Audycje w języku ukraińskim – maj 2024
Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński emitowany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.
- 31.05.2024 – godz. 18.10
- 31.05.2024 – godz. 10.50
- 30.05.2024 – godz. 18.10
- 30.05.2024 – godz. 10.50
- 29.05.2024 – godz. 18.10
- 29.05.2024 – godz. 10.50
- 28.05.2024 – godz. 18.10
- 28.05.2024 – godz. 10.50
- 27.05.2024 – godz. 18.10
- 27.05.2024 – godz. 10.50
- 26.05.2024 – godz. 20.30
- 25.05.2024 – godz. 10.50
- 24.05.2024 – godz. 18.10
- 24.05.2024 – godz. 10.50
- 23.05.2024 – godz. 18.10
- 23.05.2024 – godz. 10.50
- 22.05.2024 – godz. 18.10
- 22.05.2024 – godz. 10.50
- 21.05.2024 – godz. 18.10
- 21.05.2024 – godz. 10.50
- 20.05.2024 – godz. 18.10
- 20.05.2024 – godz. 10.50
- 19.05.2024 – godz. 20.30
- 18.05.2024 – godz. 10.50
- 17.05.2024 – godz. 18.10
- 17.05.2024 – godz. 10.50
- 16.05.2024 – godz. 18.10
- 16.05.2024 – godz. 10.50
- 15.05.2024 – godz. 18.10
- 15.05.2024 – godz. 10.50
- 14.05.2024 – godz. 18.10
- 14.05.2014 – godz. 10.50
- 13.05.2024 – godz. 18.10
- 13.05.2024 – godz. 10.50
- 12.05.2024 – godz. 20.30
- 11.05.2024 – godz. 10.50
- 10.05.2024 – godz. 18.10
- 10.05.2024 – godz. 10.50
- 09.05.2024 – godz. 18.10
- 09.05.2024 – godz. 10.50
- 08.05.2024 – godz. 18.10
- 08.05.2024 – godz. 10.50
- 07.05.2024 – godz. 18.10
- 07.05.2024 – godz. 10.50
- 06.05.2024 – godz. 18.10
- 06.05.2024 – godz. 18.10
- 06.05.2024 – godz. 10.50
- 04.05.2024 – godz. 10.50
- 03.05.2024 – godz. 10.50
- 02.05.2024 – godz. 18.10
- 02.05.2024 – godz. 10.50
- 01.05.2024 – godz. 18.10
- 01.05.2024 – godz. 10.50
26.05.2024 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)
Witamy państwa a Magazynie Ukraińskim „Od niedzieli do niedzieli”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Bogaty w wydarzenia z ukraińskim akcentem był miniony tydzień. W Górowie Iławeckim maturzyści pisali egzamin z języka ukraińskiego, potem odbył się tam Dzień drzwi otwartych szkoły. Wystawa fotografii Małgorzaty Smieszek „Cena Patriotyzmu” zdobyła drugą nagrodę Grand Press Photo w kategorii Current Events – Stories. A to nie wszystko, o czym za chwilę opowiemy po ukraińsku.
(-)
W poniedziałek 20 maja w ZSzUJN w Górowie Iławeckim uczniowie 4 klas liceum pisali egzaminy maturalne z języka ukraińskiego. Rozszerzony program wybrało siedmioro śmiałków. Z niektórymi z nich rozmawiałam dosłownie kilka minut po tym, jak wyszli z sali, czyli jeszcze na świeżych emocjach:
– Nazywam się Sołomija Ilnycka, mam 19 lat, jestem z Ukrainy, z obwodu iwano-frankowskiego, kosowskiego rejonu.
– Nazywam się Tymofijczuk Alina, też mam 19 lat, też jestem z obwodu iwano-frankowskiego, z rejonu werchowyńskiego.
– Wyszłyście ze świeżymi emocjami, bo pisałyście egzamin maturalny z języka ukraińskiego. I jak, pasował wam temat, czy mnie?
– No, tematy były dosyć dobre, dużo można było napisać na ten temat. Pierwszy temat to było słowo i jego wartość, a drugi temat to było – jaki wpływ ma przeszłość na współczesność. Tak dokładnie nie pamiętam, ale takie było znaczenie. I dość dobrze, pisałam na pierwszy temat, o wartości słowa, bo tam można było do wielu rzeczy się odwołać. I to jest obecnie aktualne w naszym świecie. Wartość słowa, jaka była kiedyś i teraz. To zawsze się ceni, ale kiedyś ludzie walczyli o tę wartość słowa, a teraz mamy je szanować, nie zapominać o nim i zachowywać.
– Ja też pisałam na pierwszy temat; na czym polega siła słowa – taki był temat. Spodobał mi się temat, bo można dużo napisać. Obecnie słowo jest bardzo mocne i siła słowa jest bardzo mocna. Trzeba zawsze prawidłowo dobierać słowa, zawsze myśleć o tym, co się mówi i cenić słowo. Bo ono jest bardzo ważne, może ono albo zrobić komuś przykrość, albo pomóc.
– Albo zrobić krzywdę.
– No, tak.
– Myślę, że trzeba było podać przykład, albo uzasadnić swoje przemyślenia na podstawie utworów.
– Mieliśmy podane dwa wiersze – jeden Łesi Ukrainki, tytułu dokładnie nie pamiętam, a drugi – Ołeksandra Ołesia. Też tytułu nie pamiętam, ale Łesia Ukrainka pisała o tym, że słowo – to jej broń, ona bardzo je ceni i chce słowem pomóc innym, dlatego, że jest chora i ma nadzieję, że po sobie pozostawi słowo, czyli swoją poezję. Może komuś to w czymś pomoże.
– Ja napisałam też pierwszy temat, drugi wiersz Ołeksandra Ołesia; również słowo – żeby jeszcze o nim przypomnieć ludziom, którzy o nim zapomnieli i pokazać tę wartość. On porównuje to słowo – które jest w myślach, w szeleście wiatru, w słońcu, które dla wszystkich świeci, w deszczu, który wszystkich obmywa i słowo czyni ich bardziej wartościowymi.
– Zadowolone?
– No, tak! Wyszło dosyć nieźle, udało się; nie było tak, że dwóch słów nie można było związać ze sobą. Wszystko było super.
– No to czekamy na wyniki.
– Tak!
Potem jeszcze jedna abiturientka podzieliła się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami:
– Mirosława Kret, mieszkam teraz w Piotrowcu kolo Pieniężna.
– I na emocjach wyszłaś z sali, bo pisałaś maturę.
– Tak, przepełniają mnie bardzo silne emocje. Na początku był trochę stres, trochę przeżywałam, bo zobaczyłam takie tematy, dwa wiersze. Byłam gotowa na te dwa wiersze, wiedziałam jak to będzie wyglądać, ale trochę stresu było. Ale gdy przeczytałam jeden raz, drugi raz, trzeci raz ten sam wiersz, to już zrozumiałam co i jak trzeba napisać. Dobrze, że był słownik! Dobrze, że mamy słownik – pochodziłam zobaczyłam co było potrzebne i poszło fajnie. Super!
– Na pierwszy temat pisałaś, tak?
– Tak, pisałam na pierwszy temat. Gdy zaczęłam czytać drugi tekst to zrozumiałam, że wiersze będą lepsze. Bo na próbnych maturach też zawsze pisałam o wierszach, to mi łatwiej wychodzi i poszło nawet fajnie. Myślę, że było dobrze.
– Ja też mam taką nadzieję. A powiedz, w czym ty upatrujesz wartości słowa?
– Wartość słowa? Mogę tak prywatnie powiedzieć – rodzice mojego taty są z Akcji „Wisła” i mój dziadek i babcia rozmawiali tylko po ukraińsku u nas w domu. Mój tata urodził się już tutaj, w Polsce i chcąc-nie chcąc jego ukraiński nie był już taki czysty jak babci i dziadka.
– Skąd oni są?
– Szczerze mówiąc nie pamiętam… oni… to taka malutka wieś była. Dziadek był niedaleko od Przemyśla i babcia tez gdzieś stamtąd, już nie pamiętam. Niestety, nie mam już okazji ich o to zapytać. Uważam, że słowo to takie nasze osobiste osiągnięcie. Mamy swoje słowo. Mieszkamy tutaj, jesteśmy Ukraińcami, ale w Polsce. I dzięki takim ludziom, jak starsze pokolenie, które starało się zachować te wszystkie tradycje, możemy teraz spokojnie nadal to kontynuować i to jest taki wielki plus i osiągnięcie w naszym życiu, że mamy możliwość rozmawiać w języku ojczystym.
– Słowo. To nie tylko to, że dzięki słowu możemy przekazać swoją myśl, ale to tez jest, jak sądzę, swoista ochrona i przejaw tożsamości narodu.
– Zgadzam się. Przed chwilą napisałam maturę i dałam tam jeden kontekst o Ukraińcach. Teraz, gdy zaczęła się wojna w Ukrainie, Ukraińcy podzielili się na rosyjsko-języcznych i na ukraińsko-języcznych Ukraińców. Ja tam poruszyłam ten temat i napisałam, że ukraińsko-języczni Ukraińcy obecnie apelują i dumni są ze swojego języka i bronią go tak samo jak bronią teraz swoich terytoriów. A rosyjsko-języczni Ukraińcy najczęściej wyjeżdżają z Ukrainy. Tak naprawdę uważam, że im jest obojętna Ukraina, nie są takimi patriotami, jakimi powinni być i oni po prostu zdradzają swój kraj. Moim zdaniem.
Sądzę, że wiele osób podziela taką opinię. Trzeba mieć nadzieję, że to pokolenie zmieni świat na lepszy. Za swoich uczniów przeżywają nauczyciele, w tym – dyrektorka szkoły Maria Olga Sycz:
– No, maj to czas pisania matur – kwitną kasztany, kwitnie bez, a uczniowie, maturzyści idą pisać egzaminy. I każdego roku jest tak samo.
– Muszę powiedzieć, że w tym roku jest troszeczkę inaczej, bo tak szybko kasztany zakwitły jak nigdy. Nie wiem co to oznacza – czy będą dobre wyniki tych matur, czy nie, ale mam nadzieję, że tak. Cieszy mnie bardzo, że młodzież po egzaminach wychodziła bardzo zadowolona, jeszcze dzisiaj piszą z języka ukraińskiego rozszerzenie. Cieszę się i mam nadzieję, że będą takie same wyniki – jak już przyjdą – i to tylko potwierdzi, że ich zadowolenie było słuszne.
– Ilu maturzystów jest tego roku?
– U nas jest 29, dodatkowo mamy jeszcze absolwentów, którzy chcą poprawić wynik z pojedynczych przedmiotów, ale mamy 29.
Kto bywa w szkole w Górowie ten wie, że warto się tam uczyć, a kto jeszcze o tym nie wie, ma okazję przekonać się o tym w najbliższą sobotę 25 maja. Właśnie tego dnia odbędzie tam Dzień Otwartych Drzwi szkoły dla uczniów z Polski. I uczniowie, i rodzice, i nauczyciele mogą przyjechać i zobaczyć jak i w jakich warunkach mogą się uczyć ich dzieci, – opowiada Maria Olga Sycz:
(-)
Wczoraj w górowskiej szkole był Dzień drzwi otwartych. Uczniowie, którzy wybierają szkołę dla kontynuowania nauki, ich rodzice i nauczyciele mogli przyjechać i zapoznać się z ofertą szkoły oraz warunkami nauczania w niej. Ponieważ w górowskiej szkole uczą się dzieci od pierwszej klasy szkoły podstawowej do ostatniej klasy liceum, to były dwa programy wydarzenia. Dla młodszych uczniów – więcej gier i zabaw, a dla starszych – poważniejszy, bardziej naukowy. Dzień drzwi otwartych połączony był z Dniem Różnorodności Kultur, więc goście mieli okazję dowiedzieć się wiele ciekawego o innych narodach. Dzień zakończył się wspólnym ogniskiem, a chętni mogli przenocować. Dla gości, czyli uczniów i ich rodziców, tego dnia nocleg i wyżywienie były za darmo. 20 czerwca w górowskiej szkole będą jeszcze jedne dni otwarte – przewidziane są dla uczniów z Ukrainy.
(-)
Tydzień temu 18-19 maja w Elblągu też odbyło się wielkie święto: tam w Teatrze im. Aleksandra Sewruka z sukcesem odbył się 56 Dziecięcy Festiwal Kultury Ukraińskiej. Łącznie wystąpiło ponad 350 dzieci z różnych ośrodków ukraińskich w Polsce: ze szkół ukraińskich w Białym Borze, Bartoszycach, Górowie Iławeckim i Przemyśla; punktów nauczania języka ukraińskiego w Elblągu i Lęborku; z ośrodków w Koszalinie i Gdańsku, a także z dalekiego Gładyszowa przyjechał „Łemkowski Perstenyk”. W sobotę odbyły się dwa koncerty, a w niedzielę – koncert galowy.
(-)
Zakończył się jubileuszowy, XX Ogólnopolski Konkurs Fotografii Reporterskiej, II miejsce w kategorii Current Events – Stories zdobyła olsztynianka Małgorzata Śmieszek. Jej wystawę „Cena Patriotyzmu” można obejrzeć w olsztyńskiej Galerii Dobro MOK na Starym Mieście. Jest to opowieść o ukraińskim patriotyzmie w obecnym czasie; o wytrwałości, ofiarności i głębokiej miłości do kraju ojczystego. Ogólnopolski Konkurs Fotografii Reporterskiej, organizowany przez Press i Fundację Grand Press – to najbardziej prestiżowy w Polsce konkurs dla profesjonalnych fotoreporterów.
(-)
A teraz wróćmy jeszcze do naszej rozmowy z ks. biskupem Arkadiuszem, nagranej 12 maja; dotyczyła ona ważnych kwestii. Podstawowa jest następująca: nasza cerkiew to nasza opoka, nasz dom rodzinny; zwłaszcza tu, w miejscu osiedlenia. W ciągu dziesięcioleci nadaliśmy naszemu życiu duchowemu taką formę, w jakiej czujemy się najlepiej, najbardziej komfortowo. I chcemy, żeby tak było nadal. „Jak pęd łozy winogrona pielęgnujcie język; pilnie i nieustannie pielcie chwasty”, – nawoływał kiedyś w wierszu wybitny poeta ukraiński Maksym Rylski. A ja myślę, że nie tylko języka mogą dotyczyć te słowa. Trzeba pielęgnować i chronić swego.
– Mamy swoje, ono nas utrzymało. I teraz, gdy przybyło do Polski tak wielu uchodźców z Ukrainy, z różnych regionów; przyjechali też ludzie, którzy może wiedzą, że trzeba przyjść do cerkwi, ale nie znają tej głębi – naszej, która nas utrzymała i dla nich tylko rytuały są ważne. I tak dla mnie było wielkim zaskoczeniem, gdy przynieśli na Wielkanoc do święcenia butelki z alkoholem. No, u nas tego nie było. Nie osądzam tych ludzi, widocznie u nich tak było. Ale czy powinniśmy przyjmować wszystko tak bezkrytycznie? Czy jednak powinniśmy trochę pouczać tych ludzi? Czy powinniśmy tłumaczyć, że u nas to nie wypada? Czy oni się obrażą? Czy powinniśmy patrzeć na to, że oni się obrażą? Bo tak jak się mówi – „do cudzej świątyni nie chodzi się ze swoimi zasadami”.
– Myślę tak: każda osoba, która przychodzi… czy jest gdzieś na obczyźnie i przychodzi do kogoś, to sądzę, że najpierw powinna zapytać, jakie są zwyczaje. To nie będzie gafa, to będzie nawet coś dobrego i pozytywnego, żeby nie naruszyć standardów pewnej kultury, która wytworzyła się tu, w tym regionie. I oczywiście, zapraszam każdego do cerkwi, każdego kto chciałby być w Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej i chciałby za pośrednictwem tej cerkwi otrzymać opiekę duszpasterską, korzystać ze wszystkich sakramentów, ale my oczywiście też mamy swoje zasady, których należy przestrzegać. I na pewno to, o czym pani powiedziała, bardzo było zauważalne. Człowiek nie wyrzuci tego, bo to jest już w jakimś tam koszyczku, gdzieś stoi – tak można powiedzieć, ale myślę, że na przyszłość trzeba delikatnie zwrócić na to uwagę, żebyśmy właśnie dotrzymywali pewnych standardów. Po drugie – uważam, że gdy ktoś przychodzi do nas, to też powinien rozmawiać po ukraińsku. My nikogo nie odrzucamy, cerkiew jest otwarta dla wszystkich, ale wiemy, że chcemy wzajemnie się rozumieć. I szanować, bo to jest też szacunek dla drugiego człowieka; gdy faktycznie przedstawiamy, mówimy, w jakim języku rozmawiamy. My pewnie zrozumiemy wszystkie słowiańskie języki, ale gdy jest to cerkiew ukraińska, to też wymagamy od tych, którzy przychodzą, żeby rozmawiali ze sobą, czy tutaj z nami w języku ukraińskim, bo tak jest łatwiej też przekazywać pewne prawdy, pewne pojęcia i też wzajemnie komunikować się. Dlatego szanując wszystkich i zapraszając wszystkich do świątyni – bierzmy pod uwagę to, że my tu rozmawiamy w języku ukraińskim.
(-)
Jeszcze mamy dla was informację o wydarzeniu, które odbędzie się w tym tygodniu. W czwartek, 30 maja w morąskiej parafii odbędzie się XXV Dzień Rodziny. W tym roku będzie się on odbywał pod hasłem: „Dobro rodziny czy nadgodziny”. Wydarzenie rozpocznie się o godz. 11-tej Boską Liturgią.
Natomiast w niedzielę 9 czerwca w amfiteatrze im. Luisa Armstronga w Iławie odbędzie się XVII Popołudnie z kulturą ukraińską”. Impreza rozpocznie się o godz. 16, a koncert poświęcony będzie pamięci wybitnego ukraińskiego kompozytora, poety i piosenkarza Wołodymyra Iwasiuka.
(-)
I jeszcze nie możemy nie wspomnieć o dzisiejszym święcie. Dzisiaj jest niezwykły w roku dzień – Dzień Matki. Macierzyństwo – to trud. Bezgraniczna cierpliwość, oddanie, miłość, czułość, mądrość, niegasnąca nadzieja – wszystko to mieści się w jednym słowie: Mama. Tak więc, drogie Mamusie, w imieniu wszystkich dzieci składam Wam życzenia z okazji Waszego święta: niech każda chwila Waszego życia będzie szczęśliwa. Niech Wasze dzieci idą w świat szukać dla siebie szczęśliwego losu, ale niech nigdy nie zerwie się ta niewidzialna nić, która istnieje między Matką i dzieckiem. Wszystkim Wam życzę bezgranicznego szczęścia, chociaż piosenkę proponuję taką, której nie można słuchać bez łez. Tak mocno przeplatają się w niej: smutek, miłość, czułość, nieuchronność zdarzeń i symbolizm, który odczytają tylko Ukraińcy. Bądźcie szczęśliwe i zdrowe, drogie Mamusie, żyjcie długo ku radości swoich dzieci i wnuków.
A potem głos zabierze Roman Bodnar:
(-)
Dzisiaj program przygotowywali: Roman Bodnar, Konrad Gnyla i Jarosława Chrunik. Życzymy wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
24.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Olsztyńska fotografka Małgorzata Smieszek zajęła drugie miejsce w konkursie Grand Press Photo w kategorii CURRENT EVENTS – STORIES z cyklem zdjęć „Cena Patriotyzmu”. Ukraińscy uchodźcy w Polsce pozytywnie wpływają na gospodarkę kraju. ONZ opublikował raport w sprawie uchodźców. Jak informują wolontariusze pracujący na Ukrainie, sytuacja na froncie stale się pogarsza. Rosyjskie plany zmiany granic morskich w Zatoce Fińskiej na Bałtyku to próba usprawnienia handlu rosyjską ropą. Dziś jest piątek 24 maja. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Olsztyńska fotografka Małgorzata Smieszek zajęła drugie miejsce w konkursie Grand Press Photo w kategorii CURRENT EVENTS – STORIES z cyklem zdjęć „Cena Patriotyzmu”. W zeszłym tygodniu wystawę z tej serii Małgorzata zaprezentowała w olsztyńskiej galerii Dobro. Pomysł ukazania olsztynianom historii walki społeczności ukraińskiej zamieszkującej Karpaty, należy do koordynatora galerii i fotografa Łukasza Pepola:
[wypowiedź w języku polskim]
Tetyana Bakocka, Ukrainka która straciła męża w czasie wojny, uważa takie wystawy za skrajnie potrzebne społeczeństwu ukraińskiemu i polskiemu:
Ta wojna jest zawsze z nami, niezależnie od tego, że z dziećmi teraz żyję półtora tysiąca kilometrów od naszej społeczności, że w obwodzie mikołajowskim…ale ta wojna zbyt głęboko u nas tak przenikła, że…no ja nie mam poczucia, że my nie jesteśmy tam…oczywiście, że rozumem uświadamiam sobie, że jesteśmy tu bezpieczni, że nie przyleci kolejna rakieta…że najbardziej cieszą mnie takie podobne wydarzenia, jak ta wystawa, które zwracają uwagę całego społeczeństwa do tego, że ta wojna jest, że ta wojna to realność, to wojna nie tylko tych ludzi na, na terenie której trwają działania bojowe, gdzie trwają ostrzały, gdzie giną ludzie, gdzie ludzie ociekają krwią, to jest wojna każdego z nas.
Projekt „Cena Patriotyzmu” stał się częścią życia Małgorzaty Śmieszek. Historie powiązane z konkretnymi zdjęciami, którymi podzieliła się autorka, usłyszycie dzisiaj wieczorem.
(-)
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców opublikowało wyniki badania dotyczącego wpływu ukraińskich uchodźców na gospodarkę Polski. Raport przygotowała na zlecenie ONZ międzynarodowa firma Deloitte. Badanie wykazało, że w ciągu ostatnich dwóch lat ukraińscy uchodźcy wojenni wnieśli znaczący wkład w polską gospodarkę, a ich udział w PKB Polski w 2023 r. wyniósł około 1,1%. Według stanu na sierpień 2023 r. ponad 80% ukraińskich uchodźców posiadało już wystarczające dochody, aby utrzymać siebie i pozostałych członków rodziny, którzy nie mogą pracować w Polsce. Autorzy raportu zauważają, że ułatwiła to w szczególności decyzja polskiego rządu, która uprościła Ukraińcom dostęp do rynku pracy. Raport składa się z czterech części, w których analizowana jest struktura ludności ukraińskiej w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem tej jej części, która przybyła do kraju w związku z pełnowymiarową agresją rosyjską; Pozycja ukraińskich uchodźców na polskim rynku pracy; wymierny wpływ na gospodarkę; i inne niewymierne pozytywne skutki pobytu ukraińskich uchodźców w Polsce.
Raport z badania „Analiza wpływu uchodźców z Ukrainy na gospodarkę Polski”, przeprowadzonego przez międzynarodową firmę doradczą Deloitte na zlecenie Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców, jest dostępny na stronie internetowej firmy .
(-)
Jak informują wolontariusze pracujący na Ukrainie, sytuacja na froncie stale się pogarsza. Rosjanie nasilają ataki oraz ostrzały artyleryjskie, są też uzasadnione obawy przed próbą otwarcia nowego frontu na północy Ukrainy.
Jak mówi Kateryna, ukraińska medyczka pola walki współpracująca z fundacją „W Międzyczasie”, rosyjski ostrzał znacznie przybrał na sile, a pociski i rakiety spadają teraz również tam, gdzie dotąd było względnie spokojnie. Rosjanie prowadzą teraz ofensywę w Donbasie oraz próbują zająć pozycje na północy od Charkowa. Nie oznacza to jednak, że na pozostałych odcinkach frontu panuje spokój. Rosjanie z coraz większą siłą atakują na całej długości frontu i jak podkreśla ukraińska medyczka, żołnierze na każdym z kierunków przygotowują się na rosyjskie uderzenie:
(-)
Pomimo ostatnich dostaw pomocy wojskowej z USA, Ukraina cały potrzebuje wsparcia zachodu, aby bronić się przed rosyjską agresją. Kateryna podkreśla, że bez ciągłości dostaw sytuacja na froncie może znacznie się pogorszyć, ponieważ Rosjanie dysponują znaczną przewagą w ludziach, sprzęcie i amunicji. Istnieją również obawy, że Moskwa będzie chciała otworzyć kolejny front w rejonie miasta Sumy. Jak zaznacza ukraińska medyczka, nie wiadomo, czy będzie to jedynie próba związania ukraińskiej armii na kolejnym odcinku, czy pełnoskalowy atak. Ukraina musi być gotowa na każdy scenariusz:
(-)
W ciągu ostatnich dni Rosjanom udało się nieznacznie przesunąć swoje pozycje w okolicach kluczowego miasta Czasiw Jar w Donbasie. W tym regionie Moskwa prowadzi ofensywę w rejonie Pokrowska, Kurachowe oraz w rejonie okupowanej Marjinki.
Kilkanaście dni temu Moskwa zaatakowała na nowym odcinku frontu na północy obwodu charkowskiego, gdzie Rosjanie próbują zająć przygraniczne miasto Wowczańsk i zdobyć dogodne pozycje do ostrzału artyleryjskiego Charkowa. Tylko w ciągu ostatniej doby doszło do 121 starć bojowych z Rosjanami.
Rosyjskie plany zmiany granic morskich w Zatoce Fińskiej na Bałtyku to próba usprawnienia handlu rosyjską ropą. Tak uważa były ambasador Polski w Moskwie, który przypomniał, że wcześniej pojawiały się spekulacje dotyczące możliwości zamknięcia Zatoki Fińskiej przez Finlandię i Estonię.
Na antenie Programu 1 Polskiego Radia Włodzimierz Marciniak podkreślił, że rosyjski terminal naftowy na Bałtyku to źródło masowego eksportu rosyjskiej ropy na cały świat.
(-)
Wczoraj na rosyjskim portalu prawnym opublikowano dokument mówiący o planach korekty granic morskich na Bałtyku. Po kilku godzinach dokument ten zniknął ze strony. Były ambasador w Moskwie dodał, że Rosja nieustająco prowadzi również wojnę informacyjną, której częścią jest szantaż jądrowy.
(-)
Dwa dni temu armia rosyjska ogłosiła, że rozpoczęła w pobliżu Ukrainy ćwiczenia wojskowe z użyciem taktycznej broni nuklearnej. Manewry te zostały zarządzone przez prezydenta Rosji Władimira Putina jako odpowiedź na „zachodnie zagrożenia”.
(-)
Informacja ta kończy nasze wydanie. Życzę dobrego dnia, a wieczorem zapraszam do radioodbiorników. Do usłyszenia.
23.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał! Witam was, drodzy słuchacze, na falach Radia Olsztyn w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Wczoraj słuchaliście obszernej opowieści o tragicznej historii narodu krymsko-tatarskiego, dlatego dzisiaj chcę wam zrekompensować niedostatek muzyki we wczorajszej audycji:
(-)
W poniedziałek 20 maja w ZSzUJN w Górowie Iławeckim 4-klasiści-licealiści pisali egzaminy maturalne z języka ukraińskiego. Rozszerzony program wybrało siedmioro śmiałków. Z niektórymi z nich rozmawiałam dosłownie kilka minut po tym, jak wyszli z sali, czyli jeszcze na świeżych emocjach:
– Nazywam się Sołomija Ilnycka, mam 19 lat, jestem z Ukrainy, z obwodu iwano-frankowskiego, kosowskiego rejonu.
– Nazywam się Tymofijczuk Alina, też mam 19 lat, tez jestem z obwodu iwano-frankowskiego, z rejonu werchowyńskiego.
– Wyszłyście ze świeżymi emocjami, bo pisałyście egzamin maturalny z języka ukraińskiego. I jak, pasował wam temat, czy mnie?
– No, tematy były dosyć dobre, dużo można było napisać na ten temat. Pierwszy temat to było słowo i jego wartość, a drugi temat to było – jaki wpływ ma przeszłość na współczesność. Tak dokładnie nie pamiętam, ale takie było znaczenie. I dość dobrze, pisałam na pierwszy temat, o wartości słowa, bo tam można było do wielu rzeczy się odwołać. I to jest obecnie aktualne w naszym świecie. Wartość słowa, jaka była kiedyś i teraz. To zawsze się ceni, ale kiedyś ludzie walczyli o tę wartość słowa, a teraz mamy je szanować, nie zapominać o nim i zachowywać.
– Ja też pisałam na pierwszy temat; na czym polega siła słowa – taki był temat. Spodobał mi się temat, bo można dużo napisać. Obecnie słowo jest bardzo mocne i siła słowa jest bardzo mocna. Trzeba zawsze prawidłowo dobierać słowa, zawsze myśleć o tym, co się mówi i cenić słowo. Bo ono jest bardzo ważne, może ono albo zrobić komuś przykrość, albo pomóc.
– Albo zrobić krzywdę.
– No, tak.
– Myślę, że trzeba było podać przykład, albo uzasadnić swoje przemyślenia na podstawie utworów.
– Mieliśmy podane dwa wiersze – jeden Łesi Ukrainki, tytułu dokładnie nie pamiętam, a drugi – Ołeksandra Ołesia. Też tytułu nie pamiętam, ale Łesia Ukrainka pisała o tym, że słowo – to jej broń, ona bardzo je ceni i chce słowem pomóc innym, dlatego, że jest chora i ma nadzieję, że po sobie pozostawi słowo, czyli swoją poezję. Może komuś to w czymś pomoże.
