Burza na spotkaniu u marszałka w sprawie ołowiu
Coraz bardziej nerwowa sytuacja w Korszach. Z ostatnich badań niemieckiego laboratorium, gdzie przesłano próbki 80 dzieci wynika, że prawie połowa z nich ma zawyżony poziom ołowiu we krwi.
Mieszkańcy domagają się zamknięcia zakładu utylizacji akumulatorów w mieście. O nieprawidłowościach informowali już w 2011 roku. Dziś grupa protestujących przyjechała do marszałka województwa Jacka Protasa, żeby upewnić się, jakie jest jego stanowisko w tej sprawie. Rozmowa była burzliwa i toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Padały zarzuty, dotyczące wydania przez marszałka zezwolenia na działanie firmy oraz kompetencji organów kontrolnych. Mieszkańców Korsz reprezentował Henryk Rechinbach:
Marszałek województwa nie chciał komentować spotkania i odesłał media do komunikatu prasowego z końca stycznia. Wynika z niego, że władze regionu rozpoczęły już procedury w sprawie cofnięcia zezwolenie na działanie zakładu.
Wysłały też pismo do Wojewódzkiej Inspektor Ochrony Środowiska z prośbą o rozważenie możliwości wstrzymania działalności firmy. Protestujący mieszkańcy Korsz w najbliższym czasie planują spotkać się w sprawie zakładu utylizacji w mieście z wojewodą warmińsko- mazurskim. (grab/as)