Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna, Pisz, Węgorzewo, Regiony
Dokumenty z jednostek w Orzyszu i Węgorzewie trafiły na śmietnik. Będzie kontrola MON

Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/P. Piątkowski
Na jednej z prywatnych posesji w Suwałkach znaleziono wojskowe dokumenty zawierające dane osobowe żołnierzy oraz informacje o infrastrukturze jednostek w Orzyszu i Węgorzewie. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział kontrole i wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości.
Szef Ministerstwa Obrony Narodowej zapowiedział pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które nie zabezpieczyły wojskowych dokumentów z jednostek na Mazurach. Chodzi o materiały zawierające dane czternastu żołnierzy i informacje o infrastrukturze wojskowej.
Dokumenty znaleziono w workach na śmieci na jednej z prywatnych posesji w Suwałkach. Według ustaleń portalu Onet, materiały dotyczą dwóch jednostek – w Orzyszu i Węgorzewie. Miały zostać tam wyrzucone przez firmę remontową, która prowadziła prace na terenie wojskowych obiektów.
Śledztwa w tej sprawie prowadziły prokuratury w Suwałkach i Białymstoku. Postępowania nie zakończyły się zarzutami prokuratorskimi.
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o sprawę podczas briefingu prasowego, powiedział, że incydent pochodzi sprzed ponad dwóch lat i nie dotyczy ujawnienia materiałów tajnych.
Ta sprawa miała miejsce w 2023 roku. Nie ja byłem wtedy ministrem obrony, ale ja tę sprawę posprzątam. To moje zadanie. Muszę sprzątać po moich poprzednikach, naprawiać to, co zepsuli – m.in. niedociągnięcia i braki zabezpieczeń finansowych oraz brak staranności, więc to naprawimy. Każda sprawa wymaga weryfikacji, po to jest Żandarmeria i Służba Kontrwywiadu Wojskowego
– powiedział szef MON.
Minister zaznaczył, że bez względu na okoliczności odpowiednie służby dostały polecenie, by ponownie przeszkolić osoby odpowiedzialne w jednostkach wojskowych za przestrzeganie przepisów dotyczących ochrony informacji niejawnych.
To nie jest kwestia enigmatycznej jednostki, to jest kwestia jakiegoś człowieka, który to prawo złamał, bo nie dbał o ochronę informacji
– mówił Kosiniak-Kamysz.
Wicepremier, szef MON zapowiedział także konsekwencje wobec osób, które nie dopełniły obowiązków związanych z zabezpieczeniem dokumentacji.
Jeżeli ktoś złamał prawo i ustawę o ochronie informacji, nie zabezpieczył dokumentów w taki sposób, jak należy, czy nie przestrzegał staranności, to każda taka osoba będzie ukarana i będą wyciągnięte konsekwencje. Jeżeli doszłoby do naruszenia klauzul, np. zastrzeżonej, poufnej, tajnej czy ściśle tajnej, to jest to wówczas złamanie prawa i kodeks karny
– dodał minister.
Posłuchaj wypowiedzi szefa MON

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/P. Piątkowski
Autor: K. Kantor za IAR
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy
PRZECZYTAJ TAKŻE
-
Pierwsza pomoc, cyberbezpieczeństwo i survival dla każdego. MON szkoli cywilów
-
Nowoczesne technologie w służbie wojska. Seminarium włókiennicze w Kętrzynie
-
Śmigłowiec i ratownictwo. Intensywne ćwiczenia żołnierzy WOT na lotnisku w Olsztynie
-
Borsuki jadą na Mazury. Szef MON: na naszych oczach dzieje się historia


