– Ja napisałam tez pierwszy temat, drugi wiersz Ołeksandra Ołesia; również słowo – żeby jeszcze o nim przypomnieć ludziom, którzy o nim zapomnieli i pokazać tę wartość. On porównuje to słowo – które jest w myślach, w szeleście wiatru, w słońcu, które dla wszystkich świeci, w deszczu, który wszystkich obmywa i słowo czyni ich bardziej wartościowymi.
– Zadowolone?
– No, tak! Wyszło dosyć nieźle, udało się; nie było tak, że dwóch słów nie można było związać ze sobą. Wszystko było super.
– No to czekamy na wyniki.
– Tak!
– Ja też jestem zadowolona, dosyć szybko napisałam, bo zazwyczaj na maturach siedzę do końca, a tu jakoś szybko się napisało, kartek wystarczyło akurat, nie pisałam na brudnopisie. Jestem zadowolona z pracy i czekam na wyniki.
Potem jeszcze jedna abiturientka podzieliła się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami:
– Mirosława Kret, mieszkam teraz w Piotrowcu kolo Pieniężna.
– I na emocjach wyszłaś z sali, bo pisałaś maturę.
– Tak, przepełniają mnie bardzo silne emocje. Na początku był trochę stres, trochę przeżywałam, bo zobaczyłam takie tematy, dwa wiersze. Byłam gotowa na te dwa wiersze, wiedziałam jak to będzie wyglądać, ale trochę stresu było. Ale gdy przeczytałam jeden raz, drugi raz, trzeci raz ten sam wiersz, to już zrozumiałam co i jak trzeba napisać. Dobrze, że był słownik! Dobrze, że mamy słownik – pochodziłam zobaczyłam co było potrzebne i poszło fajnie. Super!
– A słownik jaki? Bo myślę, że trzeba było uściślić jakieś słowa?
– Tak, nie znałam słów z wiersza Łesi Ukrainki. Tam było słowo „krycia”, było słowo «briazne”, „kłyn”, „snahy”, – ja sobie wszystko zapisywałam na ręce, bo po co mam chodzić trzysta razy i sprawdzać, a tak sobie napisałam. Posiedziałam te pół godziny, poszukałam, ale wszystko znalazłam.
– Bo Łesia Ukrainka jest z Wołynia i ona tak właśnie pisała. Pisała takim językiem, jaki funkcjonował tam, gdzie ona mieszkała. To nie był taki ogólnoukraiński język, tak myślę.
– Tak, ja też tak uważam, że to jest jej jakiś taki dialekt i dzięki temu jej wiersze stają się piękne, takie osobliwe.
– Tak! I jak napisałaś? Na pierwszy temat pisałaś, tak?
– Tak, pisałam na pierwszy temat. Gdy zaczęłam czytać drugi tekst to zrozumiałam, że wiersze będą lepsze. Bo na próbnych maturach też zawsze pisałam o wierszach, to mi łatwiej wychodzi i poszło nawet fajnie. Myślę, że było dobrze.
– Ja też mam taką nadzieję. A powiedz, w czym ty upatrujesz wartości słowa?
– Wartość słowa? Mogę tak prywatnie powiedzieć – rodzice mojego taty są z Akcji „Wisła” i mój dziadek i babcia rozmawiali tylko po ukraińsku u nas w domu. Mój tata urodził się już tutaj, w Polsce i chcąc-nie chcąc jego ukraiński nie był już taki czysty jak babci i dziadka. Szczerze mówiąc nie pamiętam… oni… to taka malutka wieś była. Dziadek był niedaleko od Przemyśla i babcia tez gdzieś stamtąd, już nie pamiętam. Niestety, nie mam już okazji ich o to zapytać. Uważam, że słowo to takie nasze osobiste osiągnięcie. Mamy swoje słowo. Mieszkamy tutaj, jesteśmy Ukraińcami, ale w Polsce. I dzięki takim ludziom, jak starsze pokolenie, które starało się zachować te wszystkie tradycje, możemy teraz spokojnie nadal to kontynuować i to jest taki wielki plus i osiągnięcie w naszym życiu, że mamy możliwość rozmawiać w języku ojczystym.
– Wydaje mi się, że słowo to taki azyl. Nie sądzisz, że nasze ojczyste, ukraińskie słowo daje nam jakieś szczególne poczucie bezpieczeństwa, takiej przystani – miejsca, gdzie jest nam dobrze.
– Uważam, że tak, bo takie słowa, których ja w swoim życiu używam, rozumieją tylko u mnie w domu. I to jest bezpieczeństwo; te słowa to taka ochrona i bezpieczeństwo dla mnie.
– I jest to coś takiego osobliwego – mamy coś, czego nie maja inni.
– Tak. To na pewno. Bywało tak, że teraz w wakacje pracowałam i mówiłam jakimiś takimi słowami, że prawie nikt mnie tam nie rozumiał. I byłam w szoku, że nikt mnie nie rozumie. Dopiero potem zrozumiałam, że czuję się pewnie i mówię tak jak myślę.
– Słowo. To nie tylko to, że dzięki słowu możemy przekazać swoją myśl, ale to tez jest, jak sądzę, swoista ochrona i przejaw tożsamości narodu.
– Zgadzam się. Przed chwilą napisałam maturę i dałam tam jeden kontekst o Ukraińcach. Teraz, gdy zaczęła się wojna w Ukrainie, Ukraińcy podzielili się na rosyjsko-języcznych i na ukraińsko-języcznych Ukraińców. Ja tam poruszyłam ten temat i napisałam, że ukraińsko-języczni Ukraińcy obecnie apelują i dumni są ze swojego języka i bronią go tak samo jak bronią teraz swoich terytoriów. A rosyjsko-języczni Ukraińcy najczęściej wyjeżdżają z Ukrainy. Tak naprawdę uważam, że im jest obojętna Ukraina, nie są takimi patriotami, jakimi powinni być i oni po prostu zdradzają swój kraj. Moim zdaniem.
W ogóle to miałam takie ambiwalentne odczucia: z jednej strony patrzę na tych maturzystów po prostu jak na dzieci – są tacy młodzi, tacy delikatni, ledwie stają na progu życia, a gdy się z nimi porozmawia – dusza się raduje i napełnia dumą. Są tacy mądrzy, tacy uczciwi w swoich poglądach; łatwo wierzyć, że to oni zmienią świat na lepsze. Oczywiście, ich osobowości pomagają im kształtować nauczyciele, dlatego też przeżywają za nich jak za własne dzieci. Jednak dyrektorka szkoły Maria Olga Sycz jest przekonana, że dzieci mimo wszystko będą zadowolone ze swoich wyników maturalnych. Przypomnę, że rozmowa odbyła się w poniedziałek, gdy uczniowie jeszcze pisali prace maturalne:
– No, maj to czas pisania matur – kwitną kasztany, kwitnie bez, a uczniowie, maturzyści idą pisać egzaminy. I każdego roku jest tak samo.
– Muszę powiedzieć, że w tym roku jest troszeczkę inaczej, bo tak szybko kasztany zakwitły jak nigdy. Nie wiem co to oznacza – czy będą dobre wyniki tych matur, czy nie, ale mam nadzieję, że tak. Cieszy mnie bardzo, że młodzież po egzaminach wychodziła bardzo zadowolona, jeszcze dzisiaj piszą z języka ukraińskiego rozszerzenie. Cieszę się i mam nadzieję, że będą takie same wyniki – jak już przyjdą – i to tylko potwierdzi, że ich zadowolenie było słuszne.
– Ilu maturzystów jest tego roku?
– U nas jest 29, dodatkowo mamy jeszcze absolwentów, którzy chcą poprawić wynik z pojedynczych przedmiotów, ale mamy 29.
Kto bywa w szkole w Górowie ten wie, że warto się tam uczyć, a kto jeszcze o tym nie wie, ma okazję przekonać się o tym w najbliższą sobotę 25 maja. Właśnie tego dnia odbędzie tam Dzień Otwartych Drzwi szkoły dla uczniów z Polski. I uczniowie, i rodzice, i nauczyciele mogą przyjechać i zobaczyć jak i w jakich warunkach mogą się uczyć ich dzieci, – opowiada Maria Olga Sycz:
(-)
– Tak, każdego roku i wcześniej zaczynaliśmy, takich dni drzwi otwartych mamy więcej, w tym roku pierwsze dni otwarte mamy 25 maja, czyli w najbliższą sobotę. To jest i dla dzieci do szkoły podstawowej, czyli dla kandydatów do klasy pierwszej szkoły podstawowej, oddzielny program, bardzo piękny, bardzo ciekawy, gdzie trochę zapoznają się z ofertą szkoły, ale też będą mieli różnego rodzaju gry rekreacyjne. I tez będziemy mieli Dzień Różnorodności Kulturowej. Nasi uczniowie będą prezentować różne kraje i to na wesoło, ładnie, każda klasa przygotowuje. Kto zechce być uczniem naszej szkoły, też będą w tym wydarzeniu brali udział. Natomiast bardziej taki może naukowy, bardziej poważny program jest dla naszych kandydatów do liceum. I tu oprócz takich zajęć integracyjnych, spotkania z dyrekcją, także jest to dzień, w którym będą się prezentowały nasze klasy. Ale też, jak zawsze w naszej szkole, nie zabraknie koncertów i nasza „Dumka”, i nasz zespół „Szarawary” – nowy mamy, kolejny zespół…
– A co to za zespół?
– Naszych uczniów, którzy zaczęli działalność w naszej szkole.
– Taneczny czy wokalny?
– Estradowy, graja i śpiewają. Do tańca i nie tylko do tańca, można posłuchać, popatrzeć. To wszystko będzie dla naszych przyszłych uczniów, kandydatów do szkoły – oni tez będą mieli możliwość z naszymi uczniami potańczyć na koniec dnia; będzie na zakończenie grill. Ale oprócz tego, że pokażemy szkołę, będzie wycieczka po szkole, będziemy pokazywać swoje klasy; między innymi „wirtualną klasę” jak my ją nazywamy, bardzo ciekawa. Ale też będą zajęcia z podstaw programowania i robotyki, firma zewnętrzna będzie to robiła i też otrzymają certyfikat ukończenia tych zajęć.
– Tak, właśnie chciałam zapytać, co jeszcze oprócz lekcji, prowadzonych naprawdę na wysokim poziomie, bo tu jest kadra entuzjastów, nauczyciele to pasjonaci. A co jeszcze oprócz lekcji górowska szkoła może zaproponować uczniom?
– Dużo wszystkiego, chcemy, żeby ten dzień też był wyjątkowy i nie tylko dzień, oczywiście, że oferta szkoły, żeby była bardzo bogata (a jest bogata) przede wszystkim to oferta dydaktyczna, o to dbamy najbardziej – o poziom nauczania – ale jak wiadomo, większość naszych uczniów mieszka w internacie, to mamy możliwość rozszerzać te ofertę zajęć pozalekcyjnych i takich zajęć w naszej szkole naprawdę jest bardzo dużo. I między innymi te prace pozalekcyjna będzie widać tego dnia. Nie tylko zespół „Dumka”, ale właśnie zobaczymy zespół taneczny, „Szarawary”, ale zobaczymy kółka – fotograficzne, bardzo dużo zajęć sportowych i tez zobaczymy zajęcia w klasach, gdzie są najlepiej wyposażone gabinety, na najwyższym poziomie. Zakończy się wszystko takim grillem, ogniskiem, gdzie będą wspólne śpiewy i tańce naszych uczniów i tych dzieci i młodzieży, które przyjadą do naszej szkoły. I co chcę podkreślić – tego dnia można zostać na noc, przenocować w internacie. Cały dzień zakwaterowania i wyżywienia w internacie dla całej młodzieży, która przyjedzie do naszej szkoły. Dla rodziców, oczywiście, również.
(-)
Nadzwyczaj ciekawe święto w górowskiej szkole odbędzie się jeszcze między innymi w czerwcu, ale o tym opowiem wam w następnym tygodniu. Dzisiaj pora się pożegnać, była z wami Jarosława Chrunik; usłyszymy się jutro o tej samej porze. Ja też zachęcam do odwiedzin szkoły w Górowie 25 maja, szczegóły znajdziecie na stronie internetowej szkoły, a teraz życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!
23.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Tradycyjny Dzień Mniejszości Narodowych w Olsztynie zmienia swoje miejsce i odbędzie się w przyszłą sobotę. Rosja kontynuuje ataki w rejonie Charkowa i uderza w obwodzie sumskim. Jest ostateczna zgoda w Unii Europejskiej na przekazanie Ukrainie zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów. Rosja destabilizuje sytuację w rejonie Morza Bałtyckiego. Dziś jest czwartek 23 maja. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Tradycyjny Dzień Mniejszości Narodowych w Olsztynie zmienia swoje miejsce i odbędzie się w przyszłą sobotę. Dzień Mniejszości Narodowych organizowany jest co roku przez Mniejszość Niemiecką w Olsztynie, w tym roku odbędzie się w Kuźni Społecznej przy ulicy Kotańskiego 1. Dzień Mniejszości Narodowych i Etnicznych to wydarzenie, którego celem jest promowanie różnorodności kulturowej oraz budowanie porozumienia i współpracy pomiędzy różnymi grupami etnicznymi i narodowymi. To czas znajomości, integracji, nawiązania współpracy i planów na przyszłość.
Tak powinno być wszędzie – mówi Łemkini Husia Tutko:
– Wiele zespołów, atrakcje dla dzieci, wiele różnych narodów i tak sobie myślę, że tak powinno być wszędzie, że ludzie mają inne korzenie, w innych językach mówią, mają inne tańce i pieśni, to potrafią się spotykać i tak normalnie ze sobą rozmawiać; że mogą razem być i wzajemnie się inspirować.
[muzyka, tło]
W tegorocznym programie wydarzenia [przewidziano] wiele atrakcji dla dzieci, ponieważ impreza odbędzie się w Dniu Dziecka, 1 czerwca. Organizatorzy obiecują więc gry, zabawy i konkursy dla rodzin. W tradycyjnym koncercie wezmą udział zespoły mniejszości niemieckiej, litewskiej i ukraińskiej, m.in. dziecięcy zespół wokalny Suziriaczko, Kwarter Troja oraz zespoły taneczne Wesna i Lubystok z Olsztyna. Wydarzenie w sobotę, 1 czerwca. Początek o 11:00
(-)
Rosja kontynuuje ataki w rejonie Charkowa i uderza w obwodzie sumskim. Drugi tydzień sytuacja na północnych odcinkach frontu jest niekorzystna dla Ukrainy. Jednocześnie Moskwa próbuje zastraszyć sojuszników Kijowa organizując ćwiczenia systemów zdolnych do przenoszenia taktycznych głowic jądrowych oraz ogłaszając plany zmiany granic morskich z Litwą i Finlandią. Więcej na ten temat Maciej Jastrzębski:
[korespondencja w języku polskim]
(-)
Rosja destabilizuje sytuację w rejonie Morza Bałtyckiego. Rosyjskie ataki skierowane są na kraje, które wspierają Ukrainę.
Z portalu prawnego Federacji Rosyjskiej zniknął projekt dokumentu przewidującego korektę granic morskich na Morzu Bałtyckim. Według projektu przygotowanego przez Ministerstwo Obrony Rosjiї Moskwa planuje zmianę granic z Litwą, Estonią i Finlandią. Korekta miałaby objąć wschodnie wody Zatoki Fińskiej, w pobliżu Bałtijska i Zielenogradska, a także ujście rzeki Narwi na granicy rosyjsko-estońskiej. Swoją jednostronną decyzję Moskwa tłumaczy niedokładnościami map z 1985 roku, gdy Związek Radziecki potwierdził swoje granice na Morzu Bałtyckim. Władze fińskie komentując plany rosyjskie stwierdziły, że konwencja ONZ z 1982 r. przewiduje korektę granic morskich. Dotychczas jednak takie decyzje zapadały w trakcie konsultacji dwustronnych, a nie jednostronnie. Władze litewskie uważają plany Rosjan za celową prowokację, która nabiera tempa.
Tymczasem premier Łotwy Evika Silina powiedziała, że Rosjanie mogą planować prowokacje i podpalenia w kraju. Według niej, w świetle informacji o zatrzymaniach podejrzanych o sabotaż w Polsce, rosyjskie ataki wymierzone są w kraje wspierające Ukrainę.
(-)
Jest ostateczna zgoda w Unii Europejskiej na przekazanie Ukrainie zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów. Unijne kraje zatwierdziły przepisy wstępnie uzgodnione kilka tygodni temu przez ambasadorów „27-mki”.
Beata Płomecka:
[korespondencja w języku polskim]
Nasze wydanie informacji zostało wyczerpane. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 10:50. Wszystkiego dobrego.
22.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W tę sobotę w Zespole Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania odbywa się Dzień otwarty. Polska jest obiektem zakrojonych na szeroką skalę operacji dezinformacyjnych. Dzieje się to każdego dnia. Minęło pięć lat i jeden dzień o zaprzysiężenia Wołodymyra Zełenskiego na urząd prezydenta. Mimo formalnego upływu kadencji pozostaje on głową państwa. Rosyjski okupant zajmuje na Ukrainie mieszkania, domy i gospodarstwa pozostawione przez uchodźców. W kalendarzu środa, 22 maja. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W tę sobotę w Zespole Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania odbywa się Dzień otwarty. W programie wydarzenia wiele ciekawostek. Na początku dyrekcja szkoły zapozna gości z procesem nauczania. Będą i rozrywki. Szkoła w Górowie znana jest ze swoich tradycji, jedną z nich jest międzynarodowy dzień kultur. Właśnie tradycje szkoły w Górowie formułują osobowość mówi Iwona Marciszak, absolwentka i mama absolwentów górowskiego liceum:
[jakość telefoniczna]
Szkoła nie buduje w nas tylko wiedzy, ale buduje także naszą osobowość, człowiek kończy szkołę mając 18, czasem 19 [lat]; tworzy się jej światopogląd, powstają jej zainteresowania w tym czasie, buduje siebie, swoje talenty odkrywa i ta szkoła myślę, że pomaga dzieciom w tym, jestem pewna; widzę to na podstawie swojego doświadczenia i doświadczenia swojej Oli.
Program Dni otwartych zawiera szereg praktycznych zajęć: programowanie i obsługa dronów, zajęcia taneczne Zespołu Pieśni i Tańca „Dumka”, treningi sportowe w nożnej piłce plażowej, a dla pasjonatów fotografii – warsztaty z podstawowych technik fotograficznych. Na zakończenie odbędzie się wspólny grill. Dzień otwarty rozpocznie się o 10.00 w sobotę 25 maja.
(-)
Polska jest obiektem zakrojonych na szeroką skalę operacji dezinformacyjnych. Dzieje się to każdego dnia.
„Nie tylko po to, by zidentyfikować osoby, ale także pokazać mechanizmy” – mówi Paweł Kowal, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu, o zadaniu komisji, która ma zbadać wpływy Rosji w Polsce. Zespół ekspercki musi działać w strukturach rządowych na podstawie zarządzenia premiera. Szef komisji parlamentarnej powiedział na antenie Polskiego Radia, że społeczeństwo nie wie o mechanizmach wpływu Rosji na życie publiczne w krajach sąsiadujących.
„To jest prawdziwa wojna. Polska, podobnie jak Zachód, podlega masowym operacjom, a nawet większym, mającym na celu zmiękczenie i dezawuowanie osób mających jasne stanowisko w sprawie polityki Putina. Dzieje się to każdego dnia. Śledzę to uważnie z ekspertami od jakiegoś czasu i jestem przerażony” – podkreślił gość Jedynki.
Dodał, że jednym z aspektów działalności nowego organu będzie analiza rosyjskich ataków propagandowych.
(-)
Minęło pięć lat i jeden dzień o zaprzysiężenia Wołodymyra Zełenskiego na urząd prezydenta. Mimo formalnego upływu kadencji pozostaje on głową państwa, bo nowe wybory z powodu wojny nie mogą być przeprowadzone. Tak twierdzą ukraińscy prawnicy i politolodzy. Tymczasem rosyjska propaganda próbuje podważyć legitymizację władzy ukraińskiego prezydenta.
O szczegółach Paweł Buszko
[korespondencja w języku polskim]
Rosyjski okupant zajmuje na Ukrainie mieszkania, domy i gospodarstwa pozostawione przez uchodźców. Część nieruchomości na terenach zajętych przez agresora należała również do osób, które straciły życie w wyniku rosyjskiej inwazji.
Więcej na ten temat Maciej Jastrzębski:
(-)
Nasz blok informacyjny jest wyczerpany. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.
21.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał! Witam was, drodzy słuchacze, na falach Radia Olsztyn w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Maj – taki piękny, kwitnący miesiąc, wiosna w rozkwicie, a jednocześnie – jest to miesiąc niewysłowionego bólu, smutku i śmierci. Ślady historii zaprowadzą nas dzisiaj na Krym.
(-)
Instytut Socjologii oraz Instytut Politologii Uniwersytetu Gdańskiego zorganizowały spotkanie dyskusyjne z okazji 80-tej rocznicy deportacji Tatarów Krymskich z ich ojczyzny na Krymie. Spotkanie odbyło się w poniedziałek, 20 maja, , z prelekcjami wystąpili: Refat Czubarow – przewodniczący medżlisu Tatarów Krymskich; Ołeksandra Matwijczuk – przewodnicząca Centrum Swobód Obywatelskich, który w 2022 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla; Piotr Andrusieczko – korespondent z Ukrainy Outriders i Gazety Wyborczej (warto przypomnieć, że Piotr Andrusieczko został Dziennikarzem Roku Grand Press 2014), następnie miała miejsce rozmowa, którą przeprowadził prof. Cezary Obracht-Prondzyński z Nedimem Useinowym, absolwentem Uniwersytetu Gdańskiego. Nedim Useinow jest przedstawicielem Światowego Kongresu Tatarów Krymskich w Polsce. Spotkanie na UG poprowadził prof. Arkadiusz Modrzejewski, dyrektor Instytutu Politologii tegoż uniwersytetu. Było dużo faktów i wzruszeń. Takie spotkania powinny odbywać się w różnych miejscach i Tatarzy Krymscy powinni mieć możliwość głośnego mówienia o swojej krzywdzie.
(-)
18 maja – to Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu Narodu Krymskotatarskiego. Deportowanym dawano na zebranie się od kilku minut do pół godziny, pozwalano wziąć ze sobą rzeczy osobiste, naczynia, podstawowy inwentarz i prowiant w przeliczeniu do 500 kg na rodzinę. W rzeczywistości udawało się wziąć średnio 20-30 kg rzeczy i produktów. Absolutna większość mienia pozostała i została skonfiskowana przez państwo. Służba ds. ze społecznością przygotowała Dowództwa Powietrznego „Wschód” przygotowała rys historyczny o tej genocydnej karcie historii narodu krymskotatarskiego. Posłuchajmy:
Deportacja Tatarów Krymskich, rozpoczęta 18 maja 1944 r. – to jeden z najjaskrawszych przykładów zbrodni reżimu radzieckiego, których dokonał podczas II wojny światowej. Przez ponad 20 lat władza całkowicie zaprzeczała, że jej działania nosiły zbrodniczy charakter. W 1967 r. Rada Najwyższa ZSRR uznała bezpodstawność totalnego oskarżenia Tatarów Krymskich, ale w odróżnieniu od innych „ukaranych narodów” nie otrzymali oni prawa do powrotu na Krym. Dopiero w 1989 r. parlament radziecki deportację uznał za bezprawną i zbrodniczą.
Aneksja Krymu przez FR w lutym 2014 r. aktualizowała problem walki Tatarów Krymskich o swoje prawa. Już 20 marca tegoż roku Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła Postanowienie „O ogłoszeniu Najwyższej Rady Ukrainy w sprawie gwarancji praw narodu krymskotatarskiego w składzie Państwa Ukraińskiego”. Postanowieniem tym uznała Tatarów Krymskich za rdzenny naród Ukrainy i gwarantowała ich prawo do samookreślenia w składzie Ukrainy.
W 2014 r. okupanci Krymu po raz pierwszy w historii najnowszej zakazali przeprowadzenia 18 maja tradycyjnego mityngu żałobnego w centrum Symferopola, więc 70-tą rocznicę deportacji Tatarzy Krymscy musieli upamiętnić w miejscach zwartego zamieszkania w otoczeniu zastępów policji w towarszystwie helikopterów. Jednocześnie tylko w ciągu pierwszego roku po aneksji w 2014 r. ponad 150 tatrów Krymskichzostało poddanych „wybiórczemu sądownictwu”, 21 spośród nich zniknęło bez wiedzy lub zostało zabitych, a Medźlis został pozbawiony zarówno budynku, jak i możliwości prowadzenia dialogu z organami państwowymi tak zwanej „Republiki Krym”. Należy skonstatować, że prześladowanie narodu krymskotatarskiego przez okupacyjne władze rosyjskie tylko się nasiliło.
W takich warunkach uczczenie na szczeblu ogólnopaństwowym pamięci ofiar deportacji narodu krymskotatarskiego oraz demonstracja solidarności w walce o odnowienie jego praw nabiera ważnego znaczenie ukraińskiego i międzynarodowego.
18 maja w Ukrainie ustanowiono Dniem Pamięci ofiar genocydu narodu krymskotatarskiego. Parlament ukraiński oznajmił, że systemowy nacisk na naród krymskotatarski, represje obywateli na podstawie narodowości, organizowanie umotywowanych etnicznie i politycznie prześladowań Tatarów Krymskich, ich organów, takich jak Medżlis narodu krymskotatarskiego oraz Kurułtaj narodu krymskotatarskiego na tymczasowo okupowanym terytorium Ukrainy ze strony organów państwowych FR jest świadomą polityką etnocydu narodu krymskotatarskiego.
Deportacja miała katastrofalne skutki dla Tatarów Krymskich na miejscach zesłania. W ciągu ostatniego roku przed zakończeniem wojny z powodu głodu, chorób i wycieńczenia zginęło ponad 30 tysięcy Tatarów Krymskich. Nie mniejszych szkód zaznała i gospodarka Krymu, pozbawiona doświadczonych pracowników.
Rosyjska władza okupacyjna wprowadziła zakaz organizowania akcji ku pamięci w Symferopolu. Obecna sytuacja narodu krymskotatarskiego na aneksowanym przez Rosję półwyspie jest gorsza, niż była za czasów ZSRR. Po zaanektowaniu Krymu przez Moskwę na półwyspie FSB prowadzi regularne areszty, rewizje i przesłuchania niezależnych dziennikarzy, krymskotatarskich aktywistów, działaczy społecznych opozycyjnych i pro-ukraińskich oraz przedstawicieli mniejszości religijnych. Odnosi się wrażenie, że Tatarów Krymskich faktycznie chcą zlikwidować, a na półwysep przywieźć innych ludzi. Co to jest, jeśli nie czystka etniczna lub nowy genocyd Tatarów Krymskich w XXI wieku, za którą odpowiedzialność leży całkowicie na Moskwie?
Dalej posłuchajmy materiału ze ścieżki dźwiękowej o tragedii narodu krymskotatarskiego. Jeśli nie możemy realnie pomóc, to przynajmniej zachowujmy i przekazujmy pamięć o niedoli tego krymskiego narodu.
(-)
Co roku 18 maja Tatarzy Krymscy upamiętniają rocznicę deportacji. Rosyjska władza okupacyjna ustanawia zakaz przeprowadzania uapmiętniających akcji w Symferopolu. Od 18 do 20 maja 1944 roku na Krymie siepacze NKWD na podstawie rozkazu z Moskwy zgonili do wagonów kolejowych prawie wszystkich krymskotatarskich mieszkańców i wysłali do Uzbekistanu w 70-ciu eszelonach. To przymusowe zesłanie Tatarów, których władza radziecka oskarżyła o współpracę z nazistami, stało się jedną z najszybciej przeprowadzonych deportacji w historii ludzkości. Główna faza przymusowego przesiedlenia odbyła się w ciągu niecałych trzech dób. Rozpoczęła się o świcie 18 maja 1944 roku i zakończyła się o 16.00 20 maja. Łącznie deportowano z Krymu 238 500 osób – prawie całą ludność krymskotatarską. W tym celu NKWD zaangażowało ponad 32 tysiące siepaczy. Jako oficjalny powód przymusowego przesiedlenia podano oskarżenie całego narodu krymskotatarskiego o zdradę państwa, masową likwidację ludzi radzieckich i kolaboracjonizm – współpracę z okupantami hitlerowskimi. Takie argumenty znalazły się w decyzji Komitetu Obrony w sprawie deportacji, która pojawiła się tydzień przed deportacją, jednak historycy podają inne, nieoficjalne powody przesiedlenia. Wśród nich – fakt, że Krymscy Tatarzy mieli historycznie ścisłe związki z Turcją, którą na ów czas ZSRR traktował jako przeciwnika. W planach Związku Krym był platformą strategiczną na wypadek potencjalnego konfliktu z tym krajem i Stalin chciał się zabezpieczyć przed możliwymi sabotażystami i zdrajcami, za jakich uważał Tatarów Krymskich. Za tą teorią przemawia fakt, że z przylegających do Turcji regionów kaukaskich przesiedlano też inne muzułmańskie grupy etniczne: Czeczenów, Inguszów, Karaczajów i Bałkarców. Większość Tatarów wysłano do Uzbekistanu oraz sąsiadujących z nim rejonów Kazachstanu i Tadżykistanu. Niewielkie grupy ludzi trafiły do Maryjskiej ASRR, na Ural i do kostromskiego obwodu Rosji. W ciągu pierwszych trzech lat po przesiedleniu z głodu, wycieńczenia i chorób zmarło – według różnych danych – od 20% do 46% wszystkich deportowanych. Wśród zmarłych w pierwszym roku prawie połowę stanowiły dzieci do 16 roku życia. Przeważającą większość Tatarów Krymskich przewieziono do tak zwanych „specjalnych miejsc osiedlenia” – otoczone zmilitaryzowaną ochroną, posterunkami i ogrodzonych drutem kolczastym terytoria, które bardziej przypominały obozy pracy, a nie osiedlenia osób cywilnych. Przybysze byli tanią siłą roboczą. Wykorzystywano ich do pracy w Kołchozach, radchozach i w przedsiębiorstwach przemysłowych. W 1948 r. Moskwa uznała Tatarów Krymskich wiecznymi przesiedleńcami. Tym, którzy bez pozwolenia NKWD wyszedł poza granice swego „specjalnego miejsca osiedlenia” – na przykład, żeby odwiedzić krewnych – groziło 20-letnie więzienie. Takie przypadki były.
