Powołując się na dane portalu Otodom, autor analizy Bartosz Turek wskazuje, że o ile jeszcze w marcu Polacy najczęściej szukali mieszkań o powierzchni około 40 metrów kwadratowych, to w kwietniu zainteresowanie budziły lokale liczące co najmniej 60 metrów kwadratowych. Podobnie jest z domami – miesiąc temu szukaliśmy budynków co najmniej 60-metrowych, a dziś najczęściej wpisywaną w wyszukiwarce powierzchnią minimalną jest 100 metrów kwadratowych.
Kwarantanna przyczyną zmniejszenia przestrzeni
Analityk HRE Investments zauważa, że popyt na mieszkania i domy jest dziś mniejszy niż jeszcze na początku roku, ale w wyniku przymusowej kwarantanny, wiele osób mogło dojść do wniosku, że posiadana przestrzeń jest niewystarczająca. Dodaje też, że znaczącym atutem jest dziś przynależny do mieszkania balkon, taras czy ogródek.
Zmiana preferencji – jak pisze Turek – jest o tyle ciekawa, że zaprzecza modzie na tzw. mieszkania kompaktowe, które miały pomieścić jak najwięcej pokoi na jak najmniejszej powierzchni przy zachowaniu użyteczności nieruchomości.
W poszukiwaniu działki
Teorię o poszukiwaniu większej przestrzeni w czasach pandemii i koniecznej izolacji – zdaniem analityka – potwierdza również boom na działki rekreacyjne. Wskazują na to nie tylko statystyki ruchu w internecie, ale też pośrednicy działający w tym segmencie rynku. „Zainteresowanie działkami rekreacyjnymi jest wśród internautów najwyższe w historii i ponad trzykrotnie wyższe niż przed majówką w 2019 roku” wskazuje Turek.
Z czasem wszystko wróci do normy
Powodem tego – jak pisze – był np. okresowy zakaz wstępu do parków i lasów. Nie bez znaczenia jest również fakt, że kwatery, pensjonaty i hotele nie mogą jeszcze przyjmować turystów. Jednak według analityka wraz z rozluźnianiem kolejnych ograniczeń izolacji popyt na działki rekreacyjne będzie spadać. „Jest to o tyle zasadne, że wynajęcie pokoju w hotelu, pensjonacie lub domku wakacyjnym to rozwiązanie, które wymaga mniej zachodu niż wyszukanie, zakup, urządzenie, a potem utrzymanie działki rekreacyjnej” – argumentuje. Dodaje też, że podobnie może się zmienić sytuacja na rynku mieszkaniowym – wraz z postępującą normalizacją preferencje nabywców nieruchomości wrócą na stare tory.
Redakcja: Ł.Węglewski za PAP (Ewa Wesołowska)