Furioza
„Furioza” to, jak wiecie Państwo, tytuł polskiego filmu fabularnego i serialu telewizyjnego, dostępnego na platformie globalnego gracza filmowego.
Zacznę tak, świat opisany w serialu, bo skupimy się na serialu, to absolutnie nie moja bajka, nie moje środowisko, nie moje zainteresowania, nie moja muzyka, nie moje słownictwo i absolutnie nie mój styl życia. Niemniej serial bardzo mi się podobał. Dobre tempo, coś innego niż zazwyczaj. Bardzo dobre kreacje aktorskie Mateusza Banasiuka, Mateusza Damięckiego – świetny, Weroniki Książkiewicz, Szymona Bobrowskiego – ekstra czy Łukasza Simlata – jak zawsze bardzo dobry.
Sama historia jest dosyć prosta. To konkurencja dwóch grup kibicujących różnym klubom piłkarskim, prawdopodobnie chodzi o odwieczny spór kibiców Arki Gdynia i Lechii Gdańsk. To także opowieść o chuligańskim stylu życia, o planowanych bandyckich bijatykach na gołe pięści – faktycznie są to okrutne zabawy, niby dorosłych mężczyzn. Bijatyki na pięści są w chuligańskiej „modzie” na całym świecie i są oczywiście nielegalne. Są to typowe ustawki, gdzie dobrze odżywieni i wysportowani faceci leją się bez pardonu aż popłynie krew. Oczywiście jest to świat bandytów i ich bandyckich spraw, mamy tam do czynienia z dystrybucją narkotyków, a jest to wielki i wyjątkowo intratny biznes. Ich styl życia to także zażywanie narkotyków, dziwne klubowe zabawy i zwyczajne chuligaństwo, złodziejstwo, zastraszanie – piłkarzy, menedżerów klubu piłkarskiego, kibiców konkurencji. Z czasem dochodzi do prawdziwej przemocy, włącznie z morderstwem. Oczywiście policja infiltruje tego typu środowiska, ale chyba ma lekko związane ręce i sporo ograniczeń. Natomiast pseudokibice dysponują znakomicie opłacanymi prawnikami i często potężnym, międzynarodowym wsparciem. Serial ma, jak wspomniałem, znakomite tempo, uniwersalne przesłanie, jest ostry, wulgarny i producent nie będzie miał problemów związanych z dystrybucją serialu na całym świecie, bo takie grupy jak serialowa Furioza, wszędzie funkcjonują i wywołują podobne burdy. Uczestnictwo w takiej grupie to tylko kroczek do prawdziwej bandyckiej kariery w mafii.
Obejrzałem „Furiozę” z wypiekami na twarzy, ale mam zastrzeżenie – dźwięk był jak to w polskiej produkcji do niczego. Dlaczego? Niech mi ktoś wreszcie odpowie, co się dzieje z dialogami w polskim kinie?
Kinoman