Jeszcze przed deportacją propaganda rozniecała wśród miejscowych mieszkańców nienawiść do Tatarów Krymskich, przypisując im „łatkę” zdrajców i wrogów narodu. Uzbekom opowiadano też, że jadą do nich cyklopi i kanibale i radzono im trzymać się z daleka od przybyszów. Po deportacji niektórzy miejscowi mieszkańcy obmacywali głowy przyjezdnym, aby sprawdzić, czy nie wyrastają na nich rogi. Później, gdy dowiedzieli się, że Krymscy Tatarzy są tej samej wiary, co oni, Uzbecy byli bardzo zaskoczeni.
Dzieci przesiedleńców mogli otrzymać wykształcenie tylko w języku rosyjskim lub uzbeckim, ale nie w krymskotatrskim. Do 1957 r. istniał zakaz jakichkolwiek publikacji w tym języku. Z Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej usunięto artykuł o Tatarach Krymskich. Zabroniono też wpisywania tej narodowości do paszportu. W latach 1950-60-tych Tatarzy walczyli o swoje prawo powrotu do historycznej ojczyzny, w tym także poprzez demonstracje w miastach uzbeckich. W 1968 r. powodem przeprowadzenia takiej akcji był dzień urodzin Lenina. Władza odpowiedziała siła i rozpędziła mityng. Stopniowo Tatarom Krymskim udało się wymóc rozszerzenia swoich praw, jednak nieformalny, ale przez to nie mniej surowy zakaz ich powrotu na Krym funkcjonował do 1989 roku.
Nowym wyzwaniem dla Tatarów Krymskich stała się aneksja Krymu przez rosję w marcu 2014 roku. Niektórzy z nich pod presją prześladowań opuścili półwysep. Innym władza rosyjska sama zakazała wjazdu na Krym, w tym także przywódcom narodu – Mustafie Dżemilowowi i Refatowi Czubarowowi. Badacze i historycy uważają, że deportacja Tatarów wyczerpuje znamiona określenia „genocyd”, przyjętego przez ONZ. Rząd radziecki miał zamiar zniszczyć Tatarów Krymskich jako grupę etniczną i konsekwentnie zmierzał do tego celu. Obecna sytuacja narodu krymskotatarskiego na aneksowanym przez rosję półwyspie jest gorsza, niż była za czasów ZSRR. Po zaanektowaniu Krymu przez Moskwę na półwyspie FSB prowadzi regularne aresztym rewizje i przesłuchania niezależnych dziennikarzy, krymskotatarskich aktywistów, działaczy społecznych opozycyjnych i pro-ukraińskich oraz przedstawicieli mniejszości religijnych. Odnosi się wrażenie, że Tatarów Krymskich faktycznie chcą zlikwidować, a na półwysep przywieźć innych ludzi. Co to jest, jeśli nie czystka etniczna lub nowy genocyd Tatarów Krymskich w XXI wieku, za którą odpowiedzialność leży całkowicie na Moskwie?
(-)
Przodkowie ukraińskiej, krymskotatarskiej piosenkarki Jamali też byli wśród tych, których wypędzono z rodzinnego domu i z ziemi rodzinnej bez prawa powrotu:
– 18 maja 1944 roku żołnierze radzieccy deportowali z rodzinnego Krymu moją prababcię Nazał-chan. Wraz z pięciorgiem dzieci na rękach, towarowymi wagonami. Często wyobrażam sobie ten dzień, myślę o tym, co ona czuła, co planowała wziąć ze sobą, jakie były jej myśli w tamtym momencie. I zdaje się, że to wszystko stało się dla mnie jasne 24 lutego 2022 roku. Historia mojej prababci to tylko jedna spośród tysięcy innych. Rozbite rodziny, utracone pokolenia, historie przepisane na nowo, deportowane, zakopane. Tych ludzi i ich życia niż już nigdy nie przywróci. I ja w XXI wieku chciałabym, żeby te wydarzenia pozostały straszną kartą historii, ale niestety – słowo „deportacja” nie zestarzało się. Od początku pełnoskalowej napaści co najmniej 2 miliony 800 tysięcy Ukraińców zostało zmuszonych wyjechać, albo zostali deportowani do Rosji. Nasi rodacy, przebywający na terytoriach okupowanych, też chcą żyć w kraju z wolnymi ludźmi, we własnym domu, w Ukrainie. Chcę wesprzeć wszystkich, którzy walczą, którzy nie tracą nadziei. Wierzę w sprawiedliwość, wierzę w nas!
(-)
W maju 2016 r. w finale 61 konkursu Eurowizji w Sztokholmie Jamala zwyciężyła piosenką „1944”, w której mowa jest właśnie o genocydzie narodu krymskotatarskiego. I tą piosenką dzisiaj się z wami pożegnam. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a tymczasem życzę wam mimo wszystko – miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!
21.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Delegacja przedstawicieli samorządu terytorialnego z Równego po raz kolejny odwiedziła powiat olsztyński, by zawrzeć porozumienia o współpracy. Polscy artyści zmienili skrzynki na amunicję w wyjątkowe dzieła sztuki, które do najbliższej środy można wylicytować w internetowej aukcji charytatywnej. Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotr Pitel ocenił, że stopień penetracji rosyjskich agentów w Polsce jest stosunkowo wysoki. Pentagon zapewnia o kontynuowaniu transportu broni na Ukrainę. Dziś jest czwartek 21 maja. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Delegacja przedstawicieli samorządu terytorialnego z Równego po raz kolejny odwiedziła powiat olsztyński, by zawrzeć porozumienia o współpracy. Podpisano szereg dokumentów między samorządem Równego i starostwem powiatowym w Olsztynie, które dotyczą współpracy międzynarodowej na różnych poziomach. Odbyło się spotkanie z władzami Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, z którymi podpisano porozumienie w sprawie wymiany studentów i wykładowców – mówi przewodniczący rówieńskiej rady rejonowej Wasyl Tymoszczuk:
Część naszych studentów wskutek wymian sudeckich, będzie mogła uczyć się na olsztyńskim uniwersytecie, będą realizowane staże, wymiana doświadczeń i wykładowców. Podczas rozmowy ze starostą powiatu olsztyńskiego ustalono, że dwie grupy naszych dzieci, których rodzice zginęli w rosyjsko-ukraińskiej wojnie, będą dochodzić do zdrowia latem w Olsztynie. Przekonany jestem, że to zrealizujemy.
Nie ustaje także pomoc Polski na poziomie organów samorządu lokalnego. Na Ukrainę pojadą potrzebne na froncie samochody:
Dogadaliśmy się, przekażą samochód straży pożarnej i inne środki transportowe, które będą potrzebne nie tylko naszej społeczności, a siłom zbrojnym Ukrainy.
Poza Olsztynem Równe ma kilka miast partnerskich w Polsce, to Zabrze, Lublin i Jelenia Góra.
(-)
Polscy artyści zmienili skrzynki na amunicję w wyjątkowe dzieła sztuki, które do najbliższej środy można wylicytować w internetowej aukcji charytatywnej, zorganizowanej przez największy w Polsce dom aukcyjny Desa Unicum. Pieniądze w ten sposób zebrane zostaną przeznaczone na pomoc kobietom służącym w ukraińskiej armii.
Skrzynki po amunicji z ukraińskiego frontu do Polski przywieźli wolontariusze fundacji „Pogoń Ruska”, którzy następnie przekazali je artystom. Z tej współpracy powstało kilkanaście różnorodnych obiektów o wyjątkowo wysokiej wartości kolekcjonerskiej. „Stworzone prace są naprawdę jedyne w swoim rodzaju” – podkreśla Artur Dumanowski z Desa Unicum:
(-)
W akcji malowania skrzynek po amunicji wzięli udział topowi przedstawiciele polskiej sztuki współczesnej. Część obiektów nawiązuje do wojny na Ukrainie. Wszystkie zostały stworzone w stylu charakterystycznym dla danego artysty:
(-)
Charytatywną aukcję można znaleźć w internecie pod hasłem „Private Case. Artystki i artyści dla kobiet w Ukrainie” lub na stronie domu aukcyjnego Desa Unicum. Całość dochodu pochodzącego ze sprzedaży dzieł sztuki zostanie przeznaczona na zakup sprzętu, w tym kamizelek kuloodpornych w odpowiednich rozmiarach dla kobiet walczących na ukraińskim froncie. Aukcja online potrwa do 16.00 22 maja.
(-)
Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotr Pitel ocenił, że stopień penetracji rosyjskich agentów w Polsce jest stosunkowo wysoki. Mówił o tym w Programie Trzecim Polskiego Radia podczas specjalnej audycji poświęconej temu tematowi:
„Jest agentura, która jest narzędziem w rękach rosyjskiego wywiadu wojskowego i prowadzi wywiad na obiektach wojskowych w sprawach pomocy dla Ukrainy, szlaków transportowych i infrastruktury krytycznej. Należy także wyjść od tego, co Rosjanie myślą w kategoriach możliwej wojny, czy to teraz, czy, co bardziej prawdopodobne, za wiele lat, jeśli mówimy o krajach naszego regionu”.
Generał Marek Dukaczewski, były szef Wojskowej Służby Informacyjnej, powiedział, że rosyjscy agenci to realny problem, z którym trzeba się zmierzyć:
„Od dwóch, trzech lat mamy trzecią generację broni informacyjnej – nazywa się ona Information Warfare 3.0. Chodzi o wybór przez Rosjan aktywnych grup społecznych, które występują przeciw temu, co proponują Rosjanie i Białorusini, a są przeciwnikami potencjalnego agresora. Oni niszczą tych ludzi. Przy czym wspierają i tworzą grupy, które w przypadku napaści będą wspierać agresora.”
Generał Dukaczewski wymienił cztery narzędzia wyszukiwania agentów: pieniądze, ideologia, szantaż i ego.
(-)
Pentagon zapewnia o kontynuowaniu transportu broni na Ukrainę. Amerykańskie media zgodnie podkreślają, że to szczególnie ważne zobowiązanie sojusznicze w obliczu jednego z najtrudniejszych momentów w związku z ponownym zmasowanym atakiem Rosji.
(-)
Tym kończymy nasz program. Usłyszymy się jutro. Wszystkiego dobrego.
20.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W Elblągu odbył 56. Dziecięcy Festiwal Kultury Ukraińskiej.
Rosjanie kontynuują wobec Tatarów Krymskich sowiecką politykę prześladowań- ocenia w rozmowie z Polskim Radiem przedstawiciel krymskotatarskiego Medżlisu Eskender Barijew w 80. rocznicę sowieckich deportacji Tatarów z Krymu. Rosjanie już od ponad tygodnia prowadzą ofensywę w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy. Oleksandr Usyk został absolutnym mistrzem świata w boksie. Ukraiński bokser jako pierwszy w historii zdobył wszystkie cztery pasy wagi ciężkiej.
Dziś jest poniedziałek 20 maja, z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W Elblągu odbył 56. Dziecięcy Festiwal Kultury Ukraińskiej. Wzięło w nim udział ponad 300 młodych artystów z pięciu województw: warmińsko-mazurskiego, pomorskiego, zachodnio-pomorskiego, małopolskiego i podkarpackiego.
Prezydent Elbląga Michał Missan powiedział, że festiwal ten jest ważny dla mniejszości ukraińskiej.
(-)
Wiceminister Jacek Protas zaznaczył, że wielokulturowość to bogactwo naszego regionu.
– Potrafimy budować jedność na różnorodności. I to jest nasz wielki atut – przyznał.
(-)
Festiwal zakończył koncert galowy poświęcony zmarłemu w kwietniu Mironowi Syczowi.
Wydarzenie odbyło się w miejscowym teatrze imienia Aleksandra Sewruka.
Rosjanie kontynuują wobec Tatarów Krymskich sowiecką politykę prześladowań- ocenia w rozmowie z Polskim Radiem przedstawiciel krymskotatarskiego Medżlisu Eskender Barijew w 80. rocznicę sowieckich deportacji Tatarów z Krymu.
Stalin wywiózł wówczas z półwyspu niemal całą społeczność rdzennych mieszkańców półwyspu. 80 lat po tej zbrodni Tatarzy znów są obiektem prześladowań i muszą uciekać ze swojej ojczyzny.
„80 lat temu sowieckie władze dokonały deportacji 200 tysięcy Tatarów z ich ojczyzny. Powrócili po rozpadzie Związku Radzieckiego. Po 2014 roku z powodu rosyjskiej agresji półwysep musiało opuścić zów ponad 50 tysięcy z nich” – ocenia Eskender Barijew. Jak dodaje, Rosjanie kontynuują politykę sowietów.
Jesteśmy świadkami tego, jak potomkowie tych zbrodniarzy, którzy deportowali naród krymskotatarski,obecnie powtarzają ludobójstwo wobec Ukraińców, przy czym Ukraińców o różnym pochodzeniu etnicznym.
Przedstawiciel krymskiego medżlisu na uchodźstwie zaznacza, że ci Tatarzy, którzy pozostali na Krymie codziennie doświadczają rosyjskich prześladowań.
Jest to fizyczne prześladowanie. W więzieniach i aresztach znajduje się 202 krymskich więźniów politycznych – tych, którzy zostali zatrzymani na Krymie. Z nich 135 to Tatarzy Krymscy.
Ukraiński parlament uznał sowiecką deportację Tatarów Krymskich za ludobójstwo. Tatarzy apelują do parlamentów innych państw o podobną decyzję.
Rosjanie już od ponad tygodnia prowadzą ofensywę w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy. Chcą zdobyć miasto Wowczańsk. Zdaniem ukraińskich władz i ekspertów – przygotowują kolejną falę szturmów.
O szczegółach Paweł Buszko
[korespondencja w języku polskim]
(-)
Oleksandr Usyk został absolutnym mistrzem świata w boksie. Ukraiński bokser jako pierwszy w historii zdobył wszystkie cztery pasy wagi ciężkiej.
W nocy 19 maja ukraiński bokser Oleksandr Usyk walczył o tytuł mistrza świata w wadze superciężkiej z Brytyjczykiem Tysonem Fury. Walka rozegrała się w Kingdom Arena w stolicy Arabii Saudyjskiej. Ukrainiec pokonał Brytyjczyka i został mistrzem świata w tej kategorii. Łączył tytuły WBA, WBO, IBF i WBC.
„Ojcze, udało nam się! Chwała Ukrainie!” – powiedział Usyk po zwycięstwie i wzniósł oczy ze łzami w górę.
To właśnie ojciec zainteresował Usyka boksem. Zawsze wierzył i wspierał swojego syna, jednak zmarł 12 lat temu. Warto dodać, że rundy kontrolował Usyk, który fachowo udowodnił swoją przewagę. Dziś Oleksandr został pierwszym od 25 lat mistrzem świata w wadze superciężkiej. Po historycznym zwycięstwie Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pogratulował Oleksandrowi i całemu krajowi na swoim kanale Telegram: „Ukraińcy biją potężnie! I w końcu wszyscy nasi przeciwnicy zostaną pokonani. Oleksandr Usyk absolutnym mistrzem świata! Ważna walka, która udowadnia: ukraińska wytrzymałość i siła tworzą ukraińskie zwycięstwo. Gratulacje, mistrzu! Gratulacje, kraju!”.
(-)
Niech to zwycięstwo zbliży i nasze oczekiwane zwycięstwo Ukrainy w wojnie. To wszystko na dzisiaj. Dziękuję za uwagę i życzę dobrego dnia.
19.05.2024 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)
W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
(-)
W olsztyńskiej galerii Dobro odbył się wernisaż wystawy fotograficznej „Cena Patriotyzmu” Małgorzaty Śmieszek. Prezentowana kolekcja zdjęć, to opowieść o opanowaniu i ofiarności oraz głębokiej miłości do swojego kraju. Historia społeczności zmagającej się z wojennymi realiami. Spokojne, idylliczne życie huculskich wsi nagle zostaje zburzone przez brutalną wojenną rzeczywistość. Iwan, Jurij i Wołodymyr opuścili swoje domy, aby walczyć o przyszłość, której mogą nigdy nie zobaczyć. W zaciszu swoich domów rodziny, które pozostały, każdego dnia toczą własną walkę, dźwigając ciężar niepewności i rozłąki. Konsekwencje wojny wykraczają poza pole walki. Aby zrealizować projekt „Cena patriotyzmu”, Małgorzata Śmieszek musiała przez kilka miesięcy mieszkać w ukraińskiej wsi Bystrec na Zakarpaciu z ludźmi, którzy stali się dla niej krewnymi.
(-)
[wypowiedź w tle w języku polskim]
[dalej wypowiedź w języku polskim]
Iryna Żohina
-Kiedy mieszkasz w mieście, w którym panuje pokój, w kraju, w którym panuje pokój, gdzie nie ma wojny, to na jakiś czas zapominasz, że gdzieś [jest] wojna, gdzieś umierają ludzie i po zobaczeniu tych zdjęć jestem bardzo, bardzo zdenerwowana, bo wspomina się to wszystko, patrzy się na tą po prostu martwą twarz tej kobiety, która dowiedziała się, że jej mąż zginął; widzę takie fotografie, gdzie zwyczajne życie, zwyczajnych ludzi, zwyczajne mieszkania, budynki, jakieś tam naczynia…czajniki, ludzie żyli normalnym życiem i jednego dnia to wszystko zostało zniszczone i teraz trzeba jakoś kontynuować to życie. Chcę powiedzieć, że jestem bardzo wdzięczna pani Małgorzacie, pani fotograf za to, że zrobiła ten projekt, bo często znajomi, którzy zostali na Ukrainie pytają mnie jaki jest stosunek Polaków do Ukraińców. No ja przez ten czas nie poczułam ani razu jakiegoś negatywnego nastawienia i widzę, że ludzie, którzy nie mają pochodzenia ukraińskiego, tak wiele robią dla Ukrainy.
Sergiusz Petryczenko
-Taka wystawa bardzo ważna jest w Olsztynie, bo jest takie wrażenie, że polskie społeczeństwo i w ogóle europejskie społeczeństwo troszkę przestaje odczuwać tę wojnę, te odczucia stopniały, dlatego taka wystawa, która wbija szpilę w pokojowe życie, w spokojne życie, które trwa dokoła, że ludzie widzą to co na tych zdjęciach i trumny, i pogrzeby, jakieś takie normalne życie, które się toczy, to ważne.
-Wasyl Tymoszczuk, przewodniczący rówieńskiej rady rejonowej.
-Czy pan jest zdziwiony, że w Polsce [jest] taka wystawa zdjęć o wojnie na Ukrainie.
-Szczerze nie jestem zdziwiony, bo bywam w Polsce dość często i prości, zwykli obywatele, nie tylko organy samorządu, pomagają Ukrainie w rosyjsko-ukraińśkiej wojnie i dzisiejsza wystawa to skutek wyjazdów wolontariackich pani Małgorzaty. No dosyć realistycznie i jestem przekonany, że dzięki takim realistycznym zdjęciom mieszkańcy Polski i nie tylko oni, ale i zachodnich krajów nie zmęczą się wojną, bo oni oglądając te zdjęcia będą rozumieć jakie to jest straszne.
[wypowiedź w języku polskim]
przewodniczący olsztyńskiego oddziały Związku Ukraińców w Polsce Stefan Migus.
-Żadnymi słowami nie można tego przecenić, zawsze i jak najczęściej, i jak najszerzej, ja tu chodziłem jeszcze przed otwarciem i zastanawiałem się nad tym, czy te zdjęcia nie staną się dokumentem o państwie, które może zniknąć. Półroczne spóźnienie się Ameryki w pomocy, słowa sprzed kilku dni prezydenta Czech, który powiedział, że Ukraina ma przystąpić do rozmów, ale najpierw [ma] oddać okupantowi Donbas i Krym, to może oznaczać, że Europa będzie cisnąc Ukrainę, żeby Ukraina zrezygnowała ze swoich terytoriów, a to podstawowa pomyłka, bo po tym Putin, albo jego następcy, pójdą dalej. Dlatego ta wystawa tych zdjęć, które mam nadzieję zdobędą nagrodę, bo są nominowane, może otworzy niektóre serca i dadzą niektórym ludziom do myślenia, bo ja nie mogę zrozumieć, jak można namawiać sąsiednie państwo do poddania się, tym bardziej, że to zagraża teraz i tym sąsiadom, którzy są blisko Ukrainy dzisiaj, dlatego i wystawa i każde dobre słowa, i pomoc dobroczynna ze strony Polaków to dla Ukrainy jak oddech świeżego powietrza i nadzieja.
Zdjęcia z cyklu „Cena patriotyzmu” Małgorzaty Śmieszek zostały nominowane w tegorocznym konkursie fotografii reportażowej Grand Press Photo 2024. Zwycięzców poznamy 22 maja. Do dziś, na stronie konkursu, można głosować na prace olsztynianki dotyczące wojny na Ukrainie. Przewodniczącym jury konkursu w Polsce jest Ukrainiec Jewhen Małoletka. W zeszłym roku jego zdjęcie z ciężarną kobietą w Mariupolu zostało zdjęciem roku w konkursie fotoreporterów World Press Photo. Wystawę „Cena patriotyzmu” można w Olsztynie oglądać przez miesiąc, a wernisaż wystawy odbył się w Międzynarodowy Dzień Wyszywanki. Dzień Wyszywanki to jedno z ulubionych świąt Ukraińców.
Także na Warmii i Mazurach można zobaczyć wielu Ukraińców noszących wyszywanki w instytucjach państwowych, szkołach, przedszkolach, urzędach czy po prostu na ulicy na znak wsparcia Międzynarodowego Dnia Wyszywanki. Koszulę wyszytą własnoręcznie zakłada także i Jurij Rynkowski.
-Dzień wyszywanki to młode święto, wymyśliła je studentka i potem szybko stało się popularne i teraz to międzynarodowy Dzień Wyszywanki, który obchodzą Ukraińcy na całym świecie. Pan tu w Polsce zakłada wyszywankę na Dzień Wyszywanki, świętujemy akurat.
-Tak, zakładamy jak tylko zaczął się…może nie od pierwszego roku, ale od drugiego roku zakładamy, zawsze coś się organizuje, w tamtym roku był Dzień Wyszywanki w mieście, w Aurze, no staramy się, to jest, dla mnie Dzień Wyszywanki to jest całe moje dorosłe życie.
Wyszywanka jest symbolem przynależności do rodu, symbolizuje miłość, rodzinę, ojczyznę, powodzenie i dobrobyt. Mówi się także, że haft to kod genetyczny narodu ukraińskiego:
-Ja bym jeszcze do tego słowa „kod narodu” dodał amulet, bo to przede wszystkim amulet i wyszywanka wśród Ukraińców to nie tylko jakiś design, to od stuleci jest właśnie amulet, głównie koszula, ręcznik jakby przebywa z każdym Ukraińcem od narodzenia do śmierci, na ręczniku się chrzci, na ręczniku biorą młodzi ślub i ręcznik kładzie się na trumnie i do grobu spuszcza się z ręcznikiem trumnę…
Jurij Rynkowski otrzymał od swojej babci bezcenny spadek – całą kolekcję dawnej ukraińskiej odzieży. Stosunku do tych rzeczy babcia uczyła wnuki od najmłodszych lat:
-Moja babcia przywiozła tę odzież, mam tę starą kolekcję i ona bardzo o nią dbała. Przychodziła wiosna, to leżało w skrzyni, babcia wyciągała wiosną raz w roku, suszyła, można było pooglądać i wracało na swoje miejsce.
-Surowo tego chroniła, nie dała wam tam pobawić się.
-Nie, to nie służyło do zabawy, to było bardzo ważne, ważniejsze jak złoto, to można było zobaczyć, otworzyć skrzynię, popatrzeć, poskładać wszystko na miejsce i zamknąć skrzynię.
-A założyć na święta można było?
-Zakładaliśmy, ale w nowsze, w te starsze nie, to leżało tak.
-Jak ta skrzynia, ten wasz kufer znalazł się tu w Olsztynie?
-To można powiedzieć, to co w tej skrzyni się znajduje, to spadek po 4 pokoleniach moich…żeńskiej części rodziny mojego ojca, babci, prababci, trzech pokoleń, praprapra…i dalszych krewnych…to wszystko odzież mojej rodziny, to nie tak, że gdzieś dostałem, kupiłem, to wszystko było jakby zachowane w mojej rodzinie wszystko.
-Ale wasz ród nie zaczął się tu.
-Nie, mój ród ze strony ojca zaczął się na ziemi chełmskiej i Podlasiu, wieś mojego ojca nazywała się Krywowerba, a moja babcia pochodziła, taki był chutor, [Sydyta], tak 2 kilometry od tej wsi i tam zaczynała się historia mojego rodu.
-Skrzynia chełmsko-podlaska, czy ubrania w tej skrzyni są wyszyte motywami jednego regionu.
-Tak te motywy są…dwie wsie…Krywowerba i chutor Sydyta, to z tych wsi ta odzież jest i motywy są niepowtarzalne.
-A kto to wyszywał?
-To jest…większa część jest wyszytej odzieży…jak wiadomo, krzyżyk pokazał się na Ukrainie na początku XX wieku, koniec XIX; większość mojej odzieży to jest gdzieś 1870 – 1890; koniec XIX wieku, niektóre połowa może XIX wieku, wtedy nie było mody na krzyżyk, było wyszywane ściegiem satynowym, tam były przeważnie tkane wzory na płótnie.
-Ja wiem, że pan też wyszywa, nawet wyhaftował pan sobie wyszywankę. Kiedy zaczął pan wyszywać i co pana skłoniło do rozpoczęcia [wyszywania].
-Z wyszywanką jestem zaznajomiony od dzieciństwa, moja babcia wyszywała, ciotki wyszywały i tak jakoś poszło naturalnie. Zacząłem wyszywać [jak miałem] 17 lat, miałem koleżankę w szkolę w Olsztynie, była 3 lata ode mnie starsza i wyszywała i tak kiedyś pojechaliśmy do domu, ona niedaleko mnie mieszkała, i ona akurat wyszywała i powiedziała – chodź cię nauczę. I poszliśmy do sklepu, kupiliśmy płótno i tak zaczeło się moje wyszywanie, poduszkę mam do dzisiaj, na jednym [niezrozumiałe].
-A ja chciałam pana zapytać, co było pierwsze.
-Poduszka, poduszka była i zaczęło się, ręczniki, serwety, obrusy na stół. Znajomym wyszywałem.
Prace Jurija Rynkowskiego są w Australii, Kanadzie, Niemczech itp. Dary rozeszły się po całym świecie razem z ludźmi, dla których chciało się zrobić coś dobrego. Ale wyszywanie na zamówienie to dla Jurija Rynkowskiego temat tabu:
-Nigdy nie wyszywam za pieniądze, tylko z potrzeby, chcę komuś coś podarować. Ostatnio były urodziny mojej kuzynki, podarowałem jej ręcznik.
-Daje pan to w prezencie jako amulet.
-No ja tak traktuję wyszywanie, wyszywanka to amulet, w który wkłada się serce, duszę, modlitwę, życzenia jakieś dla osoby, której się wyszywa i to chroni, dlatego wyszywanka…pierś, serce i to przechodzi do wnętrza i osoba, która nosi tę wyszywankę to czuje, jestem pewien na 100%. Jeszcze taka tradycja była, że jak wyszywano wyszywanki to niesiono wyszytą wyszywankę do cerkwi, tam ksiądz ją święcił i to był taki prawdziwy amulet.
-A co pan sądzi, kiedy ubiera pan swoją wyszywankę, którą sam pan wyszył. Jest różnica, czy babciną, którą otrzymał pan w spadku?
-No stare wyszywanki jak ubieram, to dla mnie jest…jakbym przeniósł się w czasie do końca XIX wieku; w ogóle takie moje marzenie, jakby można było na jeden dzień przenieść do tamtych czasów, jak moja babcia opowiadała jak tam było we wsi, jak się ludzie spotykali, jak śpiewali, to moje takie marzenie, ale nie można tego zrealizować. I tak właśnie jak była ta sesja fotograficzna…to ja w pewnym momencie…łezka pociekła, bo ja tak sobie, jak się tak popatrzyłem, to mi się tak przypomniało, jaki byłbym w tamtych czasach.
-Właśnie porozmawiamy o tym, był wspólnie organizowany projekt, który pomogły organizować dziewczęta z Dwóch Skrzydeł, pan dał swoje stare ubrania, które zachowały się ponad 100 lat, dał pan dziewczętom, żeby je założyły i przeniosły się w te dawne czasy, co pan czuł kiedy był pan tam obecny , kiedy robiono tam te sesję fotograficzną; one nie tylko ubierały się, one też i śpiewały.
