Nadchodzi czas zmian w przyrodzie. „Jesień przyszła z przytupem i zwierzęta też na to reagują”
Lato się już z nami pożegnało, przyszła jesień i czas zmian w przyrodzie. Wszystko co żyje, przygotowuje się na nadejście zimowych chłodów.
Sebastian Menderski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków w Olsztynie, ornitolog był gościem Izabeli Malewskiej.
I. Malewska: Zwierzęta też czują, że pogoda się zmienia?
S. Menderski: Tak. Jesień przyszła z przytupem i zwierzęta też reagują na to. Rozpoczęła się najbardziej spektakularna migracja ptaków. Ich wędrówki na zimowiska praktycznie trwają od czerwca. Te ptaki, które wcześniej przystępują do lęgów np. czajki gromadzą się już pod koniec maja z lotnymi młodymi. W czerwcu te stada są coraz większe i zaczynają migrację. Ona nie jest tak spektakularna i nie widzimy tego, bo one koczują w jednym miejscu, później w drugim, ale cały czas przemieszczają się na zimowiska. Teraz zaczyna się wędrówka ptaków jesiennych – np. żurawi. My to słyszymy, widzimy i to jest już prawdziwy znak jesieni.
I. Malewska: Czy tegoroczne długie, ciepłe lato odbiło się na migracji ptaków?
Sebastian Menderski: I tak i nie, bo z jednej strony ptaki mają trochę inne poczucie potrzeby migracji. To jest kwestia długości dnia i nocy. One odczuwają w pewnym momencie, że ten dzień się skraca i że należy rozpocząć wędrówkę. Te ptaki, które są uzależnione od ciepłych prądów wznoszących, wolą wykorzystać je wtedy, kiedy faktycznie są. Nie opóźniają wędrówki. Z drugiej strony, jeżeli jest ciepła pogoda, to mogą trochę się wstrzymać z migracją.
I. Malewska: Czy niektóre ptaki zostają u nas na zimę?
S. Menderski: Niektóre tak. Są ptaki, które nie migrują – te, które potrafią przeżyć. Zwykle pozostają ptaki, które nie żywią się owadami i które potrafią przejść na dietę roślinną, chociażby sikory. Natomiast ptaki, które są wyłącznie uzależnione od owadów, to muszą podejmować migrację – tych owadów zimą po prostu nie ma.
Posłuchaj rozmowy z Sebastianem Menderskim
Kolejnym gościem w Bliższych spotkaniach był Adam Pietrzak – rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
I. Malewska: Za nami długie, słoneczne i suche lato. Zgodzie z kalendarzem przyszła do nas jesień. To, co dzieje się z temperaturami może mieć przełożenie na sytuację w lesie?
A. Pietrzak: To prawda, bo to anomalny rok – najcieplejszy odkąd w Polsce są prowadzone pomiary meteorologiczne, czyli od ponad 200 lat. W kwietniu, często przy niskich temperaturach zaczynamy sadzić drzewa. W tym roku od razu zaczęło się lato, co będzie na pewno miało swoje dalsze konsekwencje np. dla tak zwanej udatności tegorocznych upraw. Może okazać się, że w wyniku suszy niektóre drzewka się nie przyjęły. Na pewno tegoroczne przyrosty były mniejsze, na przykład w przypadku sosny. Wszystko przez suszę i bardzo wysokie temperatury.
I. Malewska: Jesień w lesie, to czas na rykowisko. W tym roku zaczęło się znacznie później niż zwykle?
A. Pietrzak: W okolicach Olsztyna, wieczorem czy nad ranem, to misterium przyrody jakim jest rykowisko rzeczywiście późno się zaczęło. Odgłosy wydawane przez samce jeleni, czyli byki nie były aż tak spektakularne. Zazwyczaj w pełni wybrzmiewa, gdy temperatury nocą są ujemne.
Posłuchaj rozmowy z Adamem Pietrzakiem
Temat ptaków w miastach – często pomijany i często uznawany za mało istotny. Tymczasem temat jest i to bardzo ważny – przekonuje Maja Jakubiuk z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie.
Posłuchaj rozmowy z Mają Jakubiuk
Redakcja: A. Dybcio za D. Kucharzewska