Jarosław Sroka: MOPR powinno być w całości finansowane z budżetu państwa
– Chcielibyśmy zmiany ustawy, bo prawo nie nadąża za życiem – stwierdził w Porannych Pytaniach Radia Olsztyn Jarosław Sroka, prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Tak mówił o sposobach finansowania takich stowarzyszeń jak MOPR.
W jego ocenie coroczna konieczność stawania do konkursu uniemożliwia dalekosiężne planowanie. Jarosław Sroka uważa, że takie stowarzyszenie jak MOPR powinno być w całości finansowane z budżetu państwa.
Nie ukrywam tego, że naszym marzeniem jest to, żebyśmy bezpośrednio finansowani, podobnie jak jednostki ratownicze w górach, czyli TOPR i GOPR. One dostają pieniądze bezpośrednio z ministerstwa, bo tak jest zapisane w ustawie o ratownictwie na obszarach górskich
– wskazał.
Stowarzyszenie Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ma w tej chwili około 100 członków. Jego trzon stanową ratownicy zawodowi, którzy niosą pomoc na trasie Wielkich Jezior Mazurskich. Jest ich 18. Oni skupiają wokół siebie m.in. kolejnych kilkunastu wolontariuszy.
– Chcielibyśmy rozszerzyć kadrę zawodowych ratowników – przyznał prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
My pracujemy całorocznie, na czterech stacjach. Łatwo sobie policzyć, że 18 ratownikami nie obstawimy czterech stacji całodobowo. Plus sami prowadzimy sprawy biurowe, księgowe
– powiedział.
Prezes MOPR podkreślił, że konieczna jest także modernizacja i częściowa wymiana floty, którą dysponuje stowarzyszenie. Łodzie, z których korzystają ratownicy, zostały kupione już 10 lat temu. MOPR-owcy chcieliby także kupić kuter do ratownictwa technicznego. Tutaj, być może, uda się skorzystać z unijnego dofinansowania. Taki statek to bowiem duży wydatek. Może kosztować nawet półtora miliona złotych.
Posłuchaj rozmowy Marka Lewińskiego
Autor: M. Lewiński
Redakcja: K. Ośko