-Dla mnie to było jakby, jak ja mówiłem, jakbym przeniósł się w czasie. Tamte czasy, jak spojrzałem w niebo i mówię – babcie moje, prababcie spełniło się wasze marzenie, waszą odzież zobaczył świat. Nie tylko ja i moja rodzina.
W Dniu Wyszywanki spotkałam się z Elizawetą Tatarczenko, choreografką z miasta Sumy, a obecnie szefową zespołu tanecznego Wesna w Olsztynie. Ponadto Liza była pomysłodawczynią i koordynatorką projektu „Ze skrzyni chełmsko-podlaskiej”, który został zrealizowany w zeszłym roku dzięki kolekcji dawnej odzieży ukraińskiej, przekazanej przez olsztyńskiego potomka przesiedleńców Akcji Wisła – Jurija Rynkowskiego. Spotkanie Elizawety i pana Jurija nie było przypadkowe, a wręcz znaczące – uważa Jurij Rynkowski. Myślę, że zrozumiecie, dlaczego los połączył tych ludzi. Na wywiad Liza przyszła w wyszywance.
-Oczywiście wiedziałam na jakie spotkanie idę, odnośnie naszego spotkania wyszytej koszuli i dlatego tak się ubrałam, myśląc o tym, że doda mi ona sił i że poznasz mnie z kilometra…bo nasze koszule [wyszywane] odróżniają nas od innych narodów.
-Odróżniają i ja widzę, że twoja wyszywanka jest wyszyta w klasycznych kolorach, czerwony i czarny.
-Bardzo długo szukałam swojej wyszywanki, chciałam ze swojego regionu, patrzyłam na malunki, jaki krój, jak kołnierz powinien być zrobiony, mankiety, jakie wizerunki i u nas są bardziej geometryczne ornamenty, kwiatowe, ale geometryczne.
-A ja wiem, bo sama jestem z regionu donieckiego i róże, właśnie czerwono-czarne róże, to właśnie oznaka regionu donieckiego.
-Właśnie ciekawe, że my słobożańszczyna, jako doniecki, ługański, sumski, charkowski i czernichowski…czyli jest taka część słobożańszczyny, i do nas przyjeżdżali, nasze tereny były zasiedlane z ziemi połtawskiej, kijowskiej, wołyńskiej i z różnych regionów, ci wolni kozacy, którzy budowali nasze miasta i to były wolne miasta, odpowiednio zamożni ludzie przyjeżdżali, dlatego mamy podobne wizerunki, róże spotykane są i na ziemi sumskiej, charkowskiej, donieckiej, ługańskiej i czernihowskiej. Kolorowa szachownica tak samo, czerwona-czarna, na ziemi sumskiej bardzo często spotyka się białe na białym, biały i szary, tak samo i na ziemi czernichowskiej… wiele koszul podobnych jest na ziemi połtawskiej, z szerokimi rękawami, kołnierz też może być [z chwostem?] zrobiony, albo może być jedwabna wstążeczka czerwona zawiązana, no takie ciekawe elementy. Teraz jest bardzo wiele wyszytej odzieży, ale teraz zaczęłam dla siebie wybiórczy mieć do tego stosunek…chce się, wiesz takiego, żeby to było podobne do starych rzeczy.
-Do autentycznej wyszywanki.
-Ale, żeby można było to skomponować, na przykład ze współczesnymi rzeczami i spokojnie ubrać na co dzień i dobrze wyglądać.
-Jak wspominasz dzień wyszywanki na Ukrainie?
-U nas był tradycyjny Dzień Wyszywanki w mieście Sumy; ja nie wiem no lat już 15 tak 100% odbywało się, u nas wszyscy kto chciał zakładał wyszywanki i pół miasta, nawet większa część chodziła w wyszytej odzieży…i nasze twórcze takie prace, tak, u nas dzień wyszywanki był na uniwersytecie, gdzie robiliśmy wielki flash mob, dzieci przychodziły w swoich wyszywankach, robiliśmy takie mini tańce, było wesoło, kolorowo i wykładowcy obowiązkowo, rektor, wszyscy zakładali wyszywanki, potem było wspólne zdjęcie na pamiątkę.
-Kiedy ty idziesz, widzisz takich jak ty w wyszywankach, co czujesz?
-Nie wiem, ja bardzo lubię. Bardzo mi się podoba, serce się cieszy.
-A kiedy idziesz przez Olsztyn, widzisz kogoś w wyszywance.
-Chce się objąć, swoi, chce się objąć, porozmawiać, bo to serduszko…
-To prawda, że to kod narodu?
-Tak, oczywiście, nasz kod i powinniśmy nosić go z godnością.
Historia drogocennej skrzyni chełmsko-podlaskiej, z której ubrania mają ponad 120 lat, nie jest łatwa. To bolesna, wyciskająca łzy historia, która nawiązuje nawiązuje do przeżyć dziadków Jurija Rynkowskiego.
W ciągu swojego życia przeżyli niejedną rewolucję, I wojnę światową i spotkał ich los uchodźców. W końcu, wracając na rodzinną ziemię chełmską, zostali ponownie wygnani:
-A jak pan patrzy na współczesną kulturę wyszywanki na Ukrainie, ona jest teraz bardzo popularna.
-Dla mnie wyszywanka to rzecz zrobiona rękoma, nie maszynowa. W maszynowej nie ma żadnej energii, nic. Wcześniej jeszcze, ja wiem że była taka tradycja, że jak wyszywano wyszywankę czy coś, to niesiono wyszywankę wyszytą do cerkwi. Tak ksiądz święcił i to był prawdziwy amulet.
-Pan swoim dzieciom takie amulety wyszył?
-Tak, moje córki wiedzą co to [wyszywanki]; co prawda nie wyszywają, ale wiedzieć, wiedzą. Ja mam pięcioletnią wnuczkę, ma 5 lat i to mnie cieszy, że ona bardzo się interesuje, jak wyszywam, ona przychodzi, patrzy się, mówi dziadek a nauczysz mnie wyszywać, mówię – jak podrośniesz nauczę, a kto ciebie uczył wyszywać, moja babcia, twojej mamy prababcia, a gdzie ta prababcia, ona nie żyje, pokażesz mi fotografię tej prababci, także jest nadzieja, że będzie ciąg dalszy.
-Troszkę tam się [niezrozumiałe] 20 lat, wzięli ślub, urodziło się 6 dzieci i trzeba było się pakować, zostawić swoje i wyjeżdżać. To był taki straszny czas. Moja babcia opowiadał, mój dziadek wtedy nie żył, bo został rozstrzelany przez Wojsko Polskie w 1947 roku, 28 kwietnia jak zaczęła się Akcja Wisła, tego dnia, i jak babcia powiedziała tego dnia zbierali się jechać do cerkwi, bo to wypadał 40 dzień dla dziadka i wtedy…w cerkwiach już księży nie było, bo wszystkich powyganiali, tylko w miastach byli…wyjechali tylko za wieś, już była okrążone Wojskiem Polskim i musieli wracać, 2 godziny się zbierać i w drogę.
-I wzięli ze sobą skrzynię.
-Trochę tam majątku wzięli, bo byli bardzo zamożną rodziną jak na tamte czasy, ale wszystkiego nie wzięli, co w 2 godziny można wziąć. Przede wszystkim skrzynia pojechała, to nie było mowy i z tym przyjechali tu na Warmię i Mazury, przywieźli ich do Ornety i z Ornety do takiego miasteczka Pieniężno i z tego miasteczka trzy kilometry taka wieś Sawity Engelswalde
[muzyka]
-Pana rodzina ma takie dziedzictwo, tę skrzynię chełmsko-podlaską, zdecydował pan o losie tej skrzyni?
-Ja zdecydowałem…chciałbym, jakby stworzyli w Polsce takie muzeum, stricte ukraińskie, to bym chciał, żeby to trafiło tam.
-Jest pan gotów oddać?
-Tak, żeby jak najwięcej ludzi to oglądały, bo w domu, to można sobie zostawić koszulę, żeby mieć na pamiątkę, a to już…takiej większej skali, żeby ludzie to oglądali, bo to już przepada, tej odzieży jest już bardzo mało. Niestety ludzie sami niektórzy powyrzucali, zapomnieli.
-Czy dla pana ma znaczenie miejsce, gdzie byłoby to muzeum. W Olsztynie, albo w Warszawie, większe miasto.
-Chciałbym, żeby powstało to muzeum w Olsztynie, tu jeszcze ludzie…jeszcze mają dużo odzieży takiej.
-To ja panu życzę po tym jak jedno marzenie już się spełniło, projekt zrealizowany, są zdjęcia, jest taka pamiątka, a teraz niech będzie jeszcze muzeum.
-A dziękuję, myślę, że z bożą pomocą wszystko się spełni, dla Boga wszystko jest możliwe
Skrzynia stała się prawdziwym wehikułem czasu, który przenosi nas w czasy naszych przodków i przypomina nam o tym, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Nawet współczesna ukraińska kultura muzyczna przesiąknięta jest tradycyjnym kolorytem. Roman Bodnar potwierdzi.
(-)
Nasz program dobiega końca, dziękujemy za uwagę i zapraszamy za tydzień. Wszystkiego dobrego.
18.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, z wami jest Hanna Wasilewska. Dziś jest sobota 18 maja. W olsztyńskiej galerii Dobro odbył się wernisaż wystawy fotograficznej „Cena Patriotyzmu” Małgorzaty Śmieszek. Prezentowana kolekcja zdjęć, to opowieść o opanowaniu i ofiarności oraz głębokiej miłości do swojego kraju. Historia społeczności zmagającej się z wojennymi realiami. Spokojne, idylliczne życie huculskich wsi nagle zostaje zburzone przez brutalną wojenną rzeczywistość. Iwan, Jurij i Wołodymyr opuścili swoje domy, aby walczyć o przyszłość, której mogą nigdy nie zobaczyć. W zaciszu swoich domów rodziny, które pozostały, każdego dnia toczą własną walkę, dźwigając ciężar niepewności i rozłąki. Konsekwencje wojny wykraczają poza pole walki. Aby zrealizować projekt „Cena patriotyzmu”, Małgorzata Śmieszek musiała przez kilka miesięcy mieszkać w ukraińskiej wsi Bystrec na Zakarpaciu z ludźmi, którzy stali się dla niej krewnymi.
(-)
[wypowiedź w tle w języku polskim]
[dalej wypowiedź w języku polskim]
Iryna Żohina
-Kiedy mieszkasz w mieście, w którym panuje pokój, w kraju, w którym panuje pokój, gdzie nie ma wojny, to na jakiś czas zapominasz, że gdzieś [jest] wojna, gdzieś umierają ludzie i po zobaczeniu tych zdjęć jestem bardzo, bardzo zdenerwowana, bo wspomina się to wszystko, patrzy się na tą po prostu martwą twarz tej kobiety, która dowiedziała się, że jej mąż zginął; widzę takie fotografie, gdzie zwyczajne życie, zwyczajnych ludzi, zwyczajne mieszkania, budynki, jakieś tam naczynia…czajniki, ludzie żyli normalnym życiem i jednego dnia to wszystko zostało zniszczone i teraz trzeba jakoś kontynuować to życie. Chcę powiedzieć, że jestem bardzo wdzięczna pani Małgorzacie, pani fotograf za to, że zrobiła ten projekt, bo często znajomi, którzy zostali na Ukrainie pytają mnie jaki jest stosunek Polaków do Ukraińców. No ja przez ten czas nie poczułam ani razu jakiegoś negatywnego nastawienia i widzę, że ludzie, którzy nie mają pochodzenia ukraińskiego, tak wiele robią dla Ukrainy.
Sergiusz Petryczenko
-Taka wystawa bardzo ważna jest w Olsztynie, bo jest takie wrażenie, że polskie społeczeństwo i w ogóle europejskie społeczeństwo troszkę przestaje odczuwać tę wojnę, te odczucia stopniały, dlatego taka wystawa, która wbija szpilę w pokojowe życie, w spokojne życie, które trwa dokoła, że ludzie widzą to co na tych zdjęciach i trumny, i pogrzeby, jakieś takie normalne życie, które się toczy, to ważne.
-Wasyl Tymoszczuk, przewodniczący rówieńskiej rady rejonowej.
-Czy pan jest zdziwiony, że w Polsce [jest] taka wystawa zdjęć o wojnie na Ukrainie.
-Szczerze nie jestem zdziwiony, bo bywam w Polsce dość często i prości, zwykli obywatele, nie tylko organy samorządu, pomagają Ukrainie w rosyjsko-ukraińśkiej wojnie i dzisiejsza wystawa to skutek wyjazdów wolontariackich pani Małgorzaty. No dosyć realistycznie i jestem przekonany, że dzięki takim realistycznym zdjęciom mieszkańcy Polski i nie tylko oni, ale i zachodnich krajów nie zmęczą się wojną, bo oni oglądając te zdjęcia będą rozumieć jakie to jest straszne.
[wypowiedź w języku polskim]
przewodniczący olsztyńskiego oddziały Związku Ukraińców w Polsce Stefan Migus.
-Żadnymi słowami nie można tego przecenić, zawsze i jak najczęściej, i jak najszerzej, ja tu chodziłem jeszcze przed otwarciem i zastanawiałem się nad tym, czy te zdjęcia nie staną się dokumentem o państwie, które może zniknąć. Półroczne spóźnienie się Ameryki w pomocy, słowa sprzed kilku dni prezydenta Czech, który powiedział, że Ukraina ma przystąpić do rozmów, ale najpierw [ma] oddać okupantowi Donbas i Krym, to może oznaczać, że Europa będzie cisnąc Ukrainę, żeby Ukraina zrezygnowała ze swoich terytoriów, a to podstawowa pomyłka, bo po tym Putin, albo jego następcy, pójdą dalej. Dlatego ta wystawa tych zdjęć, które mam nadzieję zdobędą nagrodę, bo są nominowane, może otworzy niektóre serca i dadzą niektórym ludziom do myślenia, bo ja nie mogę zrozumieć, jak można namawiać sąsiednie państwo do poddania się, tym bardziej, że to zagraża teraz i tym sąsiadom, którzy są blisko Ukrainy dzisiaj, dlatego i wystawa i każde dobre słowa, i pomoc dobroczynna ze strony Polaków to dla Ukrainy jak oddech świeżego powietrza i nadzieja.
Zdjęcia z cyklu „Cena patriotyzmu” Małgorzaty Śmieszek zostały nominowane w tegorocznym konkursie fotografii reportażowej Grand Press Photo 2024. Zwycięzców poznamy 22 maja. Do dziś, na stronie konkursu, można głosować na prace olsztynianki dotyczące wojny na Ukrainie. Przewodniczącym jury konkursu w Polsce jest Ukrainiec Jewhen Małoletka. W zeszłym roku jego zdjęcie z ciężarną kobietą w Mariupolu zostało zdjęciem roku w konkursie fotoreporterów World Press Photo.
(-)
To wszystkie informacje na dziś. Dziękuję i życzę udanego weekendu.
17.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, w studiu jest Hanna Wasilewska.
Wczoraj ulice Ukrainy były usiane wyszywankami w każdym guście. Ukraińców łatwo można było rozpoznać w sieciach społecznościowych: chwalenie się swoim ulubionym w Międzynarodowym Dniu Wyszywanki jest sprawą honoru. Nie byle jaka to jedność.
Tu na Warmii i Mazurach różne ukraińskie wspólnoty także połączyła wyszywanka, a dokładniej cała kolekcja dawnej ukraińskiej odzieży. Dzięki pomocy związku kobiet Ukrainy Dwa Skrzydła, Polskiej Akcji Humanitarnej, skansenu w Olsztynku i kolekcji odzieży Jurija Rynkowskiego, w ubiegłym roku udało się zrealizować projekt „Ze skrzyni chełmsko-podlaskiej. ” Kobiety z dziećmi, które uciekły przed wojną do Olsztyna, przy pomocy ubrań dostarczonych przez pana Jurija stworzyły dawne wizerunki. Wszystko to zostało udokumentowane podczas sesji zdjęciowej i wystawione w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Olsztynie.
W ten sposób spełniło się marzenie Jurija Rynkowskiego. Ale jest jeszcze inne. Dowiecie się o tym jeszcze dzisiaj, słuchajcie nas po przerwie muzycznej.
(-)
Dzień Wyszywanki to jedno z najbardziej ulubionych przez Ukraińców świąt. Tego dnia spotkałam się z Elizawetą Tatarczenko, choreografką z miasta Sumy, która od początku pełnowymiarowej inwazji mieszka w Olsztynie. Ponadto Liza była pomysłodawczynią i koordynatorką projektu „Ze skrzyni chełmsko-podlaskiej”, który został zrealizowany w zeszłym roku dzięki kolekcji dawnej odzieży ukraińskiej, przekazanej przez olsztyńskiego potomka przesiedleńców Akcji Wisła – Jurija Rynkowskiego. Spotkanie Elizawety i pana Jurija nie było przypadkowe, a wręcz znaczące – uważa Jurij Rynkowski. Myślę, że zrozumiecie, dlaczego los połączył tych ludzi. Na wywiad Liza przyszła w wyszywance.
Dzień wcześniej rozmawiałam na temat haftu z panem Jurijem Rynkowskim. Jego stosunek do ukraińskiego ubioru jest wyjątkowy
– Oczywiście wiedziałam na jakie spotkanie idę, odnośnie naszego spotkania wyszytej koszuli i dlatego tak się ubrałam, myśląc o tym, że doda mi ona sił i że poznasz mnie z kilometra…bo nasze koszule [wyszywane] odróżniają nas od innych narodów.
– Odróżniają i ja widzę, że twoja wyszywanka jest wyszyta w klasycznych kolorach, czerwony i czarny.
– Bardzo długo szukałam swojej wyszywanki, chciałam ze swojego regionu, patrzyłam na malunki, jaki krój, jak kołnierz powinien być zrobiony, mankiety, jakie wizerunki i u nas są bardziej geometryczne ornamenty, kwiatowe, ale geometryczne.
– A ja wiem, bo sama jestem z regionu donieckiego i róże, właśnie czerwono-czarne róże, to właśnie oznaka regionu donieckiego.
– Właśnie ciekawe, że my słobożańszczyna, jako doniecki, ługański, sumski, charkowski i czernichowski…czyli jest taka część słobożańszczyny, i do nas przyjeżdżali, nasze tereny były zasiedlane z ziemi połtawskiej, kijowskiej, wołyńskiej i z różnych regionów, ci wolni kozacy, którzy budowali nasze miasta i to były wolne miasta, odpowiednio zamożni ludzie przyjeżdżali, dlatego mamy podobne wizerunki, róże spotykane są i na ziemi sumskiej, charkowskiej, donieckiej, ługańskiej i czernihowskiej. Kolorowa szachownica tak samo, czerwona-czarna, na ziemi sumskiej bardzo często spotyka się białe na białym, biały i szary, tak samo i na ziemi czernichowskiej… wiele koszul podobnych jest na ziemi połtawskiej, z szerokimi rękawami, kołnierz też może być [z chwostem?] zrobiony, albo może być jedwabna wstążeczka czerwona zawiązana, no takie ciekawe elementy. Teraz jest bardzo wiele wyszytej odzieży, ale teraz zaczęłam dla siebie wybiórczy mieć do tego stosunek…chce się, wiesz takiego, żeby to było podobne do starych rzeczy.
– Do autentycznej wyszywanki.
– Ale, żeby można było to skomponować, na przykład ze współczesnymi rzeczami i spokojnie ubrać na co dzień i dobrze wyglądać.
– Jak wspominasz dzień wyszywanki na Ukrainie?
– U nas był tradycyjny Dzień Wyszywanki w mieście Sumy; ja nie wiem no lat już 15 tak 100% odbywało się, u nas wszyscy kto chciał zakładał wyszywanki i pół miasta, nawet większa część chodziła w wyszytej odzieży…i nasze twórcze takie prace, tak, u nas dzień wyszywanki był na uniwersytecie, gdzie robiliśmy wielki flash mob, dzieci przychodziły w swoich wyszywankach, robiliśmy takie mini tańce, było wesoło, kolorowo i wykładowcy obowiązkowo, rektor, wszyscy zakładali wyszywanki, potem było wspólne zdjęcie na pamiątkę.
– Kiedy ty idziesz, widzisz takich jak ty w wyszywankach, co czujesz?
– Nie wiem, ja bardzo lubię. Bardzo mi się podoba, serce się cieszy.
– A kiedy idziesz przez Olsztyn, widzisz kogoś w wyszywance.
– Chce się objąć, swoi, chce się objąć, porozmawiać, bo to serduszko…
– To prawda, że to kod narodu?
– Tak, oczywiście, nasz kod i powinniśmy nosić go z godnością.
Historia drogocennej skrzyni chełmsko-podlaskiej, z której ubrania mają ponad 120 lat, nie jest łatwa. To bolesna, wyciskająca łzy historia, która nawiązuje nawiązuje do przeżyć dziadków Jurija Rynkowskiego.
W ciągu swojego życia przeżyli niejedną rewolucję, I wojnę światową i spotkał ich los uchodźców. W końcu, wracając na rodzinną ziemię chełmską, zostali ponownie wygnani:
– A jak pan patrzy na współczesną kulturę wyszywanki na Ukrainie, ona jest teraz bardzo popularna.
– Dla mnie wyszywanka to rzecz zrobiona rękoma, nie maszynowa. W maszynowej nie ma żadnej energii, nic. Wcześniej jeszcze, ja wiem że była taka tradycja, że jak wyszywano wyszywankę czy coś, to niesiono wyszywankę wyszytą do cerkwi. Tak ksiądz święcił i to był prawdziwy amulet.
– Pan swoim dzieciom takie amulety wyszył?
– Tak, moje córki wiedzą co to [wyszywanki]; co prawda nie wyszywają, ale wiedzieć, wiedzą. Ja mam pięcioletnią wnuczkę, ma 5 lat i to mnie cieszy, że ona bardzo się interesuje, jak wyszywam, ona przychodzi, patrzy się, mówi dziadek a nauczysz mnie wyszywać, mówię – jak podrośniesz nauczę, a kto ciebie uczył wyszywać, moja babcia, twojej mamy prababcia, a gdzie ta prababcia, ona nie żyje, pokażesz mi fotografię tej prababci, także jest nadzieja, że będzie ciąg dalszy.
– Troszkę tam się [niezrozumiałe] 20 lat, wzięli ślub, urodziło się 6 dzieci i trzeba było się pakować, zostawić swoje i wyjeżdżać. To był taki straszny czas. Moja babcia opowiadał, mój dziadek wtedy nie żył, bo został rozstrzelany przez Wojsko Polskie w 1947 roku, 28 kwietnia jak zaczęła się Akcja Wisła, tego dnia, i jak babcia powiedziała tego dnia zbierali się jechać do cerkwi, bo to wypadał 40 dzień dla dziadka i wtedy…w cerkwiach już księży nie było, bo wszystkich powyganiali, tylko w miastach byli…wyjechali tylko za wieś, już była okrążone Wojskiem Polskim i musieli wracać, 2 godziny się zbierać i w drogę.
– I wzięli ze sobą skrzynię.
– Trochę tam majątku wzięli, bo byli bardzo zamożną rodziną jak na tamte czasy, ale wszystkiego nie wzięli, co w 2 godziny można wziąć. Przede wszystkim skrzynia pojechała, to nie było mowy i z tym przyjechali tu na Warmię i Mazury, przywieźli ich do Ornety i z Ornety do takiego miasteczka Pieniężno i z tego miasteczka trzy kilometry taka wieś Sawity Engelswalde
[muzyka]
– Pana rodzina ma takie dziedzictwo, tę skrzynię chełmsko-podlaską, zdecydował pan o losie tej skrzyni?
– Ja zdecydowałem… chciałbym, jakby stworzyli w Polsce takie muzeum, stricte ukraińskie, to bym chciał, żeby to trafiło tam.
– Jest pan gotów oddać?
– Tak, żeby jak najwięcej ludzi to oglądało, bo w domu, to można sobie zostawić koszulę, żeby mieć na pamiątkę, a to już…takiej większej skali, żeby ludzie to oglądali, bo to już przepada, tej odzieży jest już bardzo mało. Niestety ludzie sami niektórzy powyrzucali, zapomnieli.
– Czy dla pana ma znaczenie miejsce, gdzie byłoby to muzeum. W Olsztynie, albo w Warszawie, większe miasto.
– Chciałbym, żeby powstało to muzeum w Olsztynie, tu jeszcze ludzie.. .jeszcze mają dużo odzieży takiej.
– To ja panu życzę po tym jak jedno marzenie już się spełniło, projekt zrealizowany, są zdjęcia, jest taka pamiątka, a teraz niech będzie jeszcze muzeum.
– A dziękuję, myślę, że z bożą pomocą wszystko się spełni, dla Boga wszystko jest możliwe
Skrzynia stała się prawdziwym wehikułem czasu, który przenosi nas w czasy naszych przodków i przypomina nam o tym, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Takim wehikułem są także inne ukraińskie tradycje: nasze piosenki, kołysanki dla dzieci, a nawet bajki:
(-)
To wszystko na dzisiaj. Dziękuję za uwagę i życzę spokojnego wieczoru. Wszystkiego dobrego.
17.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Dniu Wyszywanki złożył życzenia swoim rodakom i przyjaciołom Ukrainy. W Olsztynie też widać było wyszywanki. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Dniu Wyszywanki złożył życzenia swoim rodakom i przyjaciołom Ukrainy. Donald Tusk rozmawiał z Wołodymyrem Zełeńskim o Charkowie i szczycie NATO. Rosyjskie natarcie w przygranicznej strefie w obwodzie Charkowskim może jeszcze potrwać kilka tygodni. Dziś jest piątek 17 maja. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Dniu Wyszywanki złożył życzenia swoim rodakom i przyjaciołom Ukrainy.
„Widziana czy niewidziana, zawsze pod mundurem obrońcy i pod kombinezonem ratownika, pod kitlem lekarza, kurtką energetyka, zdobi wolontariusza, nauczyciela, każdego, kto broni kraju. Nasze dzieci znają ją od małego. Jest symbolem jedności wszystkich pokoleń Ukraińców. Jej wzór jest tak wyjątkowy, że wyhaftowany przez nas własnoręcznie, naszymi wartościami. Przez lata walki z agresją, stała się nieformalnym mundurem dla wszystkich, którzy bronią ludzi, wolności i prawa do tożsamości. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Wyszywanki, Ukraino, Ukraińcy i przyjaciele Ukrainy!”- napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w mediach społecznościowych.
Do wpisu dołączył zdjęcie swoje i małżonki Ołeny Zelenkiej w koszulach ozdobionych tradycyjną ukraińską Wyszywanką.
Ukraińska Wyszywanka jest jednym z symboli kultury ukraińskiej. Właśnie po wyszywance Ukraińcy poznają „swoich” – mówi choreograf z miasta Sumy Elizaweta Tatarczenko:
-Tak ubrałam się myśląc o tym, że ona doda mi sił i że poznasz mnie z kilometra…bo nasze koszule [wyszywane] odróżniają nas od innych narodów. Bardzo długo szukałam swojej wyszywanki, chciałam ze swojego regionu, patrzyłam na malunki, jaki krój, jak kołnierz powinien być zrobiony, mankiety, jakie wizerunki i u nas są bardziej geometryczne ornamenty, kwiatowe, ale geometryczne.
Trzeci czwartek maja nie został wybrany przypadkowo. To, że święto wypada w dzień powszedni, a nie w weekend, ma podkreślać, że Wyszywanka jest stałym elementem życia i kultury Ukraińców. Więcej na ten temat w wieczornym programie o 18:10
(-)
Mocny głos wsparcia dla Ukrainy płynie z Poznania, z konferencji Impact. „Putin to największe zagrożenie dla Ukrainy, Polski, Europy i demokratycznego świata” – ostrzega były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Razem z żoną na głównej scenie Impactu mówili o partnerstwie w służbie i życiu.
„Nie wiem, czy potrafimy wygrać tę wojnę, ale nie wolno pozwolić, by wygrał ją Putin” – argumentował były prezydent:
(-)
Na zakończenie konferencji Impact wystąpiła była pierwsza dama Stanów Zjednoczonych Michelle Obama.
(-)
„Rozmowa telefoniczna prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z premierem Donaldem Tuskiem trwała prawie godzinę. Prezydent zatelefonował, by przedstawić sytuację w Charkowie, gdzie spotkał się z dowództwem sił broniących miasta. W rozmowie poruszono także tematy ostatnich wydarzeń w regionie i zbliżającego się szczytu NATO” – czytamy w notatce zamieszczonej w czwartek na profilu X Kancelarii Premiera na Twitterze.
W ostatnich dniach wojska rosyjskie intensywnie atakują obwód charkowski, położony na wschodzie Ukrainy; samo miasto, drugie co do wielkości na Ukrainie, nie jest obecnie zagrożone. W związku z rosyjską ofensywą Zełenski odwołał planowane spotkania zagraniczne w Belgii i Hiszpanii, a wczoraj spotkał się z wojskiem chroniącym region i miasto.
(-)
Rosyjskie natarcie w przygranicznej strefie w obwodzie Charkowskim może jeszcze potrwać kilka tygodni. Tak oceniają ukraińscy wojskowi. Newralgicznym punktem obrony jest 30 tysięczny przed wojną Wowczańsk. Tam rosyjskiej armii udało się wejść do części miasta.
O szczegółach Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
(-)
Nasze wydanie wiadomości jest wyczerpane. Dziękuję za uwagę i życzę dobrego dnia.
