Aktualności, Aplikacja mobilna, Olecko
Gdańska prokuratura przejęła śledztwa w sprawie śmierci 9-miesięcznej Blanki z Olecka
Prokuratura Regionalna w Gdańsku przejęła od Prokuratury Okręgowej w Suwałkach śledztwa związane ze śmiercią 9-miesięcznej Blanki z Olecka. Decyzję w tej sprawie podjął zastępca Prokuratora Generalnego.
O decyzji dotyczącej przeniesienia postępowań poinformował rzecznik prasowy gdańskiej prokuratury regionalnej Maciej Załęski. Wyjaśnił on, że do gdańskiej jednostki przeniesiono śledztwo, w którym badane są okoliczności śmierci dziewięciomiesięcznej Blanki W. z Olecka oraz drugie postępowanie dotyczące niedopełnienia obowiązków służbowych w działaniach instytucji zobowiązanych do nadzoru nad rodziną dziecka. W drugim z postępowań badane będą m.in. działania sądu, policji, kuratora i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Olecku. Oba śledztwa zostały przeniesione do gdańskiej jednostki z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
9-miesięczna dziewczynka zmarła 22 czerwca wieczorem. Policja zatrzymała jej rodziców. Sekcja zwłok dziewczynki wykazała, że przyczyną jej śmierci był krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu. Dziewczynka miała obrażenia głowy, klatki piersiowej, uszkodzone płuco przebite złamanym żebrem. Dziecko było prawdopodobnie bite tępym narzędziem. Mogło także być uderzane o kant stołu. Dziewczynka została także wykorzystana seksualnie.Kilka dni później rodzice zostali tymczasowo aresztowani. Wcześniej prokuratura przedstawiła im zarzuty zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem, znęcania się nad niemowlęciem i wykorzystania seksualnego dziewczynki. 36-latka i 44-latek nie przyznają się do zarzutów. Do zabójstwa dziewczynki doszło po trzech miesiącach od jej powrotu z rodziny zastępczej do biologicznych rodziców.
Grzegorz W., ojciec Blanki, został w poniedziałek zwolniony z aresztu, gdyż dowody uzyskane w toku prowadzanego postępowania wskazały, że mężczyzna nie jest sprawcą zarzucanych mu czynów. Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Suwałkach, wyniki badań DNA dowodzą, że ślady biologiczne na ciele zmarłej dziewczynki nie należą do Grzegorza W. Z kolei wydruki połączeń telefonicznych oraz lokalizacja telefonu komórkowego podejrzanego wskazują, że w czasie zbrodni nie przebywał w mieszkaniu, gdzie jej dokonano. Także świadkowie potwierdzają, że był w tym czasie w innym miejscu.
Autor: A. Kisicka/J. Buraczewski (PAP)
Redakcja: A. Dybcio