Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Nidzica
Brutalne zabójstwo w Nidzicy. Prokuratura przedstawiła wyniki sekcji zwłok
Utonięcie i obrażenia czaszkowo-mózgowe. Takie były przyczyny śmierci 47-latka, którego ciało znaleziono 25 grudnia w zbiorniku retencyjnym między Kanigowem a Pawlikami w gminie Nidzica.
Mężczyzna został zaatakowany w drodze na pasterkę przez trzech pijanych mężczyzn. W piątek wykonano sekcję zwłok. Jej wstępne wyniki pokrywają się z zeznaniami złożonymi przez 18-latka, głównego oskarżonego w tej sprawie. Co ustalono w toku czynności?
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski przekazał nam, że feralnej nocy 47-latek miał odezwać się do napotkanych w drodze do kościoła osób, co rozzłościło je i spowodowało atak. Mężczyzna – od 18 latka – miał dostać kilka uderzeń pięściami w głowę, a kiedy przewrócił się, dalej miał być kopany. Kiedy przestał reagować, sprawca przeciągnął jego ciało o kilkadziesiąt metrów i wrzucił do pobliskiego zbiornika wodnego. Tam – co ustalono – napastnik miał jeszcze przytrzymać 47-latka pod taflą wody, powodując jego utonięcie.
Śledczy ustalili też, że jeden z trzech mężczyzn, których zaczepił 47-latek, próbował powstrzymać głównego agresora. Kiedy jego działanie nie przyniosło skutku, odszedł z miejsca zdarzenia. Mieszkańcy miejscowości są w szoku. Nie wierzą, że doszło do takiej tragedii. Jednocześnie w obawie o swoje życie boją się też cokolwiek mówić o napastnikach, którzy są ich sąsiadami.
W tej sprawie postawiono dwa zarzuty. Gabriel A. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Trafił do aresztu na 3 miesiące. Drugiemu mężczyźnie postawiono zarzut zacierania śladów. Ten po złożeniu zeznań został wypuszczony do domu.
47-latek zaatakowany przez agresora żył z matką. Jego rodzina, z którą rozmawiała nasza reporterka, nie może otrząsnąć się po tej tragedii. Jak mówili, dziś strach wyjść z domu, bo nie wiadomo, na kogo się trafi. Zabójca ich bliskiego od wielu miesięcy sprawiał kłopoty, był agresywny, często nadużywał alkoholu. Jego ofiarą stał się pan Andrzej, ale mógł to być każdy, kto stanął na jego drodze.
Posłuchaj relacji Kingi Grabowskiej
Autor: K. Grabowska
Redakcja: K. Ośko