16.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Witam was drodzy przyjaciele. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
Dziś niezwykłe święto. I choć nie jest to dzień wolny i nie ma szczególnych uroczystości, dla Ukraińców jest to dzień wyhaftowany w sercu, to Międzynarodowy Dzień Wyszywanki. Ukraińcy na całym świecie nosili swoje ukochane wyszywane koszule do pracy, szkoły i przedszkola. Kto, z okazji Dnia Wyszywanki, otrzymał swoją pierwszą, szczególną. O wyszywance będziemy dzisiaj rozmawiać z niezwykłym człowiekiem, który sam wyszywa i ma także kolekcję dawnej ukraińskiej odzieży. Dla niego – tak, to mężczyzna, wyszywanka to nie po prostu odzież. Posłuchajcie, za kilka minut, naszej rozmowy z Jurijem Rynkowskim. Zapraszamy.
(-)
Dziś, także na Warmii i Mazurach, można zobaczyć wielu Ukraińców noszących wyszywanki w instytucjach rządowych, szkołach, przedszkolach, urzędach czy po prostu na ulicy na znak wsparcia Międzynarodowego Dnia Wyszywanki. Koszulę wyszytą własnoręcznie zakłada także i Jurij Rynkowski.
-Dzień wyszywanki to młode święto, wymyśliła je studentka i potem szybko stało się popularne i teraz to międzynarodowy Dzień Wyszywanki, który obchodzą Ukraińcy na całym świecie. Pan tu w Polsce zakłada wyszywankę na Dzień Wyszywanki, świętujemy akurat.
-Tak, zakładamy jak tylko zaczął się…może nie od pierwszego roku, ale od drugiego roku zakładamy, zawsze coś się organizuje, w tamtym roku był Dzień Wyszywanki w mieście, w Aurze, no staramy się, to jest, dla mnie Dzień Wyszywanki to jest całe moje dorosłe życie.
Wyszywanka jest symbolem przynależności do rodu, symbolizuje miłość, rodzinę, ojczyznę, powodzenie i dobrobyt. Mówi się także, że haft to kod genetyczny narodu ukraińskiego:
-Ja bym jeszcze do tego słowa „kod narodu” dodał amulet, bo to przede wszystkim amulet i wyszywanka wśród Ukraińców to nie tylko jakiś desinge, to od stuleci jest właśnie amulet, głównie koszula, ręcznik jakby przebywa z każdym Ukraińcem od narodzenia do śmierci, na ręczniku się chrzci, na ręczniku biorą młodzi ślub i ręcznik kładzie się na trumnie i do grobu spuszcza się z ręcznikiem trumnę…
Jurij Rynkowski otrzymał od swojej babci bezcenny spadek – całą kolekcję dawnej ukraińskiej odzieży. Stosunku do tych rzeczy babcia uczyła wnuki od najmłodszych lat:
-Moja babcia przywiozła tę odzież, mam tę starą kolekcję i ona bardzo o nią dbała. Przychodziła wiosna, to leżało w skrzyni, babcia wyciągała wiosną raz w roku, suszyła, można było pooglądać i wracało na swoje miejsce.
-Surowo tego chroniła, nie dała wam tam pobawić się.
-Nie, to nie służyło do zabawy, to było bardzo ważne, ważniejsze jak złoto, to można było zobaczyć, otworzyć skrzynię, popatrzeć, poskładać wszystko na miejsce i zamknąć skrzynię.
-A założyć na święta można było?
-Zakładaliśmy, ale w nowsze, w te starsze nie, to leżało tak.
-Jak ta skrzynia, ten wasz kufer znalazł się tu w Olsztynie?
-To można powiedzieć, to co w tej skrzyni się znajduje, to spadek po 4 pokoleniach moich…żeńskiej części rodziny mojego ojca, babci, prababci, trzech pokoleń, praprapra…i dalszych krewnych…to wszystko odzież mojej rodziny, to nie tak, że gdzieś dostałem, kupiłem, to wszystko było jakby zachowane w mojej rodzinie wszystko.
-Ale wasz ród nie zaczął się tu.
-Nie, mój ród ze strony ojca zaczął się na ziemi chełmskiej i Podlasiu, wieś mojego ojca nazywała się Krywowerba, a moja babcia pochodziła, taki był chutor, [Sydyta], tak 2 kilometry od tej wsi i tam zaczynała się historia mojego rodu.
-Skrzynia chełmsko-podlaska, czy ubrania w tej skrzyni są wyszyte motywami jednego regionu.
-Tak te motywy są…dwie wsie…Krywowerba i chutor Sydyta, to z tych wsi ta odzież jest i motywy są niepowtarzalne.
-A kto to wyszywał?
-To jest…większa część jest wyszytej odzieży…jak wiadomo, krzyżyk pokazał się na Ukrainie na początku XX wieku, koniec XIX; większość mojej odzieży to jest gdzieś 1870 – 1890; koniec XIX wieku, niektóre połowa może XIX wieku, wtedy nie było mody na krzyżyk, było wyszywane ściegiem satynowym, tam były przeważnie tkane wzory na płótnie.
-Ja wiem, że pan też wyszywa, nawet wyhaftował pan sobie wyszywankę. Kiedy zaczął pan wyszywać i co pana skłoniło do rozpoczęcia [wyszywania].
-Z wyszywanką jestem zaznajomiony od dzieciństwa, moja babcia wyszywała, ciotki wyszywały i tak jakoś poszło naturalnie. Zacząłem wyszywać [jak miałem] 17 lat, miałem koleżankę w szkolę w Olsztynie, była 3 lata ode mnie starsza i wyszywała i tak kiedyś pojechaliśmy do domu, ona niedaleko mnie mieszkała, i ona akurat wyszywała i powiedziała – chodź cię nauczę. I poszliśmy do sklepu, kupiliśmy płótno i tak zaczeło się moje wyszywanie, poduszkę mam do dzisiaj, na jednym [niezrozumiałe].
-A ja chciałam pana zapytać, co było pierwsze.
-Poduszka, poduszka była i zaczęło się, ręczniki, serwety, obrusy na stół. Znajomym wyszywałem.
Prace Jurija Rynkowskiego są w Australii, Kanadzie, Niemczech itp. Dary rozeszły się po całym świecie razem z ludźmi, dla których chciało się zrobić coś dobrego. Ale wyszywanie na zamówienie to dla Jurija Rynkowskiego temat tabu:
-Nigdy nie wyszywam za pieniądze, tylko z potrzeby, chcę komuś coś podarować. Ostatnio były urodziny mojej kuzynki, podarowałem jej ręcznik.
-Daje pan to w prezencie jako amulet.
-No ja tak traktuję wyszywanie, wyszywanka to amulet, w który wkłada się serce, duszę, modlitwę, życzenia jakieś dla osoby, której się wyszywa i to chroni, dlatego wyszywanka…pierś, serce i to przechodzi do wnętrza i osoba, która nosi tę wyszywankę to czuje, jestem pewien na 100%. Jeszcze taka tradycja była, że jak wyszywano wyszywanki to niesiono wyszytą wyszywankę do cerkwi, tam ksiądz ją święcił i to był taki prawdziwy amulet.
-A co pan sądzi, kiedy ubiera pan swoją wyszywankę, którą sam pan wyszył. Jest różnica, czy babciną, którą otrzymał pan w spadku?
-No stare wyszywanki jak ubieram, to dla mnie jest…jakbym przeniósł się w czasie do końca XIX wieku; w ogóle takie moje marzenie, jakby można było na jeden dzień przenieść do tamtych czasów, jak moja babcia opowiadała jak tam było we wsi, jak się ludzie spotykali, jak śpiewali, to moje takie marzenie, ale nie można tego zrealizować. I tak właśnie jak była ta sesja fotograficzna…to ja w pewnym momencie…łezka pociekła, bo ja tak sobie, jak się tak popatrzyłem, to mi się tak przypomniało, jaki byłbym w tamtych czasach.
-Właśnie porozmawiamy o tym, był wspólnie organizowany projekt, który pomogły organizować dziewczęta z Dwóch Skrzydeł, pan dał swoje stare ubrania, które zachowały się ponad 100 lat, dał pan dziewczętom, żeby je założyły i przeniosły się w te dawne czasy, co pan czuł kiedy był pan tam obecny , kiedy robiono tam te sesję fotograficzną; one nie tylko ubierały się, one też i śpiewały.
-Dla mnie to było jakby, jak ja mówiłem, jakbym przeniósł się w czasie. Tamte czasy, jak spojrzałem w niebo i mówię – babcie moje, prababcie spełniło się wasze marzenie, waszą odzież zobaczył świat. Nie tylko ja i moja rodzina.
Więcej o projekcie „Z chełmsko-podlaskiej skrzyni” i samą historię pochodzenia bezcennej kolekcji dawnej ukraińskiej odzieży usłyszycie jutro, a teraz trochę liryki.
(-)
Na tym kończy się nasz program, a na koniec posłuchamy piosenki o wyszywance, bo osławiona jest ona przez wielu poetów i kompozytorów. Cieszmy się nią. Usłyszmy się jutro.
16.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzisiaj Ukraińcy na całym świecie obchodzą Międzynarodowy Dzień Wyszywanki. Sejm uchwalił nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Z powodu ataków w ukraińskich miastach znów wyłączana jest energia elektryczna. Ukraiński prezydent odwołał planowane na najbliższe dni zagraniczne delegacje. Przyczyną może być napięta sytuacja na charkowskim odcinku frontu. Dzisiaj jest czwartek 16 maja, z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Dziś na całym świecie, w tym na Warmii i Mazurach można zobaczyć wielu Ukraińców w wyszywankach, w instytucjach państwowych, szkołach, przedszkolach, urzędach czy po prostu na ulicy na znak wsparcia Międzynarodowego Dnia Wyszywanki. Koszulę wyszytą własnoręcznie zakłada także i Jurij Rynkowski.
-Tak, zakładamy jak tylko zaczął się…może nie od pierwszego roku, ale od drugiego roku zakładamy, zawsze coś się organizuje, w tamtym roku był Dzień Wyszywanki w mieście, w Aurze, no staramy się, to jest, dla mnie Dzień Wyszywanki to jest całe moje dorosłe życie.
Miłość i szacunek do wyszywanki, od dzieciństwa, zaszczepiła w Juriju Rynkowskim jego babcia. Właśnie ona postawiła wnukowi w spadku kolekcję dawnej ukraińskiej odzieży. Dla Ukraińców wyszywanka to nie tylko odzież, a kod narodu:
-Ja bym jeszcze do tego słowa „kod narodu” dodał amulet, bo to przede wszystkim amulet i wyszywanka wśród Ukraińców to nie tylko jakiś desinge, to od stuleci jest właśnie amulet, głównie koszula, ręcznik jakby przebywa z każdym Ukraińcem od narodzenia do śmierci, na ręczniku się chrzci, na ręczniku biorą młodzi ślub i ręcznik kładzie się na trumnie i do grobu spuszcza się z ręcznikiem trumnę…
Całą rozmowę z Jurijem Rynkowskim usłyszycie dzisiaj wieczorem.
(-)
Sejm uchwalił nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Podczas drugiego czytania w Sejmie posłowie wnieśli do projektu poprawki. Projekt przewiduje między innymi powiązanie wypłat 800 plus i świadczenia z programu „Dobry start” z obowiązkiem szkolnym i przedłuża ochronę tymczasową dla Ukraińców uciekających przed wojną do 30 września 2025 roku. Stanowisko komisji administracji i spraw wewnętrznych prezentował poseł Koalicji Obywatelskiej Artur Łącki. Występował później także w imieniu klubu. Mówił między innymi, że rządowy projekt jest wyrazem troski nie tylko o los uchodźców wojennych, lecz także o bezpieczeństwo Polski.
(-)
Stanowisko Prawa i Sprawiedliwości przedstawił poseł Paweł Szefernaker. Jak mówił, jego klub jest za tym, by stopniowo wycofywać się z zapisów tej ustawy. Polityk przedłożył poprawkę do rządowego projektu.
(-)
Poprawki do projektu wniosła też Polska 2050. Jedna z nich dotyczy honorowania świadectw w państwie, które wypowiedziało umowę międzynarodową z Polską dotyczącą wzajemnego ich uznawania. Poprawka druga da maturzystom ukraińskim prawo niewchodzenia do polskiego systemu edukacyjnego. Konfederacja zaproponowała z kolei, by ze świadczeń socjalnych wyłączyć Ukraińców w wieku poborowym.
W wielu miejscowościach Ukrainy doszło do planowych wyłączeń prądu. Spowodowane jest to deficytem energii elektrycznej, spowodowanym rosyjskimi atakami na infrastrukturę. O szczegółach Paweł Buszko
[korespondencja w języku polskim]
Ukraiński prezydent odwołał planowane na najbliższe dni zagraniczne delegacje. Jest to najprawdopodobniej związane z trudną sytuacją na froncie. Wołodymyr Zełenski rozmawiał o niej z dowództwem armii. Od zeszłego tygodnia trwa ofensywa Rosjan w obwodzie charkowskim.
(-)
Nasze blik informacyjny jest wyczerpany. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 18:10. Wszystkiego dobrego.
15.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
Czas leci, a Mirona Sycza nie ma z nami już ponad 40 dni. Tradycyjne wspomnienie, 40 dni po śmierci, odbyło się w olsztyńskim soborze greckokatolickim. Zgromadzili się tam ludzie, którzy szanowali, kochali i zaprzyjaźnili się z panem Mironem. Wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego dokonał w swoim krótkim życiu niewiarygodnej rzeczy. Pamięć o tym pozostanie na wieki, niezależnie od tego, jakby wzniośle to zabrzmi. Niezwykła osobowość, zdolna do realizacji napoleońskich planów. Dobry przyjaciel, godny przeciwnik, najlepszy lider, który jednoczył wszystkich wokół. Przez te 40 dni wiele słyszałem o Myronie Syczu. Dziś podzielę się z Wami wspomnieniami o tym wybitnym Ukraińcu. Zapraszam.
(-)
Miron Sycz nazywany jest jednym z najsłynniejszych przedstawicieli społeczności ukraińskiej w Polsce. Był nauczycielem, z zawodu matematykiem, ale poza tym realizował się jako polityk i działacz. Miron Sycz mieszkał w Górowie Iławeckim, pracował jako dyrektor ukraińskiej szkoły. Dwukrotnie został posłem na Sejm RP, był także wicemarszałkiem województwa warmińsko-mazurskiego. Jednocześnie zawsze brał czynny udział w działalności Związku Ukraińców w Polsce. Realizował wiele projektów na rzecz społeczności ukraińskiej. Dzięki niemu w Olsztynie powstała ulica Tarasa Szewczenki, a w Przemyślu mniejszość zyskała Ukraiński Dom Ludowy, który utraciła w czasach socjalizmu. Miron Sycz pracował przy projektach współpracy miast polskich i ukraińskich na szczeblu samorządowym. Tworzył inicjatywy mające na celu pomoc Ukrainie w trudnych czasach: podczas pomarańczowej rewolucji 2004 r., po rozpoczęciu rosyjskiej agresji w 2014 r. Nawet w czasie ciężkiej choroby Miron Sycz podróżował na Ukrainę, aby realizować pomysły, które miały pomóc w wojnie z agresorem.
„Marszałek Ukraińców to marszałek Ukrainy” – artykuł pod tym tytułem ukazał się w ukraińskim tygodniku „Nasze słowo” ku pamięci Mirona Sycza.
„W historii Mirona jest jakiś dziwny ukraiński los: zostać hetmanem naszej Siczy i wziąć za to odpowiedzialność. Gen kozacki, który odziedziczył po przodkach i ojcu, rozwinął się w historię sukcesu naszej Siczy w Polsce, a zwłaszcza jej warmińsko-mazurskiego pułku! Chwała ci, przyjacielu!” tak pożegnano Mirona Sycza w tygodniku „Nasze słowo”.
Pożegnanie z panem Myronem było trudne dla wszystkich, a zwłaszcza dla jego przyjaciół.
(-)
-Minęło wiele dziesięcioleci, tak można powiedzieć, ale kiedy dowiedziałem się o jego śmierci, to pojawiła się taka myśl – dziękuję Mironie, dziękuję za twoją odwagę, gdzie w codziennym życiu mówiłeś o naszej prawdzie, ukraińskiej prawdzie, a ona nie była prosta, a ty byłeś z tego pokolenia, które przejęło od starszych to dziedzictwo, to dziedzictwo, gdzie wpisywała się nasza historia i o niej zacząłeś mówić otwarcie, to wiara nasza, to też inwestowanie w młodsze pokolenie i tym się zająłeś, ja pamiętam twoje wysiłki, kiedy pojawił się pomysł otwarcia ukraińskiej szkoły w Górowie; ja widzę problemy które były, bo to był kres, kiedy rodziły się szkoły w Przemyślu, Górowie i nie nie zawsze było sprzyjanie, więc wspominam ciebie sprzed lat, ale jednocześnie dziękuję, że byłeś obecny w społecznościach w całej Polsce, kiedy trzeba było odwiedzić Przemyśl i zająć się sprawą Ukraińskiego Domu Ludowego, to dzięki tobie ten dom powrócił w ukraińskie ręce, kiedy trzeba było wesprzeć tę inicjatywę, gdzie w Warszawie stworzyliśmy płomień braterstwa odwiedzili mogiły żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej, którzy walczyli z tym samym wrogiem, który dzisiaj niszczy Ukrainę, ty przyjechałeś, doprowadziłeś do tego, że był prezydent Komorowski i młodzież to widziała, więc ty byłeś bardzo wrażliwy na wszystkie prośby, na wszystkie problemy i nie raz myślałem ile w tobie siły musi być, że w codziennej bieganinie ty w swojej małej ojczyźnie rozwiązywałeś problemy Ukraińców i Polaków, ale tak byłeś na [niezrozumiałe] watrze, byłeś i w Warszawie, i w Szczecinie…i myślę, też jest okazja podziękować żonie, dzieciom, bo bez ich wsparcia nie byłoby to możliwe. Po prostu ja sam wiem, że wsparcie najbliższych daje siłę i ty miałeś tę siłę dzięki najbliższym i dlatego dzisiaj myślami pozostajemy z najbliższą rodziną i myślę, to wielka zasługa najbliższej rodziny i dlatego dzisiaj tak jak na gorąco wspominam, to chcę powiedzieć, że dziękuję za twoje życie Mironie, że nie raz mogłem być obok ciebie. Dziękuję tobie.
Przewodniczący Oddziału Olsztyńskiego Związku Ukraińców w Polsce Stefan Migus
– Ty zostawiłeś nas, co najmniej dwie dekady za szybko, jeszcze pełne 20 lat ty mogłeś żyć na chwałę społeczności, województwa, państwa. Miron Sycz…[dalej po polsku]
– Bez Mirona Sycza niemożliwa była [działalność] ukraińskich organizacji, a przede wszystkim Związku Ukraińców w Polsce, też nie sposób wymienić wszystkiego warto tu wspomnieć chociażby międzynarodowe festiwale telewizyjno-radiowy, w których pomagał i dzięki którym w ciągu 10 lat przyjechało tu ponad 400 dziennikarzy z Ukrainy, by pokazać jak Polska skorzystała z tego, że jest we wspólnocie europejskiej i że Ukrainie warto to zrobić. Ja myślę, że Ukrainę ci dziennikarze do tego przekonali. Tu od 25 lat odbywają się ogólnopolskie dni teatru ukraińskiego, tu bardzo wiele innych wydarzeń, które bez jego współudziału, inicjatywy, pomocy nie odbyłby się, ale chcę podkreślić coś szczególnego, to co zrobił dla przyszłości i społeczności ukraińskiej, to praktycznie dzisiaj już jego pomnik. To Zespół Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim, do powstania którego się przyczynił, któremu towarzyszył jako dyrektor 18 lat, o który zawsze i stale dbał. Przyjacielu Mironie, nie mogę powiedzieć „żegnaj”. My o tobie nie zapomnimy. Masz być obecny swoim duchem tu i jestem przekonany, że będziesz. Niech tak ziemia, ta mała ojczyzna wszystkich mieszkańców Warmii i Mazur będzie dla ciebie lekką, taką jaka jest ziemia z twoich praojcowskich ziemi z Laszek na ziemi jarosławskiej, o której wiecznie wspominałeś i jeszcze jedno, tak się na koniec stało, że nie mogłem dodzwonić się do Mirona, dłuższy czas nie oddzwaniał i półtora tygodnia później zadzwonił i pierwsze o co zapytał – co z Ukrainą, co tam się dzieje, pomagajcie – mówił – Ukrainie, bez tej pomocy Ukraina nie przeżyje, więc pamiętajmy o tym człowieku, on długie lata żył wśród nas i robił dla nas wszystkich mieszkańców tej małej ojczyzny, tak i dla ukraińskiej społeczności, dla której oddał wszystko. Niech odpoczywa w spokoju.
(-)
Myron Sycz aktywnie wspierał nie tylko nasze regionalne oddziały ZUwP. Był wszędzie – wspomina Jurij Reit, pierwszy przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce
(-)
Ważne jest, aby Ukraina wiedziała o takich osobach – dodał Jurij Reit. I rzeczywiście tak jest. Miron Sycz zainspirował wszystkich bez wyjątku swoim patriotyzmem i miłością do Ukrainy. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci.
(-)
Na tym kończy się nasze spotkanie. Dziękuję za uwagę. Do usłyszenia jutro.
15.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał! Witam was, drodzy słuchacze w środę, 15 maja, na falach Radia Olsztyn. Przed mikrofonem Jarosława Chrunik. Dla siedmiu osób, związanych z Ukraina, data 15 maja była decydująca: tego dnia czyjeś życie się zaczynało, a czyjeś – kończyło.
(-)
15 maja 1845 r. urodził się Ilja Miecznikow – ukraiński i francuski fizjolog i patolog, jeden z twórców patologii porównawczej, embriologii ewolucyjnej, immunologii i mikrobiologii; twórca szkoły naukowej. Odkrył zjawisko fagocytozy, opracował fagocytozową teorię odporności i też opracował teorię liścieni i pochodzenia organizmów wielokomórkowych. Laureat Nagrody Nobla 1908 r.
(-)
1857 r. urodził się Andrij Czajkowski – ukraiński pisarz, działacz społeczny, esperantysta, doktor prawa, adwokat w Galicji; jeden z organizatorów Ukraińskich Strzelców Siczowych, komisarz powiatowy ZURL w Samborze. Na przebudzenie świadomości narodowej i wychowanie młodzieży znaczący wpływ miała proza Czajkowskiego w stylu romantycznym o Kozacczyźnie, sa to książki: „Za siostrą”, „Kozacka zemsta”, „Na uchodach” i inne. W utworach tych Czajkowski idealizował Zaporoże i obwiniał Moskwę o krzywdy, wyrządzone Ukrainie.
(-)
1859 r. urodził się Panas Saksahański (jego prawdziwe nazwisko to Tobiłewycz) – ukraiński aktor i reżyser, dramaturg i pedagog szkoły Marka Kropiwnickiego, jeden z koryfeuszy ukraińskiego teatru obyczajowego. Miał przede wszystkim talent komika, przeważnie z zabarwieniem satyrycznym, jak Woźny („Natałka Połtawka” Iwana Kotlarewskiego), Hołochwostyj („Za dwoma zającami” Mychajła Staryckiego) i inne; w repertuarze wokalnym – Karaś )”Zaporożec za Dunajem”), jednak z niemałym sukcesem występował też w innych emploi – w rolach heroicznych i tragicznych.
(-)
1873 r. urodził się Pawło Skoropadski – ukraiński działacz państwowy, polityczny i społeczny; wojskowy, hetman Państwa Ukraińskiego. Pochodził z rodu kozackiej starszyzny Skoropadskich. Zgodnie z prawodawstwem ukraińskim może być zaliczony do bojowników o wolność Ukrainy w XX wieku. Ukraiński historyk i filozof Myrosław Popowycz w książce „Czerwone stulecie” mówi, że „reżim Skoropadskiego – to reżim prawocentryczny i autorytarny, ale nie ma podstaw, aby uważać go za antyukraiński”.
(-)
1733 r. zmarł Kost’ Hordijenko – koszowy ataman Siczy Zaporoskiej, działacz wojskowy i polityczny, który mimo osobistej ansy do Iwana Mazepy podpisał układ wojenny z tymże Mazepą i Hetmanatem w wojnie przeciwko Piotrowi I. Stworzył Kamjańską Sicz i stanął na jej czele. Współtwórca i współautor Konstytucji Hetmana Wojska Zaporoskiego Horodowego Pyłypa Orłyka.
(-)
1935 r. zmarł Kazimierz Malewicz- ukraiński malarz-awangardysta polskiego pochodzenia, jeden z twórców nowych kierunków w malarstwie abstrakcyjnym – suprematyzmu i kubofuturyzmu. Malewicz planował przeprowadzić się do Kijowa w 1930 roku, ale gdy wrócił do Petersburga, gdzie mieszkała jego rodzina, został niespodziewanie aresztowany. Jesienią tegoż roku został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Polski, groziło mu rozstrzelanie. Rosyjskiej znawczyni sztuki Irynie Wakar udało się otrzymać dostęp do sprawy karnej malarza i okazało się, że Malewicz podawał się i za Polaka, i za Ukraińca. w więzieniu spędził trzy miesiące.
(-)
1969 r. zmarł Antin Manastyrski – ukraiński artysta-malarz i grafik. Wykształcenie zdobywał w Stanisławowskiej Wyższej Szkole Realnej, Lwowskiej Szkole Artystyczno-Przemysłowej, a z czasem – w Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Mieszkał i pracował we Lwowie. Wśród jego uczniów był m.in. Wołodymyr Woroniuk.
(-)
Amerykański sekretarz stanu przebywa z wizytą w Kijowie. Antony Blinken zapewnił Wołodymyra Zełenskiego, że amerykańskie uzbrojenie jest już w drodze na Ukrainę. Ukraiński prezydent przekonywał, że jego kraj najbardziej potrzebuje systemów do walki z rosyjskimi rakietami. O szczegółach Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
Narodowy Bank Ukrainy podliczył, że największe straty z powodu blokady polsko – ukraińskiej granicy zaznał nie eksport ukraiński, a import towarów do Ukrainy. I tak bezpośrednie straty importu towarów w pierwszym miesiącu blokady wyniosły 500 mln$, a eksportu – 160 mln$. Zaznaczono, że potem straty udało się częściowo zrekompensować: w imporcie poprzez zwiększenie dostaw innymi drogami, a w eksporcie – uruchomieniem i zwiększaniem mocy nowego korytarza morskiego. W NBU uważa się, że dzięki korytarzowi morskiemu Ukraina będzie mogła nie tylko zrekompensować straty spowodowane blokada granicy i wprowadzeniem licencji na zboże, ale też wrócić na tradycyjne rynki Azji i Afryki. Polscy przewoźnicy, a z czasem i rolnicy rozpoczęli blokadę ruchu ciężarówek ukraińskich od jesieni 2023 roku. Jako powód strajku przewoźnicy podali „nadmierną konkurencję” po uchwaleniu „transportu bezwizowego” między Ukrainą i krajami UE. Z powodu blokady gospodarka ukraińska poniosła już straty w wysokości miliarda euro, straty gospodarcze Polski są jeszcze większe. Ponadto na terytorium Polski, stojąc w kolejkach zmarło trzech kierowców.
I jeszcze o wydarzeniach z naszego regionu. Jutro, 16 maja, w Galerii Dobro w Olsztynie pod adresem Stare Miasto 24/25 odbędzie się otwarcie wystawy olsztynianki Małgorzaty Smieszek pod tytułem „Cena patriotyzmu”. Prezentowany zbiór fotografii to opowieść o wytrzymałości, poświęceniu i głębokiej miłości do własnego kraju. Społeczności, która zmaga się z realiami wojny. Jest to opowieść o ludziach, którzy zostawili swoje huculskie chaty, aby bronić Ojczyzny i przyszłości, której sami mogą nie zobaczyć. A w domu zostali ich bliscy. Małgorzata Smieszek – to wolontariuszka, która regularnie pomaga Ukrainie, a fotografie robiła, gdy woziła pomoc humanitarną. Przypominam: jutro, Galeria Dobro, Stare Miasto 24/25, godz 18-ta.
W najbliższą sobotę i niedzielę, czyli 18-19 maja w Teatrze im. Aleksandra Sewruka w Elblągu odbędzie się 56 Dziecięcy Festiwal Kultury Ukraińskiej. W sobotę o godz. 10-tej będzie prezentacja zespołów dziecięcych, a o 17.30 – koncert zespołów, działających przy ZSO im. Markjana Szaszkewycza w Przemyślu. W niedzielę 19 maja o 10.30 rozpocznie się koncert galowy 56-go Dziecięcego Festiwalu Kultury Ukraińskiej. Organizatorem imprezy jest Elbląski Oddział ZUwP przy współpracy z Teatrem im. Aleksandra Sewruka w Elblągu.
Tydzień później, 25 maja, w ZSzUJN w Górowie Iławeckim odbędzie się Dzień Drzwi Otwartych, ale o tym usłyszycie ode mnie w następnym tygodniu, a tymczasem żegnam się z wami do poniedziałku. Program przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Życzę wam, żebyście miło spędzili ten czas, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!
11.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Do Polski z nową trasą koncertową zawita Narodowa Kapela Bandurzystów im. H. Majborody. Koncertem ucieszą Ukraińców w Lęborku. Władze obwodu charkowskiego zapewniają, że jego stolica – Charków – nie jest zagrożona a ataki Rosjan zostały odparte. Do ukraińskiej armii trafić może 20 tysięcy więźniów. USA przygotowują pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy w wysokości 400 mln dolarów.
