze nie podjął decyzji, czy ta sprawa na pewno będzie rozstrzygana w przyszłym miesiącu, ale tak jak do tej pory będziemy wspierać tę inicjatywę. Będę również głosował za jej zatwierdzeniem.
Marek Lewiński: Nie dla poparcia kandydatury Donalda Tuska na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej. To stanowisko prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. A co na ten temat sądzi pan, panie pośle?
Karol Karski: Gdy Donald Tusk został wybrany przewodniczącym Rady Europy serdecznie mu gratulowałem. Mówiłem, że to jego wielki sukces i chciałbym, żeby to był też sukces dla Polski. Donald Tusk miał taką szansę, natomiast ją zmarnował. Osiągnął w wymiarze osobistym bardzo wiele, ale Polska z tego wyboru nie ma nic. To przykład zmarnowanego stanowiska. Donald Tusk będąc w Brukseli wyczerpuje pewną pulę pewnych stanowisk dla Polaków. Gdy rozmawiam z kolegami w PE z innych państw, z innych grup politycznych, nieoficjalnie pytają, co to jest, dlaczego on się znowu nie przygotował na posiedzenie, dlaczego odczytuje swoje wystąpienia z kartki, nie reaguje na przebieg dyskusji, dlaczego każde zakończenie jego wystąpienia to jest jakiś 30-sekundowy slang unijny, który równie dobrze mógłby być odpowiedzią na każde dokładnie pytanie dotyczące jakiejkolwiek kwestii. Odbiór bezpośredni jest nie najlepszy, to nie jest nasza najlepsza wizytówka.
Posłuchaj rozmowy z Karolem Karskim.
(as)