Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
„Zwierzyna umiera w męczarniach”. Wciąż nie brakuje kłusowniczych wnyków
Leśnicy wciąż znajdują kłusownicze wnyki. Na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie odbyła się specjalna akcja, w trakcie której leśnicy i funkcjonariusze Straży Leśnej szukali nielegalnych pułapek na zwierzęta.
Liczba znajdowanych wnyków spada – ale wciąż się zdarzają.
Na przykład w Nadleśnictwie Olsztyn z lasu usunęliśmy pięć wnyków, natomiast w Nadleśnictwie Korpele koło Szczytna służba leśna takich wnyków znalazła czternaście. Chcielibyśmy dążyć do takiego być może utopijnego modelu, w którym tych wnyków w ogóle nie będziemy znajdować
– powiedział Adam Pietrzak, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
Wnyki to pułapki skonstruowane ze stalowych linek. Z jednej strony taka linka jest przywiązana do drzewa, z drugiej ma pętlę, która zaczyna się zaciskać, gdy wejdzie w nią przechodzące zwierzę. Niestety – jest to okrutny sposób zadawania śmierci.
Zwierzyna, która dostanie się we wnyk, umiera w straszliwych męczarniach. To nie jest błyskawiczna śmierć, to śmierć, która trwa kilka godzin, to jest prawdziwa agonia. Nieraz znajdowaliśmy martwe zwierzęta we wnyku – na przykład jelenie, które desperacko walczyły o życie – wokół drzewa, do którego przywiązany był wnyk, była całkowicie zryta ziemia
– dodał Adam Pietrzak.
W nielicznych przypadkach leśnikom udaje się złapać osoby zastawiające wnyki. Zazwyczaj tłumaczą się chęcią zdobycia dziczyzny i przyznają, że zakładanie takich pułapek to „rodzinna tradycja”.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Niebojewska