W kalendarzu mamy sobotę 11 maja. W studiu jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Do Polski z nową trasą koncertową zawita Narodowa Kapela Bandurzystów im. H. Majborody. W ubiegłym roku bandurzyści przygotowali mieszkańcom Olsztyna niezapomniany koncert z okazji Dnia Matki. A teraz sprawią radość Ukraińcom na Lęborku. .
Jana Ilarionowa, której głos skradł serca olsztynian, podróżuje z 50-osobową męską załogą
Wydawałoby się, że jedna dziewczyna i 50 mężczyzn, ale naprawdę mi bardzo pomagają i czuję się z nimi komfortowo. Tak w drodze jak i na scenie.
Jurij Kuracz, dyrygent kapeli bandurystów
-Naszych 10 artystów bandurzystów jest teraz na froncie. Zaśpiewamy 100 lat wszystkim nam, tym którzy walczą, żeby zdrowi byli…modlitwa za wszystkich, przede wszystkim za Ukrainę i do zwycięstwa.
Koncert Narodowej Kapeli Bandurzystów im. H. Majborody odbędzie się w Lęborku 1 czerwca.
(-)
Władze obwodu charkowskiego zapewniają, że jego stolica – Charków – nie jest zagrożona a ataki Rosjan zostały odparte. Wciąż jednak trwają walki.
Rosjanie rozpoczęli dziś z terytorium Federacji Rosyjskiej atak na Ukrainę na nowym kierunku w okolicach Wowczańska w obwodzie charkowskim.
(-)
Do ukraińskiej armii trafić może 20 tysięcy więźniów. Umożliwią to niedawno przyjęte zmiany w prawie. Skazani mają być wcielani do wojska dobrowolnie.
O szczegółach Paweł Buszko
(-)
USA przygotowują pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy w wysokości 400 mln dolarów. Obejmuje artylerię, amunicję dla systemu obrony powietrznej NASAMS, amunicję przeciwpancerną, pojazdy opancerzone i broń strzelecką, która może zostać użyta bezpośrednio na polu walki. Poinformował o tym Reuters, powołując się na anonimowe źródło. W kwietniu amerykańscy senatorowie zatwierdzili ustawy przyjęte wcześniej przez Izbę Reprezentantów. 95 miliardów dolarów trafi na pomoc, głównie wojskową, dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu, a także partnerów USA w regionie Indo-Pacyfiku.
W Senacie cztery projekty ustaw połączono w jeden pakiet. Zgodnie z decyzją Senatu Ukraina otrzyma dofinansowanie w wysokości 61 miliardów dolarów.
(-)
Ta informacja jest ostatnia. Dziękuję za uwagę i życzę ładnego weekendu.
10.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami Hanna Wasilewska.
Wiosna w pełni, a co za tym idzie czas na wesnianki. Weznianki i hajówki to pieśni rytualne, które kiedyś były tak popularne jak kolędy i szczedrówki. Od Zwiastowania do Zielonych Świątek rozbrzmiewały ukraińskie wesnianki i hajówki. Ukraińcy w Olsztynie mieli okazję zapoznać się z niektórymi tradycjami swoich przodków. Związek Kobiet Ukrainy Dwa Skrzydła zorganizował prawdziwe etno-święto.
Zapraszam również na wydarzenie, ale najpierw wesnianka
(-)
Dla Słowian nadejście wiosny było wydarzeniem sakralnym. Na wiosnę nasi przodkowie szczerze cieszyli się z pierwszego ciepła i słońca, zbierali się razem, tańczyli i z nadzieją wołali o dobre zbiory. W okresie pogaństwa nasi przodkowie wierzyli, że śpiew wiosennych ptaków poprawi pogodę i przyniesie dobry rok.
My cieszymy się chyba tylko ze słońca, a temperatura nie chce się podnieć. Jednak natura jest nie do zatrzymania – wszystko wokół nas rozkwita bujnym kwieciem i pachnie. Jadąc na festiwal wiosny w pięknym towarzystwie, cieszyłam się jak dziecko
(-)
-Jak się nazywasz?
-Nazar(?)
-Ile masz latek?
-Trzy.
-Dokąd jedziesz?
-[niezrozumiałe]
-Aha.
-Widzę trawe.
-Widzisz trawę?
-Tak
-Dokąd jedziesz w ogóle dzisiaj, wiesz?
-[niezrozumiałe]
-Do innych koników. Jaka jest pora roku, wiesz?
-Wiosna.
-A co wiosną śpiewają Ukraińcy.
-[śpiew]
-Jedziemy dokąd? Na wesnianky.
-Na wesnianky.
[śpiew]
-Dzisiaj wesnianky, etnoświęto…bierzcie udział aktywnie w naszych grach i zabawach. Zaczynamy.
[tło]
-Leja Maksym, razem z siostrą przyjechałyśmy; chciałyśmy rozwijać tu coś ukraińskiego, w diasporze i trochę udaje się; staramy się podtrzymać nasze tradycję, kulturę.
-A skąd taka chęć i wiedza.
-Nie wiem, zawsze było we mnie, bo ja z tarnopolszczyzny, ze wsi…i u nas to się pielęgnowało, więc żebyśmy nie wiedzieli, czy nie chciałoby się nam, tego nie było, a właśnie życzenie idzie ze środka.
-I wiedza nie z książek, a z życia.
-Tak, z życia naprawdę; te hajóweczki które dzisiaj zaproponowaliśmy, to robiliśmy gdy byliśmy dziećmi; one odbywały się zazwyczaj koło cerkwi, młodzież chodzi, dzieci chodzą i także nawet dorośli i staramy się to podtrzymać…wiele jest takich nielegalnych wersji hajówek, ale nie będziemy takich marginalnych pokazywać…
[tło]
-Tak naprawdę powstrzymuję się, żeby nie zapłakać, bo to dla mnie bardzo ważne, kiedy ludzie rozmawiają po ukraińsku, kiedy znajduje się środowisko, które inspiruje i jak człowiek, który boi się sceny, przestałam się bać kiedy przyjechałam do Polski przez to, że kiedy znajdujesz się wśród swoich ludzi czujesz coś swojego i właśnie chcesz coś im przekazać, naprawdę bardzo dużo jest Ukraińców, którzy przyjechali ze wschodu, i u nich nie jest podtrzymywana ta kultura i bardzo mi się podoba opowiadanie im, zainteresowani słuchają i tak samo słuchają nasi przyjaciele z Polski tak, uczę się w instytucie i niedawno przeprowadziliśmy z nimi hajóweczki i zapoznałam ich z naszym szumem, przetłumaczyłam jak przetłumaczyłam, ale im się bardzo spodobało.
-My dzisiaj mamy tańczyć ludowy ukraiński taniec – hopak.
-Dawno nauczyłeś się tańczyć hopaka?
-W ogóle zacząłem się uczyć latem.
-Czyli zacząłeś się uczyć u Lizy Tatarczenko w Dwóch Skrzydłach.
-Tak.
-Wcześniej nie tańczyłeś?
-Nie, w ogóle nie tańczyłem, podobało mi się, ale nie widziałem gdzie.
-Spełniło się twoje marzenie jedno takie maleńkie?
-Tak, jestem bardzo szczęśliwy, że mogę brać udział w takich wydarzeniach.
-A lubisz takie wydarzenia folklorystyczne?
-W ogóle tak, bo wesoło, można pokazać wszystkim ludziom talent, jak nie wszystkim to większość bierze z nas przykład i sami zaczną się zajmować ukraińskimi tańcami.
-A co mama tobie mówi?
-Bardzo mnie chwali, bardzo szczęśliwa jest, że ma takiego syna, który się nie leni i zawsze chodzi na takie zajęcia.
-Popatrzmy jak tańczysz hopaka.
[tło]
-Tak dziwnie, jesteś na obczyźnie, słuchasz wesnianki…chwyta za serce…zacisznie…
-A czemu nie idziesz tańczyć?
-[niezrozumiałe] lepiej.
-Twoja dzisiejsza rola.
-Zuch dziewczyny, które to organizują; taka wspólnota daje…gdzie przyjść posłuchać, porozmawiać.
-Drodzy goście dziękujemy szczerze za udział w tym święcie wiosny, dzisiaj mamy prawdziwą wiosnę, bo widzimy jak rozkwitły kwiatki z tych ziarenek, które pani Liza posiała. Dziękuję każdej rodzinie, mamie, bo wiemy jak to trudno, ale widzimy, jaki to ma sens i jak ważne jest pilnowani tej kultury nie tylko w swojej pracy, ale i w swoich rodzinach, i w ogóle w swoim życiu i chcę pogratulować i wręczyć prezenty, i podziękowania dzieciom. Pierwszy dyplom za aktywny udział i wsparcie ukraińskiej kultury i tradycji w ramach projektu wesnianky Mikołajowi Nadkrenycznomu.
-Dumna mama, ja ciebie widzę w dwóch skrzydłach, ty aktywnie uczestniczyć we wszystkich zajęciach.
-Staram się, żeby nie zapomnieć, jak jest coś takiego, bardzo ukraińskie, ukraińskie tańce albo ukraińskie spotkania, gdzie jest o naszym, to staramy się tam być, bo to nasze korzenie, o których nie możemy zapominać.
-I za to podziękowanie.
-Dziękuję.
-Też uczysz grać na gitarze.
-Tak, uczę, ale nie dlatego, żeby zarabiać na tym, ale po prostu, żeby propagować ukraińską kulturę, bo na gitarze gramy ukraińskie piosenki ludowe, uczymy się tego…nawet dzisiaj była piosenka Iwasiuka…bardzo znana i ona jest ważna dla mnie i siostry…bo sam Iwasiuk to taka postać ważna dla naszej ukraińskiej kultury i on starał się kiedyś propagować naszą ukraińską kulturę…którą niszczono.
-Z jakim życzeniem wzywaliście wiosnę, o co prosiliście?
-Prosiliśmy, wesnianki to wezwanie wiosny, urodzaju, relacji między człowiekiem i przyrodą, prosiliśmy wiosnę o nasze zwycięstwo, żebyśmy jak najszybciej mogli prowadzić hajówki…żeby to się odradzało i mam nadzieję, że szybko się odrodzi to…jak będziemy dalej to propagować, nie będzie wymierać, nie będzie niszczone, to są na to duże szanse.
-Można powiedzieć, że wy tu też trzymacie front, kulturowy.
-Tak, właśnie bardzo często przychodzi my myśl do głowy…trudno było po przyjeździe do nieznanego kraju i staram się coś swojego znaleźć i fajnie, że znalazłam takie środowisko ludzi, gdzie mogę coś robić i mam taką myśl, że jestem na froncie kulturalnym i to ma jakiś sens.
[tło]
-Nazywam się Bogdan, nie występuję niestety, bo nie mam dość umiejętności, by pokazać coś dobrego, a ukraińskiej kultury nie można reprezentować inaczej, dlatego pomagam bardziej, z Michajłem wzywaliśmy wiosnę i będę prowadzić jeszcze grę z dziećmi.
-Jakie to dla pana ma znaczenie?
-Według mnie to bardzo ważne wydarzenia, bo łączą ludzi, którzy bardzo często tęsknią za domem, i to taka możliwość zebrania się i zobaczenia, że ty nie jesteś tu sam, są Ukraińcy i możesz odpocząć w duszy razem z ukraińską kulturą, która jest kluczem do naszego narodu i świadomości.
Tetiana Rewenko, przewodnicząca związku „Dwa Skrzydła”
-…ukraińskie święto tradycyjne, niereligijne, ale bardzo lubimy je. Podstawą programu jest jest zespół „Wesna” pod kierownictwem Jelizawety Tatrczenko, który składa się z dzieci i dorosłych. Tańce śpiewy, korowody i będziemy gratulować dzieciom z okazji ich działania w zespole. Zbieramy płody już troszkę z tych ziaren wysianych rok temu, Jelizaweta przede wszystkim.
[tło]
-…chcemy was zapoznać z naszymi ukraińskimi tradycjami, a dokładniej wesniankami. Wesnianky, zakłyczky, haiwky, dlatego zajmujcie miejsce za stołem
(-)
A na koniec posłuchajmy współczesnej interpretacji wiosennej pieśni, która w 2021 roku dzięki Eurowizji obiegła cały świat. To utwór „Szum” w wykonaniu zespołu „Go A”. Korzystając z okazji, przypominam, że jutro odbędzie się finał Eurowizji 2024, podczas którego ukraiński duet Jerry Heil i Alyona Alyona wystąpią z piosenką Tereza i Maria. Ukraina potrzebuje teraz każdego rodzaju wsparcia. Takim wsparciem będą nasze głosy na dziweczęta w finale konkursu. Kibicujmy! Wiosennego wam nastroju. Do usłyszenia jutro.
10.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W trybie zdalnym obradowała Rada Główna Związku Ukraińców w Polsce. Rolnicy protestujący w Sejmie domagają się odrzucenia Zielonego Ładu oraz zamknięcia granicy dla produktów rolnych z Ukrainy. Wołodymyr Zełenski mianował gen. Załużnego na stanowisko ambasadora Wielkiej Brytanii. Rosjanie powoli przesuwają swoje pozycje na froncie w Donbasie. Dziś jest piątek 10 maja. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
W trybie zdalnym obradowała Rada Główna Związku Ukraińców w Polsce. Celem spotkania było przyjęcie planu działania na rok 2024 w oparciu o budżet, który ZUwP otrzymał od MSWiA, przyjęcie regulaminu kampanii sprawozdawczej i wyborczej 2024 r. 2025 r. oraz kwestie przeniesienia archiwów organizacji ukraińskich do Archiwum Akt Nowych. Dotychczasowe władze polityczne ograniczały finansowanie działalności mniejszości narodowych. Obecny rząd przyjął budżet w kształcie zaproponowanym przez poprzedników, dlatego rok 2024 nazywany jest rokiem deficytu finansowego. Na posiedzeniu Rady Głównej zatwierdzono zaproponowany przez Zarząd Główny podział dotacji: na chóry i zespoły muzyczne, festiwale dziecięce, wydawnictwo „Nasze Słowo”, „Almanach” – oraz dotację na działalność ośrodków kultury ukraińskiej , co pozwala na dodatkowe finansowanie działalności grup. „Poziom dofinansowania zajęć w ośrodkach jest niewielki i niestety nie będzie się zwiększał. Liderzy Związku poszukują dodatkowych środków z budżetów swoich miast i gmin. Dlatego tak ważna jest nasza obecność na szczeblu organów samorządu terytorialnego” – mówi szef ZUwP Mirosław Skórka w rozmowie z gazetą „Nasze słowo”. Ponadto ukraińska mniejszość narodowa stała się mniejszością wśród społeczności ukraińskiej w Polsce w związku z napływem uchodźców z Ukrainy. Dlatego środowiska lokalne powinny zastanowić się nad perspektywami i funkcjonowaniem ZUwP w nowych warunkach. Zgodnie ze Statutem ZUwP kolejny zjazd Związku powinien odbyć się w 2025 roku. Podsumowuje on okres sprawozdawczy 2021-2025, pozwoli na omówienie problemów i wyzwań oraz wybór nowego Zarządu.
(-)
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak protest okupacyjny grupy rolników w Sejmie określił jako „próbę zabłyśnięcia politycznego”. W budynku parlamentu demonstrują członkowie związku rolników Orka. Domagają się między innymi spotkania z premierem Donaldem Tuskiem.
Michał Kołodziejczak powiedział, że protestującym przewodzi człowiek, który odreagowuje polityczną porażkę w wyborach samorządowych:
(-)
Rolnicy protestujący w Sejmie domagają się odrzucenia Zielonego Ładu oraz zamknięcia granicy dla produktów rolnych z Ukrainy. Oskarżają rząd, że mimo licznych zapowiedzi nic się w tych sprawach nie zmieniło.
Wiceminister Kołodziejczak odrzuca oskarżenia rolników. Na spotkaniu z dziennikarzami podkreślał, że rząd przekazał pomoc finansową rolnikom w trudnej sytuacji, a w Zielonym Ładzie wprowadzono szereg korzystnych zmian.
Wołodymyr Zełenski mianował gen. Załużnego na stanowisko ambasadora Wielkiej Brytanii. Wojskowy do lutego pełnił funkcję głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy. O szczegółach Paweł Buszko
(-)
Rosjanie powoli przesuwają swoje pozycje na froncie w Donbasie. Na kilku odcinkach dochodzi do zmasowanych ataków. Trudna sytuacja panuje m.in. w Krasnohoriwce. Ukraińcy próbują zatrzymać Rosjan, mimo że siły wroga są większe.
(-)
Na tym kończymy nasz program. Dziękuję za uwagę. Do usłyszenia wieczorem.
09.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W polskim Sejmie trwają prace nad zmianami w ustawie o pomocy obywatelom Ukrainy. Skrzynki po amunicji i zapalnikach z frontu pomogą w zakupie sprzętu dla kobiet, służących w armii ukraińskiej. Litwa może skierować do Ukrainy żołnierzy, ale deportacji mężczyzn nie będzie. Unia Europejska coraz bliżej przekazania Ukrainie zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów. Dziś czwartek 9 maja. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Przedłużenie ochrony tymczasowej, zakończenie doraźnej pomocy finansowej i uproszczenie dostępu do opieki medycznej to tylko niektóre z zapisów nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie poprawek do tej ustawy. Projekt zmian przedstawił zastępca szefa MSWiA Maciej Duszczyk. Zaznaczył, że jednym z elementów nowych przepisów będzie także wprowadzenie obowiązku szkolnego dla dzieci z Ukrainy.
„Według naszych szacunków około 50-80 tysięcy ukraińskich dzieci przebywających w Polsce tak naprawdę nie uczęszcza do żadnej szkoły. To prawda, że w ukraińskiej szkole istnieje obowiązek uczęszczania na zajęcia online. Jednak po czterech latach – najpierw pandemia, później wojna na Ukrainie – możemy powiedzieć, że ta metoda szkolenia jest nieskuteczna” – powiedział.
Ukraińskie dzieci w wieku szkolnym od przyszłego roku szkolnego będą miały obowiązek uczęszczania do szkół w Polsce. Zmiany znoszą także obowiązek uzyskania zezwolenia na pracę przez obywateli Ukrainy, którzy posiadają już zezwolenie na pobyt. Pozwolą także na unieważnienie zezwolenia na pobyt ze względów bezpieczeństwa. Wszyscy przedstawiciele koalicji rządzącej, w tym Koalicji Obywatelskiej, zadeklarowały poparcie dla nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Artur Jarosław Łącki powiedział, że te zmiany legislacyjne leżą w interesie Polski. Konfederacja oświadczyła, że sprzeciwia się poprawkom. Teraz projekt nowelizacji ustawy będzie rozpatrywany przez Sejmową Komisję Spraw Wewnętrznych i Zarządzania.
(-)
Skrzynki po amunicji i zapalnikach z frontu pomogą w zakupie sprzętu dla kobiet, służących w armii ukraińskiej. Skrzynki zostały pomalowane przez polskich artystów i tym samym zmieniły się w wyjątkowe dzieła sztuki, które właśnie trafiły na aukcję charytatywną.
Akcję zorganizowała fundacja „Pogoń Ruska”, która w podzięce za pomoc żołnierzom otrzymuje w zamian symboliczne upominki czyli tak zwane „wojenne pamiątki”. To między innymi skrzynki po amunicji i zapalnikach wykorzystywanych przez artylerię. Wolontariusze wpadli na pomysł, aby za pomocą skrzynek zorganizować zbiórkę na zakup sprzętu dla ukraińskich żołnierek. „Siły Zbrojne Ukrainy to w 20 procentach kobiety, które nie tylko pracują na tyłach, ale często walczą na pierwszej linii, także jako snajperki czy operatorki pojazdów” – mówi Aldona Hartwińska z fundacji „Pogoń Ruska”:
(-)
Pierwotnie skrzynki po amunicji i zapalnikach były wykorzystywane jako opakowania na środki higieniczne, przeznaczone dla ukraińskich żołnierek. Później postanowiono zmienić je w dzieła sztuki:
(-)
Aukcję można znaleźć w internecie pod hasłem „Private Case. Artystki i Artyści dla kobiet w Ukrainie”. Aukcja online trwa do 22 maja, wystawa przedaukcyjna zaplanowana jest w dniach od 13 do 21 maja. Szczegóły akcji można znaleźć również w mediach społecznościowych fundacji „Pogoń Ruska”.
(-)
Litwa jest gotowa wysłać na Ukrainę żołnierzy w ramach misji szkoleniowej. Parlament przychylił się do prośby rządu w tej sprawie, jednak jak powiedziała „Financial Times” premier Litwy Ingrida Šimonite, władze w Kijowie nie zwróciły się jeszcze o taką pomoc. Szef litewskiego rządu przyznała, że Rosja uzna takie posunięcie za prowokację. Dodała jednocześnie, że „gdybyśmy myśleli tylko o reakcji Rosji, nie moglibyśmy niczego wysłać na Ukrainę. Dzień później słyszymy groźby z Moskwy, że ktoś zostanie zaatakowany bronią nuklearną”.
Šimonite wyraziła wątpliwości co do użycia przez Kreml broni nuklearnej, tłumacząc, że opad radioaktywny spadnie także na Rosję. „Wiatr wieje zwykle z zachodu na wschód” – powiedziała w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika. Według premier Litwy celem niedawnego wzmożenia rosyjskiego ostrzału Ukrainy jest wywołanie kolejnej fali uchodźców. „Ukraińcy będą zmuszeni do ucieczki, ponieważ zostaną pozbawieni podstawowej infrastruktury – Rosjanie atakują elektrownie, szkoły, szpitale” – powiedziała Šimonite.
Szefowa litewskiego rządu zdementowała doniesienia, że Litwa deportuje na Ukrainę mężczyzn w wieku poborowym. „Nie będziemy organizować deportacji ani poszukiwań Ukraińców na Litwie, bo byłoby to nielegalne” – powiedziała. Dodała jednocześnie, że Litwa może odmówić przyznania stałego pobytu osobom, w przypadku których władze ukraińskie udowodnią, że uchylały się od służby wojskowej.
(-)
Unia Europejska coraz bliżej przekazania Ukrainie zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów. Ambasadorowie 27 krajów uzgodnili regulacje w tej sprawie. Decyzję muszą potwierdzić ministrowie unijnych krajów, ale będzie to tylko formalność.
(-)
Nasz blok informacyjny jest wyczerpany. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro.
08.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Tegoroczni absolwenci, głównie liceów i techników w Polsce, rozpoczęli swój maraton egzaminacyjny, tzw. maturę. Dziś na Ukrainie obchodzony jest dzień pamięci i pojednania. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informuje o zdemaskowaniu siatki rosyjskich agentów FSB, którzy mieli przygotowywać zamach na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Inwestycja w bezpieczeństwo Ukrainy jest najlepszą inwestycją w bezpieczeństwo Unii Europejskiej – uważa Ursula von der Leyen. W kalendarzu 8 maja. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Tegoroczni absolwenci, głównie liceów i techników w Polsce, rozpoczęli swój maraton egzaminacyjny, tzw. maturę. Absolwenci szkół średnich przystępują do trzech obowiązkowych egzaminów: z języka polskiego, matematyki i nowożytnego języka obcego na poziomie podstawowym.
Wymagane jest także zdanie co najmniej jednego egzaminu z przedmiotu dodatkowego na poziomie rozszerzonym. Jak zauważyła dyrektor Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim Maria Olga Sycz, szkoła dokłada wszelkich starań, aby pomóc absolwentom w przygotowaniu i co roku osiąga dobre wyniki:
[jakość telefoniczna]
-Myślę, że i nauczyciele, i szkoła; zrobiliśmy wszystko; na ile mogliśmy przygotowujemy jeszcze tych uczniów do matury i tak jak w zeszłym roku wyniki mieliśmy bardzo dobre i z egzaminu maturalnego i ósmoklasisty, więc mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie.
Część pisemna egzaminu maturalnego z języka ukraińskiego jako języka mniejszości narodowej odbędzie się 17 i 20 maja odpowiednio na poziomie podstawowym i rozszerzonym. W tym roku po raz pierwszy od czasu pandemii COVID-19 odbędzie się również część ustna egzaminu.
Ministerstwo Oświaty planuje wprowadzenie egzaminu z języka ukraińskiego jako nowożytnego języka obcego. Pojawi się w roku szkolnym 2025/26. Tym sposobem będzie na tym samym stopniu co język angielski, francuski, niemiecki itd.
(-)
Dziś na Ukrainie obchodzony jest Dzień Pamięci i Pojednania. W tym dniu czcimy pamięć wszystkich, którzy walczyli z nazizmem i wszystkich ofiar II wojny światowej. Niezwykle ważne jest, aby pamiętać i uhonorować wyczyn tych, którzy walczyli z nazizmem i pokonali go. Nie na uwagę i pamięć zasługują ofiary wojny: robotnicy przymusowi, dzieci wojny, cywile, którzy ucierpieli w wyniku działań wojennych oraz okupacji ich miast i wsi. Wojna to nie tylko czołgi, działa i wielkie bitwy. To losy, miliony małych i dużych ludzkich problemów, które ciągną się latami. Ukraińcy po stronie koalicji antyhitlerowskiej wnieśli znaczący wkład w zwycięstwo nad nazizmem i sojusznikami hitlerowskich Niemiec. Ceną tego były nadzwyczajne straty, do jakich doszło w latach 1939–1945 wśród Ukraińców i innych narodów zamieszkujących terytorium Ukrainy. Zginęło wtedy ponad osiem milionów ludzi. W tym roku Ukraina obchodzi tę datę po raz trzeci w warunkach pełnowymiarowej zbrojnej agresji Rosji. Współczesnej wojnie towarzyszą także straszliwe zbrodnie wojenne ze strony armii rosyjskiej oraz kierownictwa polityczno-wojskowego Federacji Rosyjskiej. Od 2014 roku mak jest symbolem pamięci o II wojnie światowej na Ukrainie, a także w Europie.
(-)
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informuje o zdemaskowaniu siatki rosyjskich agentów FSB, którzy mieli przygotowywać zamach na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Zatrzymano dwóch pułkowników Państwowej Ochrony Ukrainy (UDO) – czytamy w komunikacie opublikowanym na portalu x. W serwisie Telegram służba poinformowała, że Rosjanie planowali nie tylko zabicie samego prezydenta, ale także innych ważnych przywódców politycznych i wojskowych, między innymi szefa wywiadu wojskowego Kyryło Budanowa i szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyla Maluka.
Inwestycja w bezpieczeństwo Ukrainy jest najlepszą inwestycją w bezpieczeństwo Unii Europejskiej – uważa Ursula a von der Leyen. Przewodnicząca Komisji Europejskiej mówiła o tym w Katowicach podczas otwarcia 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Ursula von der Leyen podziękowała też Polsce za wsparcie, jakiego od początku udziela Ukrainie.
To polskie przywództwo było kluczowe w zapewnieniu Ukrainie ogromnego wsparcia finansowego, militarnego i politycznego. To dzięki Polsce uruchomiono Europejski Instrument na rzecz Pokoju o wartości ponad 6 miliardów euro na sprzęt wojskowy i dostawy zaopatrzenia. Musimy kontynuować to wsparcie.
Ursula a von der Leyen przypomniała również o swojej propozycji, dotyczącej powołania unijnego komisarza obrony. Jej zdaniem, taka funkcja jest niezbędna, aby skoordynować rozbudowę europejskiego sektora zbrojeniowego i możliwości obronnych UE.
Ursula a von der Leyen jest kandydatką Europejskiej Partii Ludowej EPP na przewodniczącą KE w nowej kadencji.
(-)
Informacja ta kończy nasze wydanie. Dziękuję za uwagę. Do usłyszenia jutro. Wszystkiego dobrego.
07.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał! Witam was, drodzy słuchacze, na falach Radia Olsztyn w „Swiatły Wtorek” w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Ochłodziło się na dworze, ale to nie przeszkadza nam w świętowaniu największego święta chrześcijańskiego – Zmartwychwstania Pańskiego. Ciekawe zwyczaje mają Ukraińcy na każdą okazję i święto. Co nieco opowiem wam dzisiaj w naszej audycji.
(-)
Jak Ukraińcy obchodzą święta wielkanocne, czytamy na stronie Toyelviv, oto fragmenty tej opowieści:
Tydzień wielkanocny uważany jest za najradośniejszy w roku dla chrześcijan i ma szczególne znaczenie. Zgodnie ze zwyczajem ludowym we wtorek, nazywany Światłym Wtorkiem, kobiety już zaczynają chodzić w gości, a ich mężowie tego dnia nie odwiedzają krewnych, siedzą w domu. Jednak ta tradycja odchodzi już w zapomnienie, nie jest przestrzegana – coraz częściej w gości przychodzi się rodzinami. W świątyniach pozostają otwarte „carskie wrota” od początku Jutrzni Wielkanocnej do początku wieczornego nabożeństwa w Światłą Sobotę. Otwarte „carskie wrota” – to symbol Grobu Pańskiego, od którego Anioł odsunął kamień. Oktawa Wielkanocna – to tydzień, w którym nie ma postnych dni. Jak powiedział olsztyński proboszcz ks. Jan Hałuszka – nawet w piątek można zrobić grilla i jeść kiełbasę. Nie bacząc na to, że zakończył się Wielki Post, w Oktawie Wielkanocnej nie urządza się wesel. Tłumaczy się to tym, że w dni wielkanocne wszyscy chrześcijanie odczuwają wielką, wspólną radość – Zmartwychwstanie Jezusa.
