Zakład z Korsz nie daje za wygraną
Zakład utylizacji akumulatorów w Korszach odwołał się od decyzji Sanepidu.
Władze firmy nie zgadzają się ze wstrzymaniem pracy w trzech głównych działach. Twierdzą, że działają zgodnie z wszelkimi normami i popierają to wynikami badań, wykonywanych na zlecenie firmy.
Co innego pokazały natomiast kontrole kętrzyńskiego sanepidu i badania krwi mieszkańców Korsz, z których wynikało, że wiele osób ma zawyżony poziom metalu w organizmie. W efekcie epidemiolodzy 9 stycznia nakazali wstrzymanie pracy w części zakładu.
Złożone odwołanie spowodowało, że Sanepid odstąpił od rygoru natychmiastowego wykonania decyzji. Nie oznacza to jednak, że zakład wznowił pracę. Wojewódzki inspektor sanitarny Janusz Dzisko wyjaśnia, że teraz muszą przeanalizować dokument i być może – zarządzić kolejne pomiary. Z dyrektorem zakładu nie udało nam się natomiast skontaktować.
Kilka dni temu do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Olsztynie wpłynęły natomiast pisma od warmińsko-mazurskiej posłanki PO Lidii Staroń i marszałka województwa Jacka Protasa z prośbą o zamknięcie zakładu w trybie pilnym. Radio Olsztyn ustaliło, że WIOŚ kontrolę w firmie rozpoczął już kilka miesięcy temu, a w najbliższch dniach mają być znane jej wyniki. Te będą kluczowe dla przyszłości zakładu w Korszach. (grab/łw)