Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
Do czego potrzebne są jadalne owady? Naukowcy rozmawiają o ich hodowli
O hodowli owadów na pasze i żywność rozmawiają na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie naukowcy, specjaliści oraz hodowcy z Polski i zagranicy.
– W Polsce na owadzich fermach hodowane są hermetia illucens czyli czarna mucha oraz mącznik młynarek – powiedział przewodniczący komitetu organizacyjnego prof. Tadeusz Bakuła z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UWM.
Czarna mucha jest to forma larwarna, która jest hodowana, tuczona w skali masowej. I przetwarzana jest na białko, tłuszcz. Może być zamrożona, suszona, mielona. Tutaj metody obróbki różne są stosowane. Podobnie jest z mącznikiem młynarkiem, tutaj mącznik młynarek dodatkowo przez Komisję Europejską został na wniosek konkretnych firm francuskich dopuszczony do konsumpcji przez ludzi, natomiast hermetia jest przeznaczona jako źródło białka do pasz.
– Pozyskiwanie owadziego białka absolutnie nie oznacza, że nie będziemy już jeść drobiu czy wołowiny – dodał prof. Bakuła.
Jeżeli już będziemy hodować owady, one będą dalej jakimś dodatkiem do paszy na przykład dla zwierząt konwencjonalnych. Nawet jeśli będą dodatkiem do konsumpcji przez ludzi, to zwracam uwagę na słowo dodatek. To nie jest tak, że ktoś nam każe jeść owady. To jest pomylenie pojęć. Jest to alternatywne źródło białka.
– Jeżeli włączymy owady do naszej diety, będą one bardzo dobrą suplementacją – przekonywał prof. Marcin Kadej, dziekan Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.
Ze względu na białko, ale także mikro- oraz makroelementy i witaminy, które owady mogą nam dostarczać. Krótko mówiąc, od naszych konsumenckich decyzji – Marcina Kadeja, Kowalskiego, Iksińskiego, będzie zależało to, czy on będzie te owady spożywał, czy nie.
– Kluczowa jest kwestia przekonania społeczeństwa, by nie obawiało się spożywania owadów jako dodatku do żywności – ocenił profesor Kadej.
Gdybyśmy zrobili badania ankietowe, na pewno jest silna entomofobia. Zwłaszcza, że w głowach wielu z nas, owady nie są nazywane owadami, ale używane są hasła „robaki” albo „robactwo”. To się zawsze źle kojarzy. Z punktu widzenia problemów globalnych, każde źródło dodatkowego białka, jako źródło pokarmu, jest dla nas cenne.
Zdaniem ekspertów, zmiany klimatyczne i sytuacja gospodarcza spowodują za jakiś czas, że zaczniemy traktować owady jako dobrą i potrzebną alternatywę białkową.
Autor: P. Karpiszen
Redakcja: K. Ośko