Przez cała Oktawę Wielkanocną obok „carskich wrót” stoi szczególny chleb – artos. Nie bacząc na zakończenie Wielkiego Postu duchowni nie polecają spożywania dużych ilości alkoholi na Wielkanoc i ogólnie – w Oktawie Wielkanocnej. Jedyne, co można pić, to wino, a od wódki i innych mocnych alkoholi rekomenduje się powstrzymywać.
A ja dodam od siebie, że tę rekomendację warto przedłużyć na cały rok.
Najważniejszy zakaz dotyczy pracy. Pracować w Wielkanoc nie wolno. Wyjątkiem są przypadki, gdy czas pracy człowiek ma ustanowiony w grafiku. Zakaz dotyczy głownie pracy w domu i obejściu.
Na Wielkanoc nie można być skąpym, trzeba być hojnym i dzielić się jedzeniem z potrzebującymi. Szczodrość powinna iść z serca, charytatywne uczynki należy robić z uśmiechem na twarzy i w duszy nie żałować zbędnego grosza czy kawałka chleba dla ubogich.
Wielkanocny wtorek uważany jest za dzień gospodarza. W tym dniu należy okazać swoją gościnność krewnym, sąsiadom i przyjaciołom. Nie można żałować jedni drugim jedzenia i należy wymieniać się miłymi wiadomościami.
Tego dnia chłopi wizytują ozime zasiewy. Po pozdrowieniu niwy z okazji Wielkanocy, siadają na miedzy, jedzą święconkę i zakopują kraszankę – żeby ziemia obficie obrodziła. Potem odbywają się masowe zabawy. Jak drugiego, tak i trzeciego dnia dziewczęta prowadzają korowody – tańczą, śpiewają, urządzają huśtawki i inne zabawy. O ile w poniedziałek oblewają wodą przeważnie chłopcy, to we wtorek robią to dziewczęta.
Dzisiaj chyba już za późno na oblewanie; dziewczęta, zapamiętajcie to na następny rok!
W tym roku na Wielkanoc w Olsztynie, tak jak i w wielu innych cerkwiach, było wielu uchodźców z Ukrainy, ale byli i ci, którzy już od lat mieszkają w Polsce, jednak nie zapominają rodzimych zwyczajów i wiary. Bardzo miło jest zawsze widzieć rodzinę Małeńkich, którzy przychodzą do cerkwi z dwiema córeczkami. I nie wyobrażają sobie inaczej, – mówi Ołena Małeńka:
– Zawsze przychodzimy na Wielkanoc świętować, pomodlić się do Boga, podziękować Mu za wszystkie dary, które nam zsyła, pomaga zawsze i chroni. To jest wielkie ukraińskie święto.
Pani Iwachów, której przodkowie pochodzą z Werchraty, też nie wyobraża sobie, żeby nie przyjść w taki dzień do cerkwi:
– Powiem pani, to nie to, że ja sobie nie wyobrażam: po prostu ja czuję taką potrzebę! Ja mam taką potrzebę i wiem, że powinnam tu być. Może tak powiem. I jeszcze powiem: może jest to mój obowiązek! Ja tak mówię; po prostu wiem, że tego dnia muszę tu być i już!
– Tym bardziej, że jest to takie radosne święto.
– A tym bardziej, że to jest święto chyba najważniejsze… no, nie mówię – inne święta też są ważne, bo mamy bardzo wielkie święta, bardzo ważne święta i trzeba je szanować… po prostu – mamy coś, co dla nas, którzy tu mieszkamy, jest to coś bardzo, bardzo ważne. Po prostu mamy coś swojego. Trzeba pomóc, trzeba pojechać, trzeba być. Tak powiem.
(-)
A teraz proponuję, żebyśmy powrócili do wspomnienia archiwalnego. Luba Piatnoczko, rodem ze wsi Wola powiatu starosamborskiego w latach 1990-tych przeprowadziła się do Węgorzewa, bo tu wyszła za mąż. Pracowała w Muzeum Sztuki Ludowej w Węgorzewie. Nauczycielka, hafciarka, pisankarka. To wielka strata dla społeczności ukraińskiej, że zbyt wcześnie odeszła ona do lepszego ze światów. Ale pozostały wspomnienia. Nie ma ich dużo, ale jak miło ich się słucha. Posłuchajmy więc, jak przygotowywała się do Wielkanocy w rodzinnej wsi:
– Raniutko w piątek szło się do cerkwi na nabożeństwo i gdy wyjmowano Płaszczanicę, była procesja, no, to był bardzo ciężki dzień. Dlatego, że trzeba było być w szkole… do słowa – u nas szkoła jest po sąsiedzku z cerkwią. Dlaczego? Dlatego, że znajduje się w budynku plebanii księdza. To był największy dom we wsi. Tam zrobiono szkołę i dlatego szkoła jest blisko cerkwi. I zawsze jak już była procesja, to nauczyciele (na przykład moja ciocia, moja mama) w tym czasie mówili: „Dzieci, piszcie coś!”. Była cisza w klasie. I w tym czasie nikt niczego nie opowiadał, nie wyjaśniał, nie była prowadzona żadna lekcja tak naprawdę. Po prostu dzieci miały albo czytać coś, albo pisać coś…
– …albo udawać, że piszą, albo czytają coś.
– Udawały, że czytają. A mama w tym czasie brała udział, tak ze 300, może więcej, metrów do cerkwi, ale było widać z okna, w tej procesji czy w tym nabożeństwie. W ten sposób, inaczej nie można było. Ale i o tym wiedzieli nasi nieprzyjaciele. Mówili – a co robiliście na tej lekcji? A pokażcie konspekt lekcji! To czasami ja musiałam pomóc mamie czy innym nauczycielom – coś powiedzieć dzieciom. Czasami mama podpowiedziała mi co mam powiedzieć, co mamy zrobić, albo co mamy zapisać w zeszytach. Ot, takie są moje wspomnienia. No, a sobota to też było jeszcze trochę porządkowania. My w sobotę też chodziliśmy do szkoły, na Ukrainie nie było wolnego dnia. Wieczorem w piątek ukradkiem mama z tatą szli do cerkwi, w nocy. W nocy szli do cerkwi, u nas cerkiew nie jest zamykana. Była straż przy Płaszczanicy. Brat mojej babci był diakiem w cerkwi i miał klucze do cerkwi. On też mieszkał przy cerkwi i wiedział kiedy można przyjść. Chociaż gdzieś tam za płotem na pewno ktoś stał! No, ale szło się. Były lata, że się nie szło, było bardzo niebezpiecznie. Gdy przyjeżdżali, to było bardzo niebezpiecznie i wtedy już tata i mama nie szli do cerkwi. Nawet było tak, że i ja nie poszłam, gdy uczyłam się w instytucie, bo to oznaczało, że wyrzucą mnie z instytutu; znajdą jakiś powód. A trzeba było się uczyć, trzeba było mieć dyplom. Tak wszyscy się starali. Wszyscy. Wszyscy i do dzisiejszego dnia ludzie tak robią – dają wykształcenie. Taka jest „uroda”, jak mi się wydaje, wszystkich Ukraińców na całym świecie. Kiedy w piątek poszło się do cerkwi, do Płaszczanicy, to w sobotę, pamiętam, z dziewczętami przeważnie biegałyśmy po łąkach i tam pod lasem zbierałyśmy kwiaty – te takie żółte kwiaty, które rosną na bagnach. „Kupajłyk” – tak je nazywałyśmy. Niezapominajki, troszkę fiołków jak się czasami znalazło; takie białe, nie przebiśniegi, tylko inne… nie pamiętam… i te żółte „kluczyki”, „ślepaki”, albo jeszcze je nazywają… one maja taką jakby czuprynkę, takie ładne żółte kwiaty na jednym źdźble; można nimi oczy zatrzeć. I te wszystkie wiosenne kwiaty zbierałyśmy, robiłyśmy bukiety i niosłyśmy do Płaszczanicy. I nimi, w słoiczkach, takich malutkich… tymi słoiczkami była obstawiona Płaszczanica – tymi kwiatami, które przyniosły dzieci. I teraz gdy robią dekorację Płaszczanicy w cerkwi, bardzo mi brakuje tego słoiczka z kwiatami. I koło Płaszczanicy ustawiano u nas dwie choinki.
– Na Wielkanoc???
– Na Wielkanoc. Stawiano u nas dwie zielone choinki.
– A skąd ta tradycja?
– Po prostu to jest nasze drzewko. Nie ubierano ich, to były zwyczajne dwie choinki, nie brzózki, nie inne. No, one są po pierwsze zielone. Po drugie Grób – to nasza przyroda karpacka odzwierciedlona, nasza choinka. Tak więc były dwie choineczki i dookoła te różne kwiaty. Czasami ktoś tam już kupił (już później) na przykład tulipany, bo w mieście jest cieplej i tam one wcześniej rozkwitały. A we wsi wtedy tulipanów nawet nie było, jeszcze cebulek tak nie było. Tak że takimi kwiatuszkami były ozdobione… i zapach tych choinek, tych kwiatków – tych kluczyków…
– Oczywiście, w piątek milkną dzwony. Ale mówisz o tamtych ciężkich czasach. Czy do piątku dzwony dzwoniły w cerkwi?
– U nas dzwonił dzwon, tylko w piątek to był smutny dzwon. Tam są różne dzwony, różne melodie dzwonów. No ale na Wielkanoc to obowiązkowo był dzwon.
– Na Wielkanoc tak.
– W piątek – nie, to był spokój.
– Tylko były te drewniane grzechotki.
– Tak, te drewniane różne grzechotki były u nas. Mówi się, że to jest radycja łacińska; u nas ona była. Na Wołyniu na przykład jest bardzo dużo dziecięcych zabawek, to zalicza się do zabawek dziecięcych, ale to jest instrument pastuchów. gdy krowa zaszła gdzieś… ja nie jestem z Wołynia, wię trudno mi powiedzieć, ale gdy weszła w jakieś chaszcze, gdzie jest wysoka trawa, to trzeba było jakoś tę krowę wygonić, więc tymi grzechotkami po prostu odpędzało się krowę, nie biło się jej. I dzwoneczki też dawano. Te wszystkie grzechotki i dzwoneczki – one służą i do zabawy, i służą w domu też, na przykład są takie sikawki drewniane ogromne – w pszczelarstwie pszczelarze ich używają, gdy pszczoły się roją, latają wysoko, to co zrobić, żeby nie uciekły? To trzeba je wodą pokropić (że niby deszcz pada), to one wtedy siadają, one się boją.
– Im ciężko wtedy latać.
– One czują wtedy wilgoć, wodę i wtedy siadają. Tak jakby chowają się przed deszczem, uciekają do domu. I trzeba je oszukać. Można i kropidłem, ale kropidłem tak wysoko się nie sięgnie, jak one gdzieś wysoko nad jabłonią krążą. No to wykorzystywano takie sikawki, drewniane. Takie duże – w drzewie wydrążony otworek i pod ciśnieniem nabierało się i strumieniem do góry. Te sikawki używane były w lany poniedziałek do oblewania potem. Tak że wszystko, co było w domu, wykorzystywane było na wszelkie inne święte, i były grzechotki, przeważnie grzechotki u nas były („furkałek” u nas nie było) były stosowane w cerkwi. Ale mówi się, że to tradycja łacińska. U nas ona była, na pewno została przejęta.
– Przecież przenikają się kultury!
– Ale już na Wielkanoc, już był dzwon. W takie dni – nie, bo był pełny spokój. W sobotę nawet liturgii jako takiej nie ma, jest tylko nabożeństwo. No i w sobotę dekorowałyśmy cerkiew wieczorem. Z jejmością i jej córkami. Pamiętam, że moja robota jako małej polegała na tym, żeby o tak trzymać równo dwa palce i na te moje palce nawijano mi takie malutkie wyszywane ręczniczki i na nich zawiązywano kokardkę. I tych wyszywanych ręczniczków było tak bardzo dużo, ponieważ wiązano je na wszystkie świece w cerkwi – duże świece, przy ołtarzu. I na świecznikach takich pojedynczych. I tych ręczniczków było bardzo dużo. Pamiętam jak te ręczniczki wiązałam; mnóstwo wyszywanki, mnóstwo ręczników wyszywanych, takich pięknych – nad obrazami; wysokie drabiny, mężczyźni łazili po nich i ja tam przychodziłam dekorować cerkiew. I dlatego wiem, jak cerkiew powinna wyglądać. I to dzięki jejmości.
Wszyscy wiele zawdzięczamy naszej Cerkwi. I to nie tylko obecnie, a w ciągu całego czasu, zwłaszcza po wysiedleniu. Szanujmy więc swoje, żeby w razie potrzeby było czym podzielić się z innymi. Nasz program dobiega końca, była z wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a tymczasem życzę wam miłego świętowania, drodzy słuchacze! Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!
06.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Z błogosławieństwem Jego ekscelencji Biskupa Arkadiusza Trochanowskiego, eparchy olsztyńsko-gdańskiego, parafia św. Dmytra buduje kościół parafialny w Lęborku. Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że Polska może wspierać ukraińskie władze w kwestii mobilizacji obywateli do służby w armii tylko wtedy, gdy władze w Kijowie o to poproszą. Rosjanie zwiększają swoje siły, które mogą wykorzystać w ataku na Charków. Dziś wtorek 7 maja. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Z błogosławieństwem Jego ekscelencji Biskupa Arkadiusza Trochanowskiego, eparchy olsztyńsko-gdańskiego, parafia św. Dmytra buduje kościół parafialny w Lęborku.
Historia parafii sięga roku 1958. , gdy dla miejscowych grekokatolików i Ukraińców przesiedlonych podczas Kampanii Wiślanej w 1947 r. nabożeństwa w języku ukraińskim prowadzili opiekunowie duchowi, którzy przybywali z różnych miejsc, aby zaspokoić potrzeby duchowe lokalnych parafian. Do dziś, podczas nabożeństw niedzielnych i świątecznych, miejscowi wierni modlą się w kościele św. Maksymiliana Marii Kolbego w Lęborku. Miejscowi parafianie zbierali fundusze na budowę przez około 7 lat. Pomogły także inne parafie greckokatolickie w Polsce, do których zaapelował miejscowy ksiądz. Władyka Arkadiusz Trochanowski odwiedził Lębork, gdzie wraz z administratorem parafii ks. Olehem Hryciwym dokonał oględzin terenu budowy. Zdjęcia aktualnego stanu budynku można zobaczyć na stronie cerkiew.eu. Co skłoniło do budowy cerkwi w Lęborku opowiedział biskup olsztyńsko-gdański Arkadiusz Trochanowski
– Parafia w Lęborku, która znajduje się na terenie eparchii olsztyńsko-gdańskiej to jedna z niewielkich wspólnot, ale to wspólnota, która dotąd nie miała swojej cerkwi. Korzystali z kościoła łacińskiego, rzymskokatolickiego i swego czasu pojawiło się pytanie, czy możliwe jest zbudowanie własnego kościoła, to spotkało się z taką pozytywną odpowiedzią samych wiernych w Lęborku i zaczęli zbierać fundusze, trwało to 7 lat i z końcem 2023 roku ruszyła budowa i mamy nadzieję, że niebawem, czyli w ciągu 2-3 lat skończymy budowę i ta cerkiew będzie służyć społeczności, którą stworzyli wysiedleńcy z Akcji Wisła, dzisiaj też w Lęborku mamy i grupę ludzi z Ukrainy, którzy wyjechali przed 2022 roku, ale mamy też współczesnych uchodźców, dlatego cerkiew potrzebna jest w Lęborku, potrzebna żeby być niezależnym, żeby w swojej cerkwi pokazywać swoją duchowość, modlić się i taki sposób budować swoją religijną i narodową świadomość.
– Trzeba też powiedzieć, że cerkiew w diasporze to miejsce modlitwy, ale także miejsce, w którym Ukraińcy spotykają się, żeby porozmawiać w swoim języku, o Ukrainie, o ukraińskich sprawach i dlatego takie miejsce jest ważne, które łączy Ukraińców wysiedlonych, tych którzy wyjechali, którzy potrzebują mieć, takie swoje miejsce w różnych częściach świata, a także w Lęborku.
– Na dzisiaj trzeba powiedzieć i podziękować miejscowym wiernym, którzy przez te 7 lat zbierali pieniądze, ale to nie wszystko oczywiście. Nadal zwracają się z prośbą, żeby wpłacać na rachunek parafii w Lęborku, będą organizować także wydarzenia, podczas których będą zbierać te pieniądze na budowę cerkwi, oczywiście zawracam się też do wszystkich dobrodziejów, którzy mogą podarować może większe sumy, żeby można było czym szybciej zakończyć budowę cerkwi. Dziękuję bardzo i mam nadzieję, że właśnie parafianie z Lęborka spotkają się z pozytywną odpowiedzią innych, którym nie jest to obojętne. Mamy nadzieję. Dziękuję bardzo. Chwała Jezusowi Chrystusowi.
(-)
Parafia w Lęborku zwraca się z prośbą o wsparcie małej wspólnoty w realizacji tego dzieła bożego, które tak pragnie realizować, a także o realizację dzieła tych, których już z nami nie ma, a przez dziesięciolecia tworzyli wspólnotę na Lęborku. Dane konta parafialnego do przelewów znajdują się na stronie cerkiew.eu.
(-)
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że Polska może wspierać ukraińskie władze w kwestii mobilizacji obywateli do służby w armii tylko wtedy, gdy władze w Kijowie o to poproszą. Szef MON był pytany przez dziennikarzy na konferencji obronnej Defence24Days o swoją niedawną wypowiedź dotyczącą pomocy Ukrainie w mobilizacji powszechnej:
(-)
Do politycznego pomysłu odniósł się też szef Sztabu Generalnego. Generał Wiesław Kukuła powiedział, że z jego punktu widzenia obecnie Polska nie ma narzędzi do wspierania procesu mobilizacji do armii obcego państwa:
(-)
Władze w Kijowie od wielu tygodni zmagają się z problemami mobilizacyjnymi. Szacuje się, że poza Ukrainą jest obecnie kilkaset tysięcy osób, które mogłyby zasilić szeregi armii. W połowie kwietnia Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła kontrowersyjny projekt nowelizacji ustawy o mobilizacji do sił zbrojnych. Wejdzie w życie w drugiej połowie maja i zaostrzy kary dla osób ukrywających się przed wojskiem. Zwiększy też możliwości służb zajmujących się poborem.
Rosjanie zwiększają swoje siły, które mogą wykorzystać w ataku na Charków. Tak twierdzą analitycy wojskowi. O prawdopodobnych rosyjskich planach ofensywy wie też dowództwo ukraińskiej armii. O szczegółach Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
(-)
Tym kończymy nasz blok informacyjny. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 10:50. Wszystkiego dobrego.
06.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał! Witam was, drodzy słuchacze, radośnie i świątecznie w audycji „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” na falach Radia Olsztyn w drugi dzień świąt wielkanocnych; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik, a przed nami – program „Kamo hriadeszy”. Dzisiaj jest Światły Poniedziałek. Nadal wysławiamy Zmartwychwstanie Chrystusa i radośnie zewsząd rozbrzmiewa: „Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!”:
(-)
Czy wszystkie wasze wiadra pozostawały dzisiaj na miejscu? Czy dużo pisanek napisały dziewczęta przed Wielkanocą? Jedno z drugim jest powiązane, bo kiedyś ludzie wierzyli, że w poniedziałek po Passze woda nabiera właściwości uzdrowicielskich – tak jak na Jordan – i że uzdrawia ludzi. Dawniej, zwłaszcza na Zachodniej Ukrainie, jeszcze o świcie kawalerowie chodzili po chatach, gdzie były panny na wydaniu i oblewali je wodą. Za to dziewczyna powinna była dać chłopakowi pisankę. Teraz, zdaje się, że obchodzone to jest bardziej powściągliwie.
W cerkwiach trwają świąteczne liturgie i ludzie po 40-dniowym poście, nareszcie cieszą się, że Chrystus pokonał śmierć.
(-)
Z wielkanocną homilią zwrócił się do nas ekscelencja Arkadiusz Trochanowski. Posłuchajmy jego słowa:
– Chrystus zmartwychwstał! W Ewangelii św. Łukasza czytamy takie oto słowa: „Zaprawdę zmartwychwstał Pan i objawił się Szymonowi”, to wielkie wydarzenie w tak krótkich opisuje słowach ewangelista św. Łukasz i my, żeby utwierdzić tę prawdę, słowami „Chrystus zmartwychwstał!” witamy się ze sobą w tych radosnych, wielkanocnych dniach. Wielki Tydzień, który jest za nami, a zwłaszcza cierpienie i śmierć Jezusa pokazują nam dramat Boga i człowieka. Jednak ostatnie Boże słowo co do losu ludzkiego to nie śmierć, a życie. Nie rozpacz, a nadzieja. Świętowanie Zmartwychwstania Chrystusa stwierdza i objawia bezgraniczną miłość Boga do człowieka. Współczesny świat zmęczony jest brakiem stabilności, informacjami o ciągłych napięciach między różnymi narodami. Zagubiony w konfliktach i wojnach, szuka dla siebie ratunku. Za tym poczuciem braku stabilności stoi grzech, będący korzeniem i źródłem wszelkiego zła. Chrześcijaństwo wskazuje na drogę, jak z tego stanu wyjść. Ludzkość potrzebuje światła pokoju, nadziei i wszechogarniającej miłości Boga. Wskazuje na Jezusa Chrystusa. Właśnie Chrystus wziął na siebie grzechy wszystkich ludzi, wszystkich czasów. Zwycięstwo Chrystusa to zwycięstwo nad grzechem wewnątrz, w sercu każdego człowieka. Dzięki Jego zwycięstwu nie jesteśmy pozostawieni samym sobie. Zło nigdy nas nie pokonuje, ono nie może nas zniszczyć. Zwycięstwo nad grzechem, to nasza ciągła współpraca z miłością zmartwychwstałego Pana. Swoim Zmartwychwstaniem Jezus Chrystus potwierdza prawdę o wykonaniu Bożej nauki i chce, żebyśmy zawierzyli Mu swoje życie. To zaufanie będzie nasze, gdy – nie zważając na słabość, niemoc i grzech – odczujemy, że Chrystus podaje nam siebie i podnosi nas z naszego poniżenia, upadku, niestałości i utraty wiary. Będzie to nasze zmartwychwstanie z Jezusem Chrystusem. Niechaj to ożywienie z ciemności obudzi to, co w nas drzemie. Jest to szansa na zbudowanie swego życia znowu na Bożej podstawie. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa to nie tylko czysta idea, którą oglądamy z dystansu. Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa doświadczają uczniowie. Akurat do nich kieruje on słowa: „Nie bój się!”. Jak kiedyś, tak i dzisiaj przemawia On do każdego z nas: „Nie bój się!”. Tymi słowami dzieli się z narodem ukraińskim i każdym, kto doświadcza nieszczęścia wojny, cierpienia i śmierci. Ukraina, która dzisiaj jest taka poraniona, ale się nie poddaje. Chociaż jest wycieńczona bólem, ale ciągle trwa i walczy. Ukraina, która każdego dnia życiem swoich obywateli podnosi się, zmartwychwstaje do nowego życia, dziękuje każdemu za solidarność, za życzliwość, za dobro, za ochronę życia ukraińskiego i za miłość. Przekazuje głęboką wiarę w zwycięstwo dobra nad złem. Tak jak Chrystus pokonał grzech, cierpienie i śmierć. Niech Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa wzmocni naszą wiarę, otworzy nasze oczy na niesprawiedliwość, nieszczęście i potrzeby innych; uwolni nas od wszelkich obaw i uczyni nas ludźmi pokoju; doda nam odwagi i sił głosić w świecie Bożą miłość, mogącą pokonać każdy grzech i każde zło. Radość wielkanocna polega na tym, żeby przeżyć prawdę. Jezus zmartwychwstał, jest żywy i możemy Go spotkać. Jest z nami – żywy i zmartwychwstały. Z okazji światłego święta Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa życzę wszystkim, którzy obchodzą to święto według kalendarza juliańskiego, błogosławieństwa Bożego, wiary, nadziei i miłości, pokoju, a także zwycięstwa Ukrainie. I radosnego przeżywania Paschy i smacznej, tradycyjnej paski. Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!
(-)
Przepełnione troską o los Ukrainy są życzenia dla nas od przewodniczącego olsztyńskiego oddziału ZUwP, Stefana Migusa:
– My, Ukraińcy powinniśmy życzyć Ukraińcom tego, żeby te świąteczne dni Zmartwychwstały Chrystus w 11-tym roku strasznej wojny przyniósł zwycięstwo i wolność całej naszej Ukrainie, która wiele wycierpiała, a uchodźcom dał siłę, aby jak najszybciej powrócić do rodzinnego domu i rodziny. Życzmy i sobie: wytrwałości, siły ducha, hojności w pomocy naszym siostrom i braciom po krwi, którzy z powodu wojny znaleźli u nas choć namiastkę bezpieczeństwa. Chociaż żyjemy z dala od kraju ojczystego, od praojcowskich ziem, które barbarzyńcy bez wiary i sumienia odebrali naszym przodkom 77 lat temu, pozostawajmy nieugiętymi w pamięci o przeszłości, w rodzimej wierze, w pielęgnowaniu ojczystego języka i wierności swojej duchowej ojczyźnie. Nasza Matka-Ukraina, ukraińskie rodziny 11 lat poświęcają to, co najdroższe: życie swoich najbardziej patriotycznych córek i synów. Oni wierzą, że Ukraina zmartwychwstanie. Niech ta Wielkanoc przyniesie nam długo oczekiwaną radość zwycięstwa, daruje nadzieję i pewność jutrzejszego dnia, wniesie spokój w serca, żywi też nasze dusze przekonaniem, że dobro – jak zawsze – zwycięży. Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!
(-)
To były życzenia dla nas, a teraz będą od nas. Wczoraj, 5 maja, minęło równo 95 lat od dnia, gdy we wsi Koniusza w południowo-wschodniej części Polski przyszedł na świat pan Mirosław Dołyk; obecnie – mieszkaniec Bartoszyc. Pamiętały o tym szczególnym święcie córki pana Mirona – Danuta i Lubomira z rodzinami, w tym – z wnuczkami: Katarzyną, Natalią, Emilią i Roksaną. Panie Mironie, Pańscy bliscy składają Panu serdeczne życzenia z okazji Pańskiego dostojnego jubileuszu i życzą bezgranicznego szczęścia. Ja z radością przyłączam się do tych życzeń:
(-) Życzenia wierszem
Nasze życzenia nie byłyby kompletne, gdyby im nie towarzyszyła piosenka. Wiem, że pan Miron lubi Zespół Pieśni i Tańca „Kołos” z Torczyna , dlatego proponuję posłuchać piosenki o „słowiku-kanarku”. Choć i nie jest wesoło, to jednak – jest liryczna, jak ukraińska dusza. Została w niej odzwierciedlona i dola-niedola Ukrainy, i ludzka dobroć, i pociąg do piękna. Mam nadzieję, że naszemu dostojnemu Jubilatowi ta piosenka sprawi prawdziwą przyjemność, a nam – razem z nim:
(-)
Jeszcze raz panu Mironowi Dołykowi życzymy długich i szczęśliwych lat życia, a wszystkim naszym słuchaczom – jeszcze radosnego świętowania – na złość lichu, które chciałoby nam tę radość zgasić.
(-)
Była z wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a tymczasem życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! Miłego świętowania!
06.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Chrystus zmartwychwstał! Witam was drodzy przyjaciele, z wami jest Hanna Wasilewska.
Dziś lany poniedziałek, czyli drugi dzień świąt wielkanocnych, poniedziałek po Wielkanocy. Nasi przodkowie wierzyli, że ten dzień symbolizuje oczyszczenie i odnowę oraz wierzyli, że woda w tym czasie ma moc uzdrawiania. Zgodnie ze zwyczajem w tym dniu chłopcy oblewają dziewczęta. Może to odbywać się skromniej, jak i zdecydowanie „szczerzej”. Każdy wita się słowami „Chrystus zmartwychwstał”, a w odpowiedzi słyszy – „Zaprawdę zmartwychwstał”.
W ten sposób wierzący pozdrawiają się nawzajem od Wielkanocy do Wniebowstąpienia, czyli przez kolejne 40 dni. Oznacza to, że przez cały okres, gdy Chrystus przebywał jeszcze tu na ziemi ze swoimi uczniami, rozbrzmiewa to pozdrowienie wielkanocne. Tak więc Święta Wielkanocne obchodzone są faktycznie 40 dni. To pozdrowienie pojawiło się, gdy w pierwszy dzień po szabacie kobiety niosące mirrę przybyły, aby namaścić kadzidłem ciało Jezusa Chrystusa, zgodnie z żydowską tradycją pochówku; anioł oznajmił im, że Jezus zmartwychwstał. To właśnie z tego anielskiego pozdrowienia skierowanego do kobiet niosących mirrę wywodzą się słowa: „Chrystus zmartwychwstał”. Dlatego chrześcijanie odpowiadają: „Zaprawdę zmartwychwstał”, ponieważ tak, rzeczywiście zmartwychwstał. Tymi słowami patriarcha Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Światosław Szewczuk rozpoczął swoje życzenia wielkanocne
(-)
-Chrystus zmartwychwstał, to największe chrześcijańskie święto. Niebo i ziemia i podziemie, napełniło się światłem, światłem życia, światłem radości, siłą zmartwychwstałego zbawcy, który usuwa ciemność, który napełnia nasze życie nową treścią, nadzieją, który nam przeznaczonym na śmierć, daje perspektywę, nadzieję na wieczne szczęśliwe życie w Bogu. Widzimy dzisiaj w zmartwychwstałym zbawcy odkrycie tajemnicy naszego cierpienia na ziemi, naszego ludzkiego strachu, nawet treści naszej śmierci i widzimy, że po naszej śmierci, realnie istnieje życie. Dzisiaj odczuwamy, że Ukraina jest rozpięta na krzyżu, ale razem z Chrystusem. Dzisiaj widzimy, że zbawca cierpi w ciele narodu ukraińskiego i wtedy daje nam to sens naszym cierpieniom i staje się źródłem naszej stałości, naszej życiowej sile zwyciężać. Tak Chrystus dzisiaj umiera w ciele naszych żołnierzy na polu boju, to jego poddają torturom w rosyjskiej niewoli, nad nim pastwią się, opluwają go ci, którzy zaprzeczają godności człowieka we współczesnym świecie. Chrystus cierpi w ciele każdego cierpiącego człowieka. Ale cierpi, żeby zmartwychwstać, dzisiaj umiera na polu boju Ukrainy razem z naszymi żołnierzami, żeby zmartwychwstać w ciele Ukrainy i w nim jest nasza nadzieja na zwycięstwo, w nim jest nasza siła. Siła tego Dawida, który może pokonać Goliata, w nim nasza prawdziwa chrześcijańska radość. Składam życzenia wszystkim przy tym święcie chrystusowego zwycięstwa. Niech nasz pan zmartwychwstały, który przechodzi przez zamknięte drzwi do swoich uczniów, przejdzie przez mury, za którymi dzisiaj cierpią nas jeńcy, niech przejdzie przez drut kolczasty w tych wszystkich miejscach odosobnienia naszych braci i sióstr na okupowanych terenach, niech przejdzie przez zamknięte drzwi naszego strachu i otworzy nam nowe perspektywy na lepszą przyszłość, niech zmartwychwstały Chrystus zawita do każdego ukraińskiego domu, gdzie byście nie byli, czy na Ukrainie, czy daleko poza granicami, czy na wolnym terenie naszej ojczyzny czy na okupowanej ziemi. Niech wam zmartwychwstały Chrystus przyniesie dzisiaj radość; Wesołych świąt, paschy pańskiej, smacznego świątecznego jajka i wielkiej wiary w zwycięstwo Ukrainy wszystkim wam życzę. Chrystus zmartwychwstał, zaprawdę zmartwychwstał.
Całe powitanie można obejrzeć na kanale zhyve.tv A ja już się z wami żegnam życzeniami radosnych świąt!
04.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 4 maja, na falach Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Proponuję dzisiaj odłożyć wszelkie tematy polityczne, ponieważ mamy Wielką Sobotę. Jutro jest Wielkanoc, więc poświęćmy ten dzień przygotowaniom do tego święta nad świętami:
(-)
Wczoraj w cerkwiach było odprawiane nabożeństwo z wystawieniem Płaszczanicy. W Ewangelii słyszeliśmy o wydarzeniach związanych z ukrzyżowaniem i złożeniem do grobu Jezusa Chrystusa:
(-) Fragment Ewangelii
Potem miała miejsce Jutrznia Jerozolimska – długa, ale bardzo piękna:
(-) Fragment Jutrzni
Wielka Sobota to już czas nie tyle żałoby, ile pewnego oczekiwania, choć nie do końca zrozumiałego – na co? Mówi ekscelencja Arkadiusz Trochanowski:
– Wielka Sobota w naszej cerkwi to też osobliwe nabożeństwa. To jest Liturgia św. Bazylego Wielkiego z nieszporami, ale jednocześnie liturgia ma taką bardzo ciekawą osobliwość, ponieważ do połowy liturgii odprawiamy w czerwonych ornatach, a po kazaniu przebieramy się w jasne ornaty. To już nam symbolizuje zapowiedź Zmartwychwstania. Tak że Jezus Chrystus nie pozostawia nas przy śmierci, ale daje nam nadzieję swego Zmartwychwstania. I to już jest nasze przygotowywanie się do tego, co ma się odbyć w niedzielę. Tam, gdzie jest taki zwyczaj, to też w sobotę święcimy już wielkanocne koszyczki, z którymi wierni przychodzą do świątyni – czy to rano, czy wieczorem, gdy odprawiamy Liturgię św. Bazylego Wielkiego. Jest to też czas kontemplowania Płaszczanicy, jest to też czas modlitwy indywidualnej, czas naszej głębokiej zadumy nad tym, co (być może) należy zmienić w sobie, bo myślę, że każdy chrześcijanin powinien i nad tym pracować, żeby uczynić swoje życie lepszym. W taki sposób przygotowujemy się już do światłego święta Zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa.
(-)
Ekscelencja wspomniał o święceniu pasek, a okazuje się, że są szczęśliwcy – jak na przykład Grzegorz Misztuk z olsztyńskiej parafii – którzy nie szykują koszyka wielkanocnego:
– My jeździmy i dopóki ich mamy, to będziemy jeździć do rodziców i to oni tym się zajmują. Ale w koszyku najważniejsze jest jajko.
– Co ono symbolizuje?
– Nowe życie, nowy początek.
– A co jeszcze jest w koszyczku, który przygotowali rodzice?
– Paska, upieczona wcześniej, kiełbasa, chrzan, biały ser…
Zdarza się tak, że pytając Ukrainkę (w danym wypadku jest to Ołena Kostyszyn) o to, co powinno być w koszyku, można wyjść na ignoranta:
– No jak to co? No, paska przede wszystkim! Paska, jajka, kiełbasa, sól, masło, chrzan…
A jak przygotowywali się do Wielkanocy w czasach „kwitnącego komunizmu” we wsi Wola w powiecie starosamborskim? Wspomina ówczesna jego mieszkanka, a potem węgorzewianka, Luba Pietnoczka:
– Raniutko w piątek szło się do cerkwi na nabożeństwo i gdy była wyjmowana Płaszczanica, była procesja, no, to był bardzo trudny dzień – piątek. Dlatego, że trzeba było być w szkole… jak już była procesja, to nauczyciele – moja ciocia, moja mama – w tym czasie mówili: „Dzieci, piszcie coś!” – była cisza w klasie. A mama w tym czasie brała udział – tak ot, ze trzysta, może więcej metrów do cerkwi, ale było widać z okna – udział w tej procesji czy tym nabożeństwie. W taki sposób, bo inaczej nie można było. Ale i o tym wiedzieli nasi nieprzyjaciele! Mówili: „A co robiliście na tej lekcji? Proszę pokazać konspekt lekcji!”. No i wieczorem przygotowywaliśmy cerkiew wieczorem. Z jejmością, z jej córkami. Pamiętam, że moją pracą było trzymać równo, o tak, dwa palce i na te palce owijały mi taki wąziutki, wyszywany ręczniczek i na nim zawiązywały kokardkę. I tych ręczniczków było bardzo dużo, dlatego że były wiązane na wszystkie świece, które były w cerkwi. Duże świece, przy ołtarzu. I na świecznikach takich pojedynczych. Tych ręczniczków było bardzo dużo i pamiętam, jak te ręczniczki wiązałam. Ale i stos wyszywanek, stos ręczników, pięknych, nad obrazami. Wysokie drabiny, mężczyźni na nie wchodzili i ja tam przychodziłam ozdabiać cerkiew. i dlatego ja wiem jak powinna cerkiew wyglądać.
(-)
Jutro rano wszyscy pospieszą do cerkwi. W olsztyńskiej katedrze greckokatolickiej o 6-tej rano rozpocznie się Nadgrobne, potem będzie procesja z Płaszczanicą, Jutrznia Wielkanocna, a o 7.30 zostanie odprawiona Boska Liturgia, którą będzie celebrował bp Arkadiusz Trochanowski. Ja spotkam się z wami w poniedziałek o godz. 18.10, więc pozwólcie, że już dzisiaj złoże wam życzenia z okazji światłego święta Zmartwychwstania Chrystusa. Niech jego blask ogarnie cały świat, przyniesie szczęście wszystkim ludziom dobrej woli, a przede wszystkim – długo oczekiwany zwycięski pokój Ukrainie.
(-) Życzenia wierszem
(-) Muzyka
03.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w piątek, 3 maja, na falach Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Wolności Prasy. Dzisiaj też jest Wielki Piątek – drugi dzień Triduum Paschalnego. Skupimy się na tym szczególnym dla chrześcijan dniu w dalszej części naszej audycji, a teraz – dużo informacji z przeszłości:
(-)
3 maja 1783 r. rosyjska caryca Katarzyna II zabroniła dekretem chłopom Lewobrzeżnej Ukrainy i Słobożańszczyzny przesiedlać się z miejsc ostatniej rewizji. W taki sposób odbyło się przywiązanie chłopa do ziemi.
(-)
1791 r. Nadzwyczajny Sejm Rzeczypospolitej uchwalił Konstytucję 3 Maja – pierwszą kodyfikowaną konstytucję w Europie i drugą na świecie (po Konstytucji USA). Gdyby Pyłyp Orłyk przebywał w Ukrainie, a nie na uchodźstwie, to pierwszą na świecie byłaby ukraińska Konstytucja Pyłypa Orłyka 1710 roku.
(-)
1880 r. został otwarty pierwszy w Ukrainie lwowski tramwaj konny. Funkcjonowały dwie linie: Główny Dworzec Kolejowy – ulica Horodocka – Plac Celny i Główny Dworzec Kolejowy – Podzamcze. W ciągu roku przewoziły 1 867 000 pasażerów.
(-)
1897 r. urodził się Januarij Bortnyk – ukraiński reżyser i aktor. Stał na czele teatru małych form „Wesoły Proletariusz”, utworzony pod egidą „Berezila” w Charkowie. Bortnyk nie zdążył rozwinąć swego wielkiego talentu do końca, ponieważ w 1937 r. został aresztowany i oskarżony o nacjonalizm. W 1938 r. rozstrzelano go w Kijowie.
(-)
1900 r. urodził się Mykoła Jakowenko – wybitny ukraiński aktor filmowy i teatralny, znany z charakterystycznych ról. Ludowy artysta USRR. Współcześni mówili, że jest najbardziej ludowy wśród zasłużonych i najbardziej zasłużony wśród ludowych. Grał w filmach: „Za dwoma zającami”, „W nocy przed Bożym Narodzeniem”, „Królowa stacji benzynowej”, „Dziadek pierwszego z brzegu” i innych.
(-)
1873 r. zmarł Stepan Rudański – ukraiński poeta, tłumacz literatury antycznej; autor klasycznych satyr o tematyce narodowej i antyimperialną. Z zawodu – lekarz.
(-)
192 r. zmarł Mykoła Michnowski – działacz Republiki Ukraińskiej i organizator armii ukraińskiej. Zwolennik de-rusyfikacji i autokefalii Cerkwi Prawosławnej w Ukrainie. Twórca, ideolog i lider ukraińskiego nurtu niepodległościowego końca XIX – początku XX wieku.
(-)
2004 r. zmarł James Mace, amerykańsko-ukraiński historyk, politolog; jeden z niewielu uczonych pochodzenia nieukraińskiego, który badał historię Ukrainy. Od 1993 r. mieszkał w Ukrainie. Zaproponował zapalać świece na znak pamięci o ofiarach, zmarłych na skutek Hołodomoru. W 2005 r. pośmiertnie został uhonorowany orderem Księcia Jarosława Mądrego.
(-)
Rosjanie mordują ukraińskich jeńców. Według organizacji zajmującej się ochroną praw człowieka Human Rights Watch, w ciągu ostatnich pięciu miesięcy dokonali co najmniej ponad 20 egzekucji. Ogółem takich przypadków może być o wiele więcej. Z Kijowa – Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
Obchodzimy dzisiaj Wielki Piątek. Jest to dzień smutku i żałoby. Wczoraj w cerkwiach przeżywaliśmy cierpienie Chrystusa, o których opowiadały fragmenty Ewangelii. Usłyszeliśmy o tym, jak Jezus zgromadził swoich uczniów i opowiedział im o tym wszystkim, co będzie się działo w najbliższych dniach. Chociaż i tak wtedy jeszcze nie wszystko zrozumieli. Dał im też wskazówki, jak mają dalej żyć:
(-) Fragment Ewangelii
A potem była zdrada Judasza, areszt i katowanie Jezusa, ukrzyżowanie i pochowanie. Dzisiaj jest dzień żałoby, – mówi ks. bp Arkadiusz Trochanowski:
– W naszej cerkwi Wielki Piątek ma swoją szczególną osobliwość. W centrum jest Płaszczanica, którą wykładamy na środku cerkwi. Jest to ikona, która przedstawia nam złożenie Jezusa Chrystusa do grobu. I ta Płaszczanica, ta ikona będzie w centrum aż do niedzieli, gdy odprawimy takie szczególne nabożeństwo – Nadgrobne. Płaszczanica na znak Zmartwychwstania Chrystusa zostanie przeniesiona na ołtarz – czyli grób zostaje pusty. Potwierdza to prawdę o Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Dla nas bardzo ważne jest, żeby w piątek być w cerkwi, żeby oddać też w ręce Jezusa, który umiera na krzyżu, wszystkie nasze bolączki, obawy, naszą niepewność. Pewnie można się zastanowić, czy Pan Bóg oczekuje od nas takiej ofiary, jak tego doświadczył Jezus Chrystus? Myślę, że Bóg nie oczekuje od nas takiej ofiary, bo Jezus złożył taką ofiarę za wszystkich ludzi. Ale Bóg zaprasza nas do dialogu, żebyśmy umieli zastanowić się nad Bożą miłością. Bo śmierć Jezusa Chrystusa to jest wielka Boża miłość do ludzi, bo Bóg chce uratować wszystkich ludzi. Dlatego Jezus cierpiał za nas, ale my jesteśmy zaproszeni, żeby nasze życie każdego dnia budować na tej Bożej miłości i żebyśmy starali się też prowadzić nasze życie na podstawie cnót, na podstawie tego, do czego zaprasza nas i Pismo Święte, Ewangelie i Pan Bóg.
Jutro będzie święcenie koszyczków wielkanocnych. Warto być w cerkwi każdego dnia Triduum Paschalnego, łatwiej wtedy zrozumieć istotę naszego chrześcijaństwa. A gdy człowiek uczestniczy w Jutrzni Męki Pańskiej w Wielki Czwartek, za każdym razem powstaje w głowie i w sercu pytanie? Jak można być tak okrutnym wobec drugiego człowieka? Dwa tysiące lat minęło, a tacy ludzie nadal są. Dlatego my, słuchając o Chrystusowym cierpieniu i śmierci, mimo woli chcemy być na stronie dobra, chcemy być lepszymi ludźmi. Jestem pewna, że nie tylko ja tak myślę i czuję.
Nasza audycja zbliża się do końca; była z wami Jarosława Chrunik. Życzę wami miłego dnia, pełnego refleksji i zadumy. Usłyszymy się jutro o tej samej porze. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
01.05.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska
Trwa Wielki Tydzień. Jest to jeden z najważniejszych okresów w roku liturgicznym. Siódmy tydzień Wielkiego Postu, ale tak naprawdę jest to odrębny okres, podczas którego wspomina się cierpienie Jezusa Chrystusa. W tłumaczeniu z języka cerkiewno-słowiańskiego „pasja” oznacza „cierpienie”. Zatem „męką Chrystusa” jest cierpienie Syna Bożego przed ukrzyżowaniem i zejściem do piekła. Dziś Wielka Środa. Jest to dzień, w którym Judasz wydał Chrystusa za 30 srebrników. Również w Wielką Środę wspomina się grzesznika, który umył Jezusowi nogi. W kościołach po raz ostatni odmawia się modlitwę z pokłonami, następnie podczas liturgii odwołuje się pokłony ku Trójcy. Jest to także dzień spowiedzi. Aby przystąpić do spowiedzi należy szczerze odpokutować za grzechy, w tym za nienawiść wobec kogoś. Jednak teraz, gdy trwa wojna, Ukraińcy nie mogą wybaczyć tym, którzy ich zabijają. Jak sobie z tym poradzić? Na to pytanie odpowiedział biskup olsztyńsko-gdański Arkadiusz Trochanowski. Posłuchajcie naszej rozmowy po tradycyjnej muzycznej przerwie.
(-)
Chrystus wezwał do przebaczenia, a także nazwał błogosławionymi tych, którzy zaprowadzają pokój. Ale czy przebaczenie może nastąpić od razu, czy też jest to proces wymagający czasu? Czasami ludzie udają, że się pojednali, mówią o przebaczeniu, ale w rzeczywistości nie potrafią przebaczyć. Co więc zrobić w tym przypadku? I czy konieczne jest natychmiastowe przebaczenie sprawcy, który kontynuuje swoją agresję? Czy jest możliwe, i czy konieczne, przebaczenie ludziom, którzy nie żałują za to, co zrobili? Z takimi trudnymi pytaniami przyszłam do władyki Arkadiusza Trochanowskiego:
-W tym roku w szczególny sposób przeżywamy i Wielki Post i Wielki Tydzień. Kolejny etap wojny, która nie ma prawa i miejsca w historii i do której nie powinno dojść. Jednak tego doświadczamy i Wielki Czwartek, Wielki Piątek to dla nas szczególne cierpienia Jezusa Chrystusa. Można powiedzieć, że dzisiaj Jezus Chrystus także umiera, umiera z ukraińskim narodem, który tak boleśnie jest doświadczony, który tak jest doświadczony dzisiaj. Bóg umiera dzisiaj za każdą ciężarną kobietę, dziecko, starszą osobę i myślę, w tym trzeba nam znaleźć Boga, który cierpi i to co czytamy w Piśmie Świętym dzieje się na naszych oczach, my jeszcze głębiej doświadczamy i rozumiemy cierpienie Jezusa Chrystusa. Rozumiemy, czym może być zdrada, natarcie wrogiej siły, niczym niezasłużony atak sąsiada, który chciał zawsze być nazywany bratem a dzisiaj wywołuje nienawiść na lata. Tak myślę, trzeba powiedzieć i to, że jest wielkie zło, nad tym będziemy pracować długie lata, żeby pozbyć się z serca nienawiści. Ale dzisiaj stoimy przed pytaniem, jak zaleczyć ten ból, jak leczyć ludzi, którzy doświadczyli śmierci swoich najbliższych na Ukrainie, którzy zmuszeni byli porzucić Ukrainę, żeby chronić swoje życie. Dzisiaj także razem z tymi, którzy uciekają jest Pan Bóg, także on jest tym, który musi uciekać przed nienawiścią drugiego człowieka, który nie chce nawet słyszeć słowa Ukrainiec, chce wymazać z historii państwo ukraińskie, który nie chce żeby naród ukraiński miał prawo do własnego, samodzielnego życia.
– Chrystus wszystkim przebaczył, gdy go krzyżowano, powiedział, że wybacza. Dzisiaj krzyżowany jest naród ukraiński. Jak znaleźć w sobie siłę i wybaczyć śmierć swoich bliskich? Czy to w ogóle dzisiaj możliwe?
– Myślę, że dziś to bardzo trudne pytanie dla każdego Ukraińca. To nie tak łatwo. Błogosławiony Światosław powiedział, że by wybaczyć trzeba dożyć i myślę, dzisiaj stawianie pytania o przebaczenia jest trudne. Tak Kościół katolicki uczy, że trzeba przebaczać, bo tak uczy nas Jezus Chrystus, ale to jest pytanie wiary, na ile człowiek doświadczony życiem, cierpieniem, może powiedzieć, że wierzy w Boga i dzisiaj stoimy przed pytaniem zrozumienia wiary na nowo, żeby na nowo uwierzyć w Boga, który przychodzi do człowieka i na nowo stawiać pytania o przebaczenie, myślę że to kolejnej wielkie zadanie dla Kościoła na kolejne lata naszego życia, to nie jest proste zadanie i myślę, że będziemy długo nieść to czego dzisiaj doświadczamy w Ukrainie. Nie łatwo będzie leczyć ludzi, w których życie wpisała się nienawiść i dzisiaj trzeba stawiać pytanie wiary, ale nie naciskać, pozwolić człowiekowi na łzy, żałobę, na to żeby mogła się wygadać i nie zmuszać do przebaczenia, człowiek musi do tego dojrzeć, stanąć przed Bogiem i powiedzieć – oddaję w twoje ręce wszystko, pomóż mi. Ale żeby tak było, człowiek musi do tego dojrzeć i Cerkiew może w tym pomóc poprzez modlitwę, ale nikogo do niczego nie zmuszać, my wzajemnie mamy uczyć się być dla siebie świadkami wiary, żeby człowiek mógł dorosnąć do wybaczenia, a w tej sytuacji w Ukrainie nie będzie łatwo, trzeba pomóc, żeby człowiek odczuł pokój, żeby nie odczuwał zagrożenia od drugiego człowieka, dzisiaj odczuwamy coś takiego, że w Ukrainie, i myślę że wszyscy Ukraińcy na świecie widzą, że w każdym człowieku może być zło, każdy człowiek może dopuścić się zbrodni i dzisiaj nie jest łatwo wybaczać, kiedy w Ukrainie życie oddają nasi krewni, bliscy, żołnierze, których my znamy i z jakimi 2–3-5 godzin, 1-2 dni temu rozmawialiśmy, a dzisiaj informacja, że nie ma ich wśród żywych, bo zginęli na froncie, albo ktoś dopuścił się wielkiej zbrodni przeciwko nim i dlatego mówić o przebaczeniu – na to przyjdzie jeszcze czas. Dzisiaj trzeba powstrzymania wojny i przelewu krwi na Ukrainie, żeby w końcu nie było uderzeń wojska rosyjskiego w Ukrainie i żeby Ukraina mogła pokojowo odbudować swoje państwo, jak osądzeni będą wszyscy zbrodniarze i wtedy będzie można mówić o przebaczeniu, pojednaniu, ale to dług czas.
(-)
Ból i smutek narodu ukraińskiego wyraża się także w poezji
(-)
Na tym kończy się nasz program. Dziękuję za towarzystwo, spokojnego wieczoru.
01.05.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w środę, 1 maja, na falach Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Pracy; święto, które obchodzone jest w 143 krajach świata (w tym i w Ukrainie) – 1 maja, lub w pierwszy poniedziałek maja. Kto z was pamięta całkiem świadomie czas transformacji na przełomie lat 1980-90, ten na pewno wspomina też dawne, dobrowolnie-przymusowe świętowanie tego dnia. Teraz jest już tylko dobrowolne – i niech tak zostanie!
(-)
1 maja 1945 r. urodził się Wasyl Zinkewycz – ukraiński piosenkarz, Bohater Ukrainy, honorowy obywatel Łucka. Wiele jego piosenek weszło do złotej kolekcji muzyki ukraińskiej XX wieku. Jedna z nich zakończy dzisiaj naszą audycję.
(-)
1951 r. zmarł Klemens Szeptycki, działacz religijny, archimandryta zakonu studytów, obrońca UCGK, błogosławiony Kościoła Katolickiego. Brat Andreja Szeptyckiego. Był posłem na Sejm Galicyjski i do Parlamentu Wiedeńskiego, zastępcą przewodniczącego Towarzystwa Gospodarczego. Ofiara terroru stalinowskiego.
(-)
Wojska rosyjskie dzisiaj w nocy znowu atakowały Odessę rakietami balistycznymi – poinformował przewodniczący obwodowej administracji wojskowej Ołeh Kiper. „W wyniku ataku zginęło troje ludzi, jeszcze troje zostało rannych. Poszkodowanym nadawana jest pomoc”, – napisał w swoim Telegramie. Kiper dodał, że atak uszkodził też cywilną infrastrukturę. Wyraził współczucie rodzinom zabitych i zaapelował do mieszkańców obwodu, żeby nie lekceważyli alarmów powietrznych.
Wczoraj rano przewodniczący administracji wojskowej Oleh Kiper poinformował, że do pięciu wzrosła liczba zabitych wskutek rosyjskiego ataku rakietowego na Odessę. W szpitalach do tej pory pozostają 23 poszkodowane osoby.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg spotkali się z oficerami, którzy szkolą się według standardów Sojuszu. Na Ukrainie prezydent Zełenski omówił z szefem Paktu Północnoatlantyckiego wzmocnienie obrony powietrznej kraju, a także temat członkostwo Ukrainy w NATO. „Dzięki wsparciu partnerów nasze wojsko opanowuje nowoczesną zachodnią broń i dzieli się doświadczeniem we współczesnych działaniach wojennych” – podkreślił na spotkaniu z żołnierzami Wołodymyr Zełenski. Dodał, że Rosja nie najechałaby jego kraju, gdyby jego kraj był w NATO:
– Wiele lat temu wśród części członków NATO panował sceptycyzm co do przyjęcia Ukrainy. Rosja bardzo ciężko współpracowała z naszymi obecnymi partnerami, prowadziła dialog, robiła wszystko, aby Ukraina nie została przyjęta do NATO ani do Unii Europejskiej. Aby Ukraina się nie rozwijała i nie oderwała się od wpływów Federacji Rosyjskiej, bo – aby wyrwać się spod tych wpływów, należy wygrać walkę o obronę niepodległości.
Zdaniem ukraińskiego przywódcy jego kraj dołączy do NATO, jeśli wygra wojnę:
– Nie sądzę, że w czasie wojny dołączymy do NATO. Niektórzy jego członkowie upatrują w tym ryzyka, inni są po prostu sceptyczni. Mam nadzieję, że [po wygranej wojnie] nikt nie będzie miał wątpliwości co do poziomu Ukrainy, która uczestniczy w pełnowymiarowej wojnie, która ma na froncie wysoko wykwalifikowanych ekspertów w różnych dziedzinach.
Podczas wczorajszego przemówienia w Radzie Najwyższej Ukrainy sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg stwierdził, że nie jest w stanie przewidzieć, kiedy Ukraina zostanie członkiem NATO.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział zmiany w pobieraniu świadczenia 800 Plus przez Ukraińców. Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu wicepremier podkreślił, że będzie ono wypłacane na określonych zasadach:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Wicepremier w imieniu rządu podziękował wszystkim Polakom, którzy zaangażowali się w pomoc Ukrainie, gdy zaatakowała ją Rosja. Projekt ustawy przewiduje likwidację jednorazowej pomocy socjalnej w Polsce dla ukraińskiego uchodźcy wojennego w wysokości 300 zł, a także likwidację rekompensaty finansowej dla właścicieli prywatnych mieszkań, którzy udzielali schronienia i wyżywienia uchodźcom wojennym z Ukrainy. Pomoc socjalna 800 zł na dziecko – jak było powiedziane – będzie udzielana tym rodzinom, z których dzieci uczęszczają do polskich szkół. Inną ważną zmianą w projekcie ustawy jest możliwość zmiany statusu pobytu Ukraińców w Polsce: z obecnej tymczasowej ochrony na pobyt tymczasowy do trzech lat. Zgodnie z projektem legalność pobytu obywateli Ukrainy zostanie przedłużona do 30 września 2025 roku. Stanem na październik 2023 roku w Polsce przebywało ponad 950 tysięcy ukraińskich uchodźców.
Muzyka, kuchnia, tańce i sporty z całej Europy zagościły w Krakowie. Na Małym Rynku z okazji 20-tej rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej zorganizowany został piknik rodzinny. Działające w Krakowie konsulaty i instytuty ze wszystkich krajów wspólnoty prezentowały zwyczaje i kulturę swoich krajów:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Swoje stoisko na Pikniku Europejskim w Krakowie miała również Ukraina, jako kraj chcący wstąpić do Unii Europejskiej.
A na razie – w Ukrainie trwa wojna i nie można o tym zapominać. Olsztyńska wolontariuszka i fotografka Małgorzata Smieszek od samego początku pełnoskalowej rosyjskiej napaści na Ukrainę pomaga Ukraińcom: organizuje i wozi pomoc humanitarną i – fotografuje. Fotografii jest już tak dużo, że powstają wystawy. I oto wystawa pod tytułem „Cena patriotyzmu” najpierw zostanie zaprezentowana w Warszawie – 11 maja jako pierwsza odbędzie się prezentacja projektu na Stacji Muranów, a następnie otwarcie wystawy – na stacjo metra Wilanowska w Akademii Sztuk Podziemnych. Natomiast 16 maja MOK w Olsztynie otworzy wystawę Małgorzaty Smieszek „Cena patriotyzmu” na Starym Mieście 24/25 w Galerii Dobro. A oto, jak organizatorzy opowiadają o tej wystawie:
Prezentowany zbiór fotografii to opowieść o wytrzymałości, poświęceniu i głębokiej miłości do własnego kraju. Społeczności, która zmaga się z realiami wojny. Spokojne, idylliczne życie w huculskich wioskach nagle zostaje zniszczone przez brutalną rzeczywistość wojny. Ludzie, tacy jak Iwan, Jurij i Wołodymyr, opuścili swoje domy, aby bronić przyszłości, której mogą nigdy nie zobaczyć. W zacisznych domach pozostawione rodziny codziennie toczą własną walkę, dźwigając ciężar niepewności i rozłąki. Skutki wojny wykraczają poza pole bitwy.
Otwarcie wystawy „Cena patriotyzmu” w Galerii Dobro w Olsztynie – 16 maja o godz.18-tej.
(-)
Nasza audycja zbliża się do końca; przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Żegnam się z wami do jutra do godz. 10.50, a na koniec – Wasyl Zinkewycz